IV

163 20 1
                                        

Interludium

Powolnym krokiem kroczyłem przez dżunglę powracając z najcięższego pojedynku w moim życiu. Przez pewien czas myślałem, że będzie moim ostatnim. Na moje szczęście myliłem się. Zawyłem do blednącego na błękicie nieba księżyca. Wtedy usłyszałem okrutny kaszel duszącej się kobiety. Nie miałem wiele sił, ale to nie miało znaczenia. Musiałem sprawdzić co się dzieje, a jeśli zdołam pomóc. Po chwili dźwięki ucichły, a ja pomyślałem o najgorszym.
Wtedy zobaczyłem Kim leżącą bezwładnie na leśnej ściółce. Obok czarnowłosej dziewczyny leżał jej kij, którym mnie zraniła, nie tylko w twarz. Sprawdziłem czy oddycha. Żyła, a ja zastanawiałem się co zrobić. Mógłbym ją zabić. Zadanie zostałoby wykonane, a ja nie straciłbym dobrego imienia. Jednak zabijanie w ten sposób godnego mnie przeciwnika byłoby kompletnym brakiem honoru i tak czy siak moje dobre imię było zagrożone. Ona była chora i miała nierówne szanse. Nie powinienem był z nią walczyć. Nie powinienem był też jej tam zostawiać.
Poszedłem w drogę powrotną do mojej bazy z moim wrogiem na rękach. Jej twarz była wtulona w mój tors, a jej jedwabiście miękkie włosy spływały po moich ramionach. Ta bestia, gdy spała wyglądała nader niewinnie, co było bardzo zwodnicze.
Dom w samym środku dżungli to świetna kryjówka przed obowiązkami zabójcy. Mistrzowie nie uznają wakacji, więc sam sobie je robię udając, że jestem na misji. Mieszka tam też inny zabójca, a w zasadzie to informator, ale zabija całkiem nieźle. Zed, to hybryda człowieka z białym tygrysem.
Wszedłem do środka i położyłem śpiącą bestię na stole do tortur. Nawiasem mówiąc nie używamy go z Zedem zbyt często (chyba, że Zed coś przede mną ukrywa). Pod głowę podłożyłem jej poduszkę i przykryłem ją ciepłym kocem. Przez chwilę patrzyłem na jej twarz przepełnioną spokojem i na powoli unoszącą się klatkę piersiową. Jednak zaraz potem przypomniałem sobie jak chciała mnie zabić.
Przywróciłem się do porządku i poszedłem opatrzyć sobie rany. Kim też była ranna. Jej ramię krwawiło poorane moimi małymi katanami. Powiedziałem sobie, że jej zranieniami zajmę się nieco później.
Kiedy leżałem na sofie odpoczywając zmęczony do chatki wpadł Zed. Jego oczy były iście kocie, co dodawało jego postaci drapieżności, a jego skóra miała niemalże biały odcień. Jego długie, proste, białe włosy sięgały mu do ramion i współgrały z tygrysimi uszami. Uszy i oczy to nie jedyne tygrysie cechy, miał również długi wijący się ogon, którym machał niczym wahadłem w zegarach. Był trochę zwariowany, ale i tak go lubiłem. Był moim jedynym i najlepszym przyjacielem. Byliśmy zżyci niczym bracia.
− Cóż to za ślicznotkę torturujesz? Czymże sobie na to zasłużyła? Czyżby była aż tak niegrzeczna? - zapytał z szelmowskim uśmieszkiem.
− To jest Kim, Zed. I owszem była bardzo niegrzeczna. Dlatego jest moim celem - odparłem siląc się na podobny ton, ale zmęczenie nie dawało mi pola do popisu.
− Kim? Zabójca idealny? Ta która niesie śmierć gdziekolwiek się pojawi? Jeśli jesteś jej celem, to wyrok już zapadł nieodwołalnie. Legendy krążą po całym cesarstwie Yiaris Cóżeś narobił Shen? - tym razem był poważny i bał się o mnie.
− Właśnie stoczyłem z nią najwspanialszą potyczkę w moim nędznym życiu. Przerwaliśmy pojedynek zawieszając tymczasowo broń. Walczyliśmy pół dnia i całą noc! To było cudowne! Była chora i osłabiona. Znalazłem ją potem w lesie i uznałem, że muszę ją wyleczyć, a potem zabić w sprawiedliwym pojedynku! - oznajmiłem podekscytowany.
− Em... Shen, to bez sensu. Nie łatwiej ją teraz zabić? - zapytał zerkając na nieprzytomną bestię.
− Nie, to byłby dyshonor. Pogwałcenie wszelkich praw zabójcy, nie mogę tego zrobić - zaprzeczyłem kategorycznie.
− Ty i te twoje prawa zabójcy... Kiedyś przez nie zginiesz... - westchnął kręcąc głową.
− Jak na razie żyję, a zabijanie idzie mi bardzo dobrze.
− Na razie to pojęcie bardzo ulotne, pamiętaj o tym. Wiem, że wspomnisz moje słowa - zdjął z głowy kaptur i poszedł zaparzyć sobie herbaty. To jego rytuał. Gorąca herbata wypita w jego fotelu (z podkreśleniem pod JEGO).

Kim, seryjny zabójcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz