#10

994 58 21
                                        

Czwartek...
Shawn
Jutro idę na randkę z Ann tak się bałem, że się nie zgodzi chociaż jeszcze gorsze by było jakby zaczęła piszczeć jak typowa fanka... Tak to by było o wiele gorsze. Przez cały tydzień siedzielismy z Ann u niej albo u mnie i oglądaliśmy filmy albo graliśmy na gitarze, a raczej uczyłem ją grać. Wczoraj byliśmy nawet z Aaliyah w wesołym miasteczku, Ann zachowywała się jak dziecko gdyby nie to, że wiem ile ma lat to mógłbym powiedzieć, że jest rówieśniczką mojej siostry. Ale podobał mi się ten widok, jak już mówiłem roześmiana Ann jest moją ulubioną Ann. Muszę przyznać nie jest łatwą uczennicą ale mam przy tym wielki ubaw. Dzisiaj właśnie przychodzi o trzeciej. Jest pierwsza wiec postanawiam trochę ogarnąć w pokoju i ogólnie w domu. Rodziców ani Aaliyah nie ma więc mam cały dom dla siebie. Włączam radio i wyciągam z szuflady ścierki i środki czystości i biorę się za sprzątanie. W radiu leci jakaś nowa piosenka której nie słyszałem i zacząłem do niej tańczyć. Kiedy usłyszałem....
- fajnie tańczysz- Ann stała w progu opierając się o ścianę i zanosząc się śmiechem.
- zatańczysz ze mną? - poszedłem bliżej niej robiąc minę szczeniaka.
- ale ja nie umiem.
- mistrz cię nauczy- poruszyłem zabawnie brwiami.
- nie Shawn ja nie umiem- mówiła co raz bardziej się śmiejąc.
- nie chcesz sama to ci pomogę- powiedziałem pewnie, a ona tylko spojrzała na mnie pytająco. Wziąłem ją przez ramię, a ona zaczęła piszczeć.
- Shawn błagam- nie mogła wytrzymać ze śmiechu, ja razem z nią.
- Shawn... Bo nie wytrzymam..- śmiała się co raz bardziej kiedy ja kręciłem nią w kółko. W pewnym monecie przerzuciłem ją tak że owijała mnie nogami w pasie. Patrzyłem jej prosto w oczy. Te duże ciemno brązowe oczy, można było się w nich zakochać... Dziewczyna także patrzyła mi prosto w oczy.
- Shawn posprzątałeś?!- mama weszła z pełnymi siatkami zakupów a za nią Aaliyah z dwoma innymi siatkami.
Ann zeskoczyła ze mnie w tak szybkim tępie, że wystraszyłem się żeby nic sobie nie zrobiła. Mama tylko spojrzała na mnie puszczając mi oczko. O matko... Zacznie się wieczorem...
- mamo i czy oni nie są uroczy?- kiedyś uduszę to dziecko. Ann się zarumieniła.
- tak skarbie oczywiście, że są- moja rodzina się nade mną znęca...
- to może już zaczniemy lekcje jak przyszłaś wcześniej?- zapytałem Ann kiedy mama i siostra zniknęły w kuchni.
- znaczy wiesz a możemy o tej trzeciej? Obiecałam mamie, że pomogę jej w porządkach, a przysłała mnie tutaj po jakiś przepis mówiła, że twoja mama będzie wiedzieć o co chodzi...
- no dobrze to chodź zapytamy się mamy- uśmiechnąłem się do niej co odwzajemniła.
- mamo Ann przyszła po jakiś przepis jej mama mówiła, że będziesz wiedzieć o co chodzi..
- ah tak! Dziecko czemu nic nie mówisz na smierć zapomniałam- zaśmiała się i już szukała przepisu w swojej teczce- jest! Proszę cię bardzo powiedz mamie, że jak tylko będzie miała jakieś pytania ma od razu dzwonić- uśmiechnęła się w stronę Ann co ta odwzajemniła.
- dziękuje pani- uśmiechnęła się-do zobaczenia.
- do zobaczenia- krzyknęliśmy równo raczej z Aaliyah na co ta zaczęła się śmiać, a moja mama za śmiechem kręciła głową.
- jeszcze nie widziałam tak roześmianego dziecka- powiedziała mama na co tylko przytaknąłem i powiedziałem, że idę do pokoju.

Ann

Jutro idę na randkę z Shawnem.  Nawet nie wiem czy on zaprosił mnie na typową randkę i czy zrobił to bo mnie lubi czy dlatego, że jestem tu nowa i się nade mną lituje... Jest druga za godzinę idę do Shawna na lekcje gry na gitarze. Serio bardzo je polubiłam i nawet jak coś załapie to jeszcze przez kilka razu udaje, że tego nie umiem bo widok zrezygnowanego Shawna jest najzabawniejszym widokiem na świecie! Zeszłam na dół napić się czegoś i trochę zgłodniałam. Jestem wiecznie głodna. Wiecznie. Udałam się do kuchni w poszukiwaniu jakiś słodyczy. Dwa lata temu byłam na diecie dalej powinnam być ale mi się to znudziło wyciągnęłam pierwsze lepsze żelki. Udałam się do salonu, uwaliłam na kanapie i włączyłam pierwszy lepszy film. Nawet nie zauważyłam kiedy moje powieki stały się ciężkie.
...
Obudziło mnie mocne walenie w drzwi wejściowe. Wystraszona zerwałam się z kanapy i pobiegłam do drzwi przez małe okienko zauważyłam wystraszonego Shawna.
Lekcje gry. O kurde. Zawstydzona, że zapomniałam otworzyłam drzwi, a on odetchnął jakby z ulgą.
- Shawn ja bardzo przepraszam...- zaczęłam się tłumaczyć ale nie dał mi dokończyć tylko mnie objął.
- nie przepraszaj tylko powiedz czemu odbierałaś telefonu, dobijam się jakieś dziesięć minut.
- przepraszam... Jadłam żelki i oglądałam telewizję i..
- żelki, telewizja, kanapa... I wszystko rozumiem- przewał mi ze śmiechem.
- nabijaj się- zrezygnowana weszłam w głąb domu i znów uwaliłam się na kanapie.
- o nie nie nie kochana idziemy grać- stanął nade mną.
- a możemy dzisiaj po prostu coś obejrzeć?- zrobiłam maślane oczy to zawsze na niego działa.
- nie tym razem Ann...- a jednak nie...
- Shawn??- stanęłam na kanapie dzięki czemu byłam od niego minimalnie niższa. Tym razem do maślanych oczu dodałam złożone ręce i wywiniętą wargę- prooszę- przeciągnęłam słowo tak słodkim głosem na jaki mogłam się tylko zdobyć.
- nie- powiedział stanowczo i po raz drugi dzisiaj przerzucił mnie sobie przez ramię.
- Shawn złamiesz sobie coś niedługo jak cały czas będziesz mnie tak nosił- wymruczałam bo wiedziałam, że nie wygram. Chłopak zakluczył dom, tak wiedział gdzie mamy klucze, i wyszedł z domu. Klucze wrzucił sobie do kieszeni i ruszył do domu na przeciwko.
- Shawn bo jej coś zrobisz- zaśmiała się Aaliyah na nasz widok. A ten tylko pokręcił głową i odłożył mnie na ziemię.
- przez ciebie nie zdążyłam wziąć telefonu- zrobiłam oburzoną minę i założyłam ręce na piersi. Shawn z nikąd wyjął mój telefon ze swojej kieszeni- ale z ciebie agent- zaśmiałam się z niedowierzaniem i pokręciłam głową- nawet nie widziałam kiedy to zrobiłeś.
- no widzisz- udaliśmy się w trójkę  do kuchni.
- Ann zrobisz te dobre ciasteczka??- poprosiła dziewczynka.
- pewnie a mamy wszystko? Bo jak coś to mogę skoczyć do domu.
- wszystko jest kupiłyśmy dzisiaj z mamą.
- a tak w ogóle to gdzie mama?- zapytał Shawn.
- do góry..- machnęła ręką na brata- mogę ci pomóc? - znów zwróciła się do mnie.
- pewnie! Potrzebne bedą nam jakaś miska i...- razem z Aaliyah przygotowałyśmy ciasto a Shawn włączył piekarnik. Przez cały czas gdy ja z Aaliyah robiłyśmy ciasto przyglądał nam się z uśmiechem.
- Shawn włożysz blaszkę?- poprosiłam wyciągając go z zamyślenia. Gdy to zrobił a jego siostra poszła pochwalić się mamie zapytałam:
- nad czym tak myślisz cały czas?
- jak to możliwe, że masz czternaście lat i umiesz takie rzeczy a ja mam w sierpniu osiemnaście i nie umiem?
- hej mam czternaście jeszcze kolego czwartego sierpnia mam piętnaście.
- też jesteś z sierpnia?
- no to chyba przeznaczenie- zaśmiałam się. Shawn chciał coś powiedzieć ale do kuchni weszła jego mama.
- ależ tu pięknie pachnie! Ty chyba rzeczywiście umiesz gotować zwróciła się do mnie. Na co się uśmiechnęłam. Jednak nie było lekcji na gitarze tylko siedzieliśmy wszyscy razem. Ja, moi rodzice, rodzice Shawna, Aaliyah. Zrobiliśmy ognisko i było genialnie.

•••
Jutro randka! Jeżeli chcecie następny to komentujcie bo nie wiem czy mam pisać... :)

Neighbour • S.M Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz