Interludium
Odezwała się Kim. Wykorzystałam moment jego nieuwagi i ukradłam wakizashi z pochwy Shena. Wezbrała we mnie odwaga. Ktoś to musi zakończyć. Tui teraz. Koniec wojny, koniec przelewania krwi niewinnych.
- Wybaczam ci - wybrzmiały jej słowa pełne ulgi, nadziei. Teraz była wolna.
Zed napiął cięciwę swojego łuku i oddał strzał prosto w brzuch.Strzała wbiła się w jego ciało aż po lotki. Upadł na podłogę tuż pod moimi stopami. Podciągnęłam go do góry. Klęczał przede mną Wyglądał tak strasznie żałośnie. Prawie było mi go żal.Prawie. Jego błagalne spojrzenie błądziło po mojej twarzy szukając współczucia. Nie znajdzie go u mnie, nie tym razem.
- Już nigdy więcej nie będziesz sączył swoich gróźb. Już nigdy nie będę się ciebie bać - przyłożyłam ostrze do jego szyi. Dłoń mi nie drżała, nie wahałam się. - Przyszedł czas zapłaty. A oto cena za to co zrobiłeś.
Jeden,zdecydowany ruch ręką. Trysnęła gorąca krew. Koniec wojny.Jestem wolna.

CZYTASZ
Kim, seryjny zabójca
FantasyZawód egzekutora nie jest łatwy. Wymaga podejmowania decyzji, od których zależy ludzkie życie. Co kryje się za tą maską gniewu, irytacji, wściekłości i frustracji? Zemsta przynosi ukojenie. Czy aby na pewno? (Okładka i ilustracje rysowane wykonane s...