Shawn
- podoba się?- spytałem oglądając Ann kiedy ona przyglądała się widokowi. Jej oczy błyszczały a usta były lekko uchylone. Wyglądała tak idealnie. Nie mogłem nadal w to, że uwierzyć jest moja..
-żartujesz?!- spojrzała na mnie- jest idealnie!- pisnęła i rzuciła się aby mnie przytulić w taki sposób wylądowałem na plecach, a ona zaraz na mnie
- spokojnie kochanie.- zaśmiałem się cicho i objąłem ją.
- skąd ty bierzesz te miejsca?- patrzyliśmy sobie prosto w oczy.Wzruszyłem ramionami
- a jakoś tak..- zaśmiałem się.
- jesteś niemożliwy..- uśmiechnęła się szeroko i pocałowała mój policzek.
- co najbardziej kojarzy ci się z Kanadą?- zapytała nagle.Zmarszczyłem brwi.
- nie wiem... czemu pytasz?
- no pomyśl...
- może liście.. Na fladze jest liść klonu... I jesienią jest ich dosyć dużo.. A do czego zmierzasz?
- od dzisiaj będziesz liściem.- uśmiecha się. Zaśmiałem się na jej słowa.Ann
Leżeliśmy na pomoście już jakąś godzinę kiedy chłopak się odezwał.
- jedziemy? Jest szósta, a ja zabieram cię gdzieś jeszcze.
- możemy jechać...- uśmiecham się.Wstajemy i wracamy do auta. Gdy jesteśmy w środku od razu włączam radio gdzie leci piosenka All of me- John Legend. Nucę po cichu piosenkę.
- lubię kiedy śpiewasz...- Shawn odzywa się niespodziewanie i kładzie rękę na moim udzie lekko głaszcząc je kciukiem. Patrze na nią z lekkim uśmiechem.
- lubię kiedy śpiewasz...- powtarzam nadal się uśmiechając. Chłopak na chwilę odrywa wzrok aby spojrzeć na mnie i uśmiechnąć się po czym znów wraca nim na drogę.
- ale ja mówię poważnie.- zaciska lekko rękę na co się wzdrygam przez co na twarzy chłopaka widnieje cwaniacki uśmiech. -lubię też to jak na mnie reagujesz...
Czuje, że się rumienie.
- lubię patrzeć jak się rumienisz..- kontynuuje ale nie mówi nic więcej bo parkuje przed jakąś restauracją, która wygląda na dość drogą.
- Shawn...- mówię patrząc na ładnie ustrojony domek pomalowany na biało otoczony wieloma lampkami. Wygląda skromnie ale też drogo.
- tak?- spogląda na mnie.
- to nie za dużo? Znaczy wiesz niw za drogo?
- księżniczko spójrz na mnie..- odwracam do niego głowę.- pieniądze to dla mnie nie wszystko.. Chciałem spędzić z tobą miło czas.. I jestem kurewsko głodny a tutaj jest pyszne jedzenie...- zaśmiał się na końcu co odwzajemniłam.
- mogłeś mówić wzięłabym pieniądze..
- to ja cię zaprosiłem i to ja płace..- powiedział i wyszedł z auta po to by otworzyć mi drzwi. Wyszłam z auta, a chłopak od razu chwycił moją dłoń i poszliśmy w kierunku restauracji.
Weszliśmy do środka gdzie powitała nas ładna blondynka, której najwyraźniej spodobał się Shawn co nie bardzo spodobało się mnie...
- dobry wieczór ja miałem rezerwacje na nazwisko Mendes..- odezwał się chłopak na co dziewczyna zaczęła czegoś szukać.Zaplanował to wcześniej...- uśmiechnęłam się na tę myśl.
Blondynka zaprowadziła nas do stolika na tarasie za pomieszczeniem. Taras wykonany był z drewna i delikatnie ozdobiony białymi elementami, a na belkach wisiały lampki choinkowe, które nadawały niesamowity efekt.
- podoba c się?- spytał Shawn wyrywając mnie tym z transu.
- tu jest pięknie...- powiedziałam z szerokim uśmiechem.
- lubię kiedy się uśmiechasz- zaczął patrząc mi w oczy- marzysz w tedy tak słodko nosek...- uśmiechnął się i kontynuował- lubię kiedy się śmiejesz.. W tedy oczy ci błyszczą jak takie małe iskierki i mam ochotę wpatrywać się w nie godzinami... I zakochuje się w tobie z każdą chwilą... Może to twój śmiech.. Może to oczy... Uśmiech.. Albo nawet włosy.. Twój głos.. Twój charakter, poczucie humoru.. Nieważne co by to było sprawiło, że zakochuje się w tobie bardziej i bardziej z każdą chwilą..- słuchałam go i czułam jak łzy napływają mi do oczu. Shawn usiadł obok mnie i chwycił moją rękę całując jej wierzch. Kiedy łza spłynęła po moim policzku chłopak szybko otarł ją dłonią.
- pamiętasz kiedy siedzieliśmy w domku na drzewie?- zapytałam na co on przytaknął.
- zapytałem cię w tedy czy zostaniesz moją dziewczyną..
- tak i powiedziałeś dlaczego się we mnie zakochałeś..- znów przytaknął- powiedziałam ci, że to było najpiękniejsze co usłyszałam w kiedykolwiek... Poprawka. To przed chwilą było najpiękniejsze..- uśmiecham się.
- kocham cię księżniczko- pocałował mnie w czoło.
- ja ciebie też liściu- chłopak zaśmiał się cicho na to jak go nazwałam kiedy do stołu przyszło nasze zamowienie.~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Hejka!
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam ale nie miałam weny.. 😂 mam nadzieje, że się spodoba. 😊

CZYTASZ
Neighbour • S.M
Fiksi PenggemarStare wspomnienia Nowe miasto Nowe znajomosci i... Nie tylko Ania chce żyć inaczej w nowym mieście... Czy uda sie jej to ze swoimi sąsiadami? Tym znanym i tym nieznanym?