78

10K 741 13
                                    

Upewnijcie się, że przeczytałyście kolejny, bo dodaje już drugi dzisiaj :)



Opadłem na sofę w mieszkaniu Nancy wzdychając głośno. Ta godzinna jazda samochodem była bardziej męcząca niż cały weekend aktywności seksualnej. To prawie jak maraton seksu. Poczułem jak siada na moim tyłku, przez co mruknąłem niezadowolony.

- Jesteś ciężka – uderzyła mnie dłonią w plecy.

- Nie pozwalaj sobie – mruknęła, a chwilę później leżała na mnie, przytulając się. – Jesteś bardzo wygodny – szepnęła po czym musnęła ustami mój kark.

- Powiedz mi coś, czego nie wiem – prychnęła.

- I skromny, ale to wszyscy wiedzą – drzwi od mieszkania nagle się otworzyły, a my spojrzeliśmy w ich stronę.

- Boże, wy żyjecie! – Calum spojrzał na nas dziwnie. – Mało wam po weekendzie?

- Tylko leżymy – odpowiedziała Nancy. – Coś się stało?

- Nie, ale nikt się nie mógł z wami skontaktować – wzruszyłem ramionami.

- Weekend z dala od was był bardzo przyjemny – dziewczyna zachichotała na moje słowa, prawda była taka, że zapomnieliśmy ładowarki, chociaż to, że mieliśmy spokój też było przydatne. – Czego chcesz?

- Nancy, porywam twojego chłopaka na wieczór.

- Okay, pożyczę ci go, ale chce go odzyskać w nienaruszonym stanie – była rozbawiona. – Powiedz Ann, żeby wpadła do mnie.

- Jasne. Zwrócę Ci go lekko podchmielonego.

- Macie szczęście, że jutro jest jakieś święto czy coś i jest wolne – mruknęła. – Tylko nie schlaj się tak jak kiedyś, skarbie – cmoknęła mnie w ramie, po czym wstała.

- Ej... myślałem, że już nie będziesz o tym wspominać – mruknąłem, siadając.

- Kobieta pamiętliwa jest, Lucas – Nancy starała się nie roześmiać, a ja patrzyłem na kumpla jak na idiotę.

- Ekspert się znalazł – burknąłem. – Przypominam, że to ja znalazłem Ci dziewczynę.

- Ja to zrobiłam, skarbie – poczułem jej dłonie na ramionach. – Ale niech Ci będzie, że my – musnęła ustami mój policzek. – Masz być grzeczny.


•talks• ✉ L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz