XXXII

86 8 0
                                    

Interludium

Obudził mnie jej krzyk rozdzierający ciszę nocy. Znów ma koszmary. Widok śmierci bliskich odcisnął na jej umyśle piętno, którego nie da się wymazać. Spotkał ją gorszy los niż tych, któryś śmierci była świadkiem.

Zerwałem się na równe nogi i pobiegłem do pokoju obok. Już po chwili siedziałem na skraju jej łóżka i potrząsałem jej ramiona,próbując sprawić by się obudziła.

Otworzyła szeroko zwoje zielone oczy.

Była przerażona.

Jej twarz, szyja, dekolt skrzyły się upstrzone kropelkami potu.Podniosła się gwałtownie przyciskając dłonie do piersi. Z trudem łapała oddech.

A mnie bolało serce. Ból opanowywał całe moje ciało, gdy patrzyłem jak cierpi, a ja nie mogę jej ulżyć. Wziąłbym to na siebie,cierpiałbym za nią. Gdybym tylko mógł...

GDYMYM MÓGŁ

- Już dobrze, jestem tu. To był tylko sen, tylko sen. Spójrz na mnie skarbie, proszę... - mówiłem spokojnie, łagodnie.

Spojrzała na mnie

Ze łzami w oczach

Moje też napełniły się słonymi ziarnami

- Śniło mi się, że... Widziałam jak... Widziałam... - płakała.

- To nie ważne, nie ważne, skarbie - szeptałem.

- Widziałam jak giniesz... Widziałam jak umierasz - wyrzuciła z siebie razem z kolejną falą rozpaczy.

Serce mi pękło. Miałem przed sobą najważniejszą osobę w swoim życiu zapłakaną i bezbronną. Zranioną.

- Żyję, jestem tu, zobacz, proszę, nie płacz już, już wystarczy - objąłem ją i przytuliłem do siebie.

Cisza

Ciche pochlipywanie w moich objęciach.

Czas się zatrzymał i jednocześnie płynął niepostrzeżenie.

Z zanaszymi plecami.

Nie wiem ile tak siedzieliśmy, straciłem kompletne poczucie czasu. Nie przejmowałem się tym. Nie zwracałem uwagi na opadające powieki i umysł spragniony snu. To wszystko nie miało najmniejszego znaczenia. Ważne było tylko to żeby Kim czuła się bezpiecznie.

Już lepiej? - zapytałem cicho. Przytaknęła. - Mam już iść?

Nie... Proszę, nie idź. Jeśli pójdziesz to wróci. Ni chcę żeby wracało... Tak bardzo nie chcę - szeptała.

Więc nie pójdę. Zostanę.

Zasnęła z głową na mojej piersi. Czułem się za nią odpowiedzialny. Muszę jej chronić.

Zrobię wszystko żeby była bezpieczna.


Kim, seryjny zabójcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz