42

15.5K 1K 17
                                    

5:27pm

Ja: już jestem

Nan x: to wchodź, jeszcze chwilka


- Nancy idziemy do Hooda, a nie na pokaz mody! – krzyknąłem, kiedy wszedłem do jej mieszkania.

- Mam pójść tak jak stoję?! – usłyszałem.

- Tak?!

- Okay – słyszałem jej kroki. – Sam tego chciałeś – wyszła z pokoju w samy majtkach i pończochach w kolorze czarnym. Zamrugałem kilkukrotnie i przełknąłem ślinę. Obserwowałem uważnie, kiedy do mnie podchodziła. Jak gdyby nigdy nic przystanęła na chwilę obok mnie, cmoknęła w policzek i sięgnęła po płaszcz.

- Co ty robisz? – zapytałem po chwili.

- Miałam pójść tak jak stoję – odpowiedziała spokojnie. – Sam tego chciałeś, więc nie wiem o co Ci chodzi - wzruszyła ramionami.

- Nigdzie tak nie idziesz... - złapałem ją za nadgarstek i pociągnąłem w stronę jej sypialni.

- Ała... - mruknęła. – Na ostro? Może być ciekawie – zachichotała. Chwilę później znajdowaliśmy się w jej pokoju. – O której zaczyna się impreza?

- Za pół godziny.

- Więc możemy spóźnić się drugie tyle – przysunęła się bliżej mnie i złączyła nasze usta, napierając na mnie bardziej swoim ciałem. Moje dłonie od razu znalazły się na jej biodrach. Zaczęła rozpinać moją koszulę. Chwilę później znajdowaliśmy się na jej łóżku.

- To może nam zająć trochę dłużej niż godzinę – szepnąłem składając pocałunki na jej szyi.

- Jestem pewna, że Cal się nie pogniewa.


•talks• ✉ L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz