Epilog

135 12 14
                                    

Kilka lat później...

Piliśmy wino w karczmie pod Ziejącym Smokiem. Wokół rozlegały się radosne okrzyki toastujących wstawionych mężczyzn. Na scenie tańczyli połykacze ognia. Barman i kelnerzy mieli pełne ręce roboty.

Luna opowiadała jak pokonaliśmy klan Hien, wszyscy słuchali z zaciekawieniem. Zed rozmawiał z Shenem o sprawach odbudowanego klasztoru, który teraz razem prowadzimy. Już od kilku lat szkolimy młodych adeptów. Będą z nich wspaniali obrońcy naszego ukochanego kraju.

Kolejna salwa tubalnego śmiechu. Luna ubarwiała naszą historię i stworzyła z niej legendę. Ale ja pamiętam jak było naprawdę i nigdy nie zapomnę. Bo ta historia dała mi wolność

szczęście



* * * * *

Proszę, piszcie co myślicie :)

Dziękuje :3

Kim, seryjny zabójcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz