62

12K 871 20
                                    

Nancy siedziała na blacie kuchennym ubrana w moja koszulkę, a ja stałem naprzeciwko niej opierając się biodrami o jej kolana. Oboje trzymaliśmy w dłoniach kubki z kawą. Było ledwie kilka minut po siódmej rano, ale za nic nie zmieniłbym tego poranka.

- Dziwne – zaczęła. – To nie pierwszy raz kiedy u mnie nocujesz i jemy razem śniadanie, a czuje się jakby to było coś nowego.

- Tak, mam to samo, ale podoba mi się.

- Mi też – odsunęła kubek od ust i zrobiła nimi dziubek, a ja od razu złożyłem na jej ustach krótki pocałunek. – Nie chce mi się iść na uczelnię.

- Możemy sobie zrobić dzień wolny, co ty na to? – uśmiechnąłem się.

- I wylegiwać się na sofie?

- I wylegiwać się na sofie.

- Cały dzień – uśmiechnęła się szeroko. – To będzie cudowny dzień.

- Nancy! Luke! – usłyszeliśmy Caluma.

- Albo i nie – mruknęła, a ja zachichotałem widząc jej niezadowoloną minę.

- W kuchni! – krzyknąłem.

- Spokojnie, spokojnie. Ja tylko na chwilę – podszedł do nas i wystawił rękę w moim kierunku. – Klucze – prychnąłem.

- Daj mu te klucze to sobie pójdzie – zaśmiałem się na słowa brunetki.

- Ciebie też miło widzieć Nan – mruknął.

- No co? Mamy dzisiaj dzień nic nie robienia i zakłócasz nam nasz spokój.

- Już sobie idę i będziecie mogli się pieprzyć.

- Nie, zero seksu – powiedzieliśmy równo, a on spojrzał na nas z niedowierzaniem po czym prychnął.

- Jasne.


•talks• ✉ L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz