Obudził mnie migrenowy ból głowy. Skrzywiłam się nie chcąc otwierać oczu. Próbowałam sobie przypomnieć ostatnie zdarzenia i zdałam sobie sprawę, że nie leżę w samym środku dżungli na mchu tylko na bardzo niewygodnym stole przykryta kocem, a na domiar złego dobiegały do mnie dwa męskie głosy. Ostrożnie podniosłam powieki i zobaczyłam nad sobą twarz Wilka. Zdjął z głowy swoją czapkę i zobaczyłam jego ciemne włosy. Patrzył na mnie błękitem swoich oczu.
− Jak się czujesz? - zapytał poważny.
Wezbrał we mnie gniew. Bo co on sobie myślał?! Poderwałam nogi do góry i kopnęłam go najpierw w głowę, potem w tors, a następnie nieco niżej. Skulił się i zajęczał cicho.
− Zed! Chodź tu szybko! - wrzasnął i natychmiast w progu pojawił się wysoki mężczyzna o wątłej posturze. Uśmiechnął się tylko. - Zed, pasy bezpieczeństwa, już! - nakazał i ruszył w moją stronę. Jak tylko się zbliżył znów kopnęłam go w tors.
− Uważaj, Kicia ma pazurki i charakterek - zaśmiał się Zed grzebiąc w wielkiej skrzyni.
− No co ty nie powiesz, Zed... Lepiej się pospiesz.
Wilk chwycił mnie i unieruchomił. Gotowało się we mnie. Rzucałam się wściekła, a Shen trzymał mnie sumiennie.
− Puść mnie! - zagrzmiałam.
W tym momencie Zed przypiął mi do stołu kostki szerokimi skórzanymi pasami, potem uda, a następnie nadgarstki. Shen starannie zapiął pas wokół mojej talii i ramion. Mogłam poruszyć tylko głową.
− Ty oszuście! Powiedziałeś, że broń została zawieszona! A ty mnie ostentacyjnie porywasz! - szarpałam się na darmo.
− Nie mogę z tobą walczyć kiedy jesteś chora, więc postanowiłem cię wyleczyć, a potem zabić - oznajmił zadowolony ze swojego wspaniałego pomysłu.
− Prawo zabójcy? - pytam nieco spokojniejsza.
− Tak, w samej rzeczy. Zechcesz współpracować żeby następnie stoczyć wspaniały pojedynek na śmierć i życie? - był coraz bardziej podekscytowany. Jego optymizm sięgał zenitu, a ja byłam przerażona tym zjawiskiem.
− Nie! Masz mnie wypuścić i zabiję cię od razu! Wilku, igrasz z ogniem, a wiedz, że jestem bardzo gorąca! - znów szamotałam się jak opętana. Nienawidziłam klatki.
− Tak, ona ma racje. Ma gorączkę i jest bardzo gorąca - przyznał Zed z poważną miną. - Ma jakieś trzydzieści dziewięć stopni...
− Przygotuj dla niej ten twój cudowny napar, który ostatnio postawił mnie na nogi - Wilk świetnie się spisywał w roli przywódcy, a Zed wykonywał jego polecenia. Samiec alfa się znalazł, szkoda, że godny pożałowania... Shen podłożył mi poduszkę pod głowę i starannie przykrył kocem. - Odpocznij i nie denerwuj się, proszę. Kiedy cię zobaczyłem nieprzytomną w lesie nie mogłem cię tak zostawić i zabić też nie mogłem. Wykonuje tylko swoją robotę, wybacz. Będziesz współpracować? - mówił niemal szeptem.
− Zapomnij, Wilku - wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
− Więc będziesz na uwięzi, Kotku - wzruszył ramionami.
Nie dość, że rozpalała mnie wysoka temperatura ciała, to gniew doprowadzał moją krew do wrzenia. Przemożne pragnienie zadawania bólu i cierpienia wzrastało we mnie w każdej minucie przebywania w niewoli. Zed po jakimś czasie wyszedł z kuchni i oznajmił, że napar musi się parzyć.
− To co Zed, zagrasz w karty? - zaproponował Wilk. Jaszczur się zgodził, a ja westchnęłam ciężko.
− Nie no błagam. Tylko mi nie mów, że będziesz grać swoją blaszaną talią - powiedziałam poirytowana.
− Nie, Kocie. Gramy normalnymi kartami - odparł rozbawiony moją uwagą. Postanowiłam, więc być cicho i odnaleźć spokój, jak by to zrobił mistrz. Ale oczywiście zamiast spokoju odnalazłam jeszcze większe pokłady frustracji i gniewu czające się we mnie od bardzo dawna, a ta sytuacja je tylko podsycała. Na prawdę gdybym mogła się ruszyć pozabijałabym tą wesołą dwójkę. Nie ważne czy byłam chora czy też nie. Musiałam dać upust emocjom, ale oni mi to uniemożliwiali.
Miałam wrażenie, że nie wypuszczą mnie szybko, a moja choroba nie minie tak prędko jakbym chciała. Nie wiem czy macie tego świadomość, ale złość i frustracja wymagają wiele energii i są bardzo męczące, a moje osłabione ciało domagało się odpoczynku. Chcąc nie chcąc zasnęłam.

CZYTASZ
Kim, seryjny zabójca
FantasyZawód egzekutora nie jest łatwy. Wymaga podejmowania decyzji, od których zależy ludzkie życie. Co kryje się za tą maską gniewu, irytacji, wściekłości i frustracji? Zemsta przynosi ukojenie. Czy aby na pewno? (Okładka i ilustracje rysowane wykonane s...