Piątek
Dzisiaj randka z Shawnem, nie mam pojęcia gdzie mnie zabiera, nie zdradził mi nic bo stwierdził, że wszystko zepsuje. Nawet nie wiedziałam jak się ubrać. Postanowiłam więc do niego napisać.Do: SHAWN
' powiesz mi chociaż jak mam się ubrać ?'Odpowiedź dostałam błyskawicznie.
Od: SHAWN
' na luzie 'Ale mi pomógł... No dobra podniosłam się z łóżka bo jest już dziesiąta. Shawn przychodzi o piątej, a ja obiecałam mamie, że posprzątam przed wyjściem. Dzisiaj znów moi i Shawna rodzice wychodzą na jakieś spotkanie tym razem podobno służbowe. A Shawn wysłał Aaliyah do dziadków, tak Shawn ją tam wysłał. Mieliśmy się nią opiekować ale on powiedział, że MY jesteśmy w tym dniu zajęci. Ten chłopak co raz bardziej mnie rozśmiesza, ale też zadziwia w ten pozytywny sposób. Jestem jeszcze w piżamie gdyż jak dla mnie, i może to dziwne, jest to najwygodniejsza rzecz jaką stworzono. Przez okno kuchenne zauważyłam Shawna który niósł w ręce jakąś siatkę, dużą siatkę, i rozmawiał z kimś przez telefon. W pewnym momencie zauważył mnie i szeroko się uśmiechnął jak głupi do sera na co ze śmiechem prychnęłam pod nosem i wzięłam się za śniadanie. Postawiłam na owoce z jogurtem naturalnym. Usłyszałam pukanie do drzwi. Czemu wszystkim przypomina się o mnie rano?!
Otworzyłam drzwi i w takim tępie jak je otworzyłam tak chciałam je zamknąć....
- czego chcesz?
- ile razy mam prosić?- spytał zrezygnowany.
- Dawid a ile razy ja mam powtarzać, że nie mamy o czym gadać? Zachowałeś się jak dupek i tyle.
- daj mi tylko dziesięć minut... Proszę.
- nie.- powiedziałam stanowczo ale chyba nie dotarło- Dawid idź sobie stąd.
- nie chce ci to wyjaśnić i...
- powiedziała coś chyba nie?- Shawn! Mój aniele stróżu!
- a tobie co do tego?- Dawid prychnął na niego- no widzę, że dużo czasu nie potrzebowałaś żeby znaleźć sobie nowego pocieszyciela- zwrócił się do mnie- i co może zaraz całe Magcon wyleci mi zza rogu i mnie pobije co? Wiedziałem, że jesteś cwana i, że jesteś dobrą aktorką, widzę też, że ten tydzień który tu siedzisz nie poszedł na marne co?- wszystko to mówił z taką kpiną w głosie jakby to miał być dla mnie cios prosto w twarz, jakbym to ja była winna... Przez cały czas patrzył mi prosto w oczy z pogardą, a mnie łzy zbierały się co raz to bardziej.
- przestań- powiedziałam cicho jakbym bała się, że coś mi zrobi, ja naprawdę poczułam się jakby to była moja wina, a on tylko prychnął, przepchnął się obok Shawna i odszedł Shawn jednak nie dał za wygraną.
- przeproś- rozkazał chłopakowi a ten tylko zaśmiał mu się prosto w twarz.
- za co? Że ze mnie robi dupka a sama obraca na prawo i lewo?- widziałam jak Shawn zaciska piąstki a jego kości policzkowe napinają się- stary nie widzisz sam się już dałeś- a co na to Shawn? Uderzył go z całej siły i twardej pieści prosto w twarz. Zakryłam usta żeby nie krzyczeć. Dawid upadł na ziemię z krwawiącym nosem, a kiedy się podniósł powiedział tylko- sam widzisz- i odszedł... Stałam tam jak taki słup nie wiedząc w ogóle co mam robić.
Shawn podszedł do mnie i nic nie mówiąc przytulił. Dziękowałam mu w środku, że tego nie komentował i wiem, że kiedyś bede musiała mu wytłumaczyć skąd znam się z Dawidem. Nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam płakać.
- hej, nie płacz- powiedział troskliwym głosem i otarł łzę spływającą po moim policzku.
- przepraszam- wydukałam przez łzy i wbiegłam do domu kierując się do swojego pokoju. Za sobą słyszałam kroki bruneta. Będąc w pokoju rzuciłam się na łóżko i zaczęłam rozpaczliwie płakać, nie tego nawet nie można nazwać płaczem, ryczałam jak bóbr.
- Ann co się z tobą dzieje?- spytał zmartwiony.
- ja poczułam się winna, a to on.. To on mnie okłamał, wykorzystał i zrobił ze mnie idiotkę! Nie powinnam czuć się winna a jednak czuje czemu?!
- Ann nie mogę ci pomóc jeżeli nie wiem co się stało kiedyś ale jeżeli nie jesteś gotowa żeby mi powiedzieć to nie musisz- złapał moją dłoń i zaczął delikatnie muskać ją swoim kciukiem.
- i tak kiedyś bede musiała więc...- opowiedziałam mu wszystko ze szczegółami, mówiąc dziękowałam w duchu za brak z jego trony tekstów typu: ' Oh Ann ale mi przykro' czy maślanych oczu. Jedyne co powiedział i co ogromnie mnie zaskoczyło to były nastepujące słowa:
- mogę powiedzieć tylko jedno... Cieszę się, że mu przywaliłem.
Może nie powinnam ale mimowolnie zaczęłam się śmiać.
- taką wolę cię o wiele bardziej!- na te słowa się zarumieniłam.
- Ann nie masz chyba nastroju na naszą randkę..- a jednak to randka!- więc jak chcesz możemy po prostu obejrzeć jakiś film skoczymy do sklepu po słodycze- uśmiechnął się szeroko- co ty na to?
- ale pewnie się postarałeś, a ja czuje się bardzo dobrze i nie chcę cię zawieźć...
- ej- przerwał mi ujmując moją twarz w dłonie- pamiętasz jak powiedziałaś, że wystarczy ci dobry film i popcorn? Więc zapewnię ci to dzisiaj, a na randkę możemy iść w każdy inny dzień prawda? Dla mnie najważniejsze, że spędzimy ten czas razem- uśmiechnął się dodając mi tym otuchy.
- no dobrze skoro tak zależy ci na moim towarzystwie..- zaśmiałam się i do niego przytuliłam- dziękuje Shawn.
- za co?
- za to, że jesteś tutaj przy mnie- oderwał się ode mnie i uklęknął przede mną siedzącą na łożku.
- zawsze będę- pocałował mnie w czoło.
- obiecujesz?- wyciągnęłam w jego stronę mały palec. Bo halo! Każdy dotrzyma obietnicy na paluszek- na paluszek?- uśmiechnęłam się blado.
- na paluszek- mówił to cały czas patrząc mi w oczy...
- poczekasz tu chwilkę?- zapytał nagle.
- tak- zaraz z moją odpowiedzią wypadł z pokoju jak torpeda. Wrócił z pięknym bukietem róż...
- miałem ci to dać pózniej ale... Proszę- uśmiechnął się nieśmiało, a ja jak ostatnia idiotka rzuciłam się na niego owijając swoje nogi wokół jego pasa. Chłopak znów ucałował moją twarz, tym razem był to policzek i spojrzał mi głęboko w oczy. Kochałam jego oczy... Zaraz? Kochałam? Tak kochałam. Szkoda tylko, że on tego nie odwzajemnia...•••
I jest! Mam nadzieje, że się spodoba :) ( 982 słów! )

CZYTASZ
Neighbour • S.M
FanfictionStare wspomnienia Nowe miasto Nowe znajomosci i... Nie tylko Ania chce żyć inaczej w nowym mieście... Czy uda sie jej to ze swoimi sąsiadami? Tym znanym i tym nieznanym?