32

16.9K 1.1K 62
                                    

Butelkę whisky później oboje byliśmy pijani, dodajmy wypitej bardzo szybko. Siedziałem w tym samym miejscu, Nancy siedziała obok mnie z nogami na moich udach, oczywiście po tym jak przebrała się w moją bluzę i pończochy, nie wróciła się, aby znów się przeprać tylko została w takim wydaniu, co chwila starając się mnie prowokować i cholera... sam się sobie dziwię, że jeszcze nie rzuciłem się na nią by pieprzyć ją na tej cholernej sofie.

- Powinniśmy zadzwonić do Michaela... mielibyśmy wtedy trójkącik.

- Dość specyficzny.- odpowiedziałem.

- Wtedy byłyby dwie opcje na kanapkę - spojrzałem na nią starając się nie roześmiać. – Albo musiałabym pieprzyć się z Mikey'em, a ty z nim, albo musiałbyś być na dole... ale seks z gejem odpada, to by nie podziałało...

- Druga opcja tym bardziej. Nie będę na dole... nigdy.

- Oh szkoda, z chęcią bym na to popatrzyła – zabrała nogi i przysunęła się do mnie siadając na mnie okrakiem, przez co bluza się podwinęła, co oczywiście nie umknęło mojej uwadze. Zwłaszcza ten mały fragment skóry między koronkowym wykończeniem pończoch, a końcem bluzy. Cholera.

- Kręci Cię gejowski seks? – oblizałem usta, po czym w końcu podniosłem wzrok na nią.

- Jeżeli to dwóch przystojniaków, w tym jeden jest uroczy.

- Nie jestem uroczy.

- Mówiłam o Michaelu, daleko Ci do uroczego – prychnąłem. – Za to jesteś... hmmm jak by Cię tu określić?

- Mam się obrazić?

- Nigdy – pruszyła się niespokojnie.

- Kurwa...

- Hm? – przechyliła głowę na bok. – Coś się stało Lucas? – palcem wskazującym prawej ręki dotknęła mojej klatki piersiowej prowadząc go w dół. Złapałem ja za nadgarstek, kiedy jej ręka znajdowała się na moim brzuchu. – Lu..?- nie zdążyła dokończyć wypowiedzi, bo zatkałem jej usta swoimi. – Co ty wyp..? – ponownie złączyłem nasze usta, tym razem mocniej na nie napierając. Długo się nie opierała. Złapałem ją w pasie i podniosłem się, by po chwili położyć ją na sofie i naprzeć swoim ciałem na jej. Objęła mnie nogami w pasie, a jedną z dłoni wplotła w moje włosy. Nasz pocałunek nie miał końca i nie zapowiadało się na to, żeby szybko się skończył. Przesunąłem dłońmi po jej udach, zatrzymując je na wysokości koronkowego wykończenia pończoch.- Lu... ke?

- Hmm?- zakończyłem nasz pocałunek i podniosłem na nią wzrok.

- Nie mieliśmy przypadkiem gdzieś wyjść? – zapytała z rozbawieniem.

- Ups? Zalazłem ciekawsze zajęcie – uśmiechnąłem się zadziornie.

- Zabawne. Złaź ze mnie – mój uśmiech zniknął, a zastąpiło go szczenięce spojrzenie, ale po chwili usiadłem, a ona zajęła miejsce obok mnie.- Jeszcze niedawno twierdziłeś, że się ze mną nie prześpisz, coś się zmieniło? Czy to po prostu przez alkohol? – nie odpowiedziałem. – Z resztą nie ważne... Nocujesz tu?

- Jeśli mnie nie wywalisz za drzwi – zaśmiała się.

- Nie mogłabym Lucas.


•talks• ✉ L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz