Galop, cwał, szybciej już nie można. Pędziliśmy na złamanie karku.Wojsko cesarza przeciwko Hienom, klan musiał zdobyć sojusznika.Yiaris nie ma szans... Jedynym wyjściem jest zamordowanie samegodowódcy.
Aleten pozostaje niewidzialny. Wysyła rozkazy z nieokreślonego miejsca... Jest nieuchwytny.
Słonce zaszło, las pogrążył się w ciemnościach, ale my się niezatrzymywaliśmy. Musieliśmy walczyć. Za wolność, za resztkidobra, które zostały na tym zgniłym świecie.
- Nie mogę dalej z wami jechać! - krzyknął Zed. Zatrzymaliśmy konie.
- Dlaczego? - zapytałam. W moim głosie zabrzmiała nutka pretensji.
- Dołączę do was. Nie zostawiam was, nie zdradzam. Muszę się z kimś spotkać, to ważne, od tego może zależeć przyszłość naszego państwa, nasza przyszłość. Musicie mnie zrozumieć... Chyba znalazłem sposób - mówił. Wierzyłam mu. Cóż innego mi pozostało?
- Jedź, do zobaczenia, Tygrysie - uśmiechnęłam się smutno.
Przytaknął.Odwzajemnił uśmiech. Spojrzał na Shena. Mierzyli się przez chwilęwzrokiem.
- Uważaj na siebie - rzucił Shen i zmusił swojego konia do dalszej drogi. Pognałam za nim.
Jestemegoistką.
Takbardzo byłam skoncentrowana na sobie, że nie dostrzegałam Shena.Co on może teraz czuć? Jest odrzucony? Smutny? Zraniłam go? Byłamna siebie wściekła. Poczułam się jakbym dostała pięścią wbrzuch gdy zobaczyłam jego smutne, błękitne spojrzenie. Smutnesmutne smutne
Świtało. Skryci w zaroślach obserwowaliśmy pole bitwy. Pierwsze promieniesłońca odbijały się od metalowych zdrój żołnierzy walczącychna śmierć i życie. Ból malujący się na twarzach poległych wwalce za ojczyznę. Mężowie, synowie, ojcowie, narzeczeni... Wpowietrzu unosił się zapach potu, krwi i kwiatów kwitnącychwszędzie wokół. Trupy leżały na ziemi wyściełanej błękitnymi,białymi, żółtymi i fioletowymi kwiatami. Śmierć i piękno takblisko siebie, a jednak nadal tak odlegle.
Poczułamostrze jakiejś broni tuż przy karku. Dłoń ze szmatką nasączonąjakimś płynem o dziwnym zapachu. Rzucałam się. Widziałam obokbezwładne ciało Shena. Martwy.
Shennie żyje.
Poczułamjak tracę kontrole nad własnym ciałem. Obraz przed oczami byłrozmazany. Dźwięki odległe, zniekształcone, obce. Tylko tenzapach został taki sam. Ostry, nieprzyjemny...
Odpływam.

CZYTASZ
Kim, seryjny zabójca
FantasíaZawód egzekutora nie jest łatwy. Wymaga podejmowania decyzji, od których zależy ludzkie życie. Co kryje się za tą maską gniewu, irytacji, wściekłości i frustracji? Zemsta przynosi ukojenie. Czy aby na pewno? (Okładka i ilustracje rysowane wykonane s...