*polecam piosenkę!*
Shawn
-Ann.. Bo ja muszę ci coś powiedzieć..- zauważyłem niepokój na jej twarzy.- za dwa tygodnie wyjeżdżamy z chłopakami w trasę po Europie...-obserwowałem jej reakcje.
- kiedy ja wyjechałam z Europy ty do niej jedziesz... Przynajmniej mi o tym mówisz...- nie była zadowolona.
- sam dowiedziałem się kilka dni temu i..
-na jak długo?- przerwała mi.
- trzy miesiące...
- to chyba nie tak dużo...?- mówiła jakby do siebie.
- to nie dużo.. Zobaczysz minie w oka mgnieniu...- położyłem rękę na jej głaszcząc ją kciukiem.Uśmiechnęła się blado.
-obiecaj, że wykorzystamy ten czas jak najlepiej..?- spytała niepewnie.
- oczywiście.- odpowiadam bez zastanowienia.Zacisnęła moją rękę.
- kocham cię Shawn..
- kocham cię Ann...Ann
Do domu Shawn odwiózł mnie po godzinie. Nadal nie przyswoiłam sobie informacji o wyjeździe ale jedyne o czym marzę teraz to moje łóżko.
Kiedy byłam już umyta w piżamie położyłam się do łóżka i wzięłam swój telefon w celu sprawdzenia różnych aplikacji kiedy dostałam SMS'a.
Shawn: dobranoc księżniczko :*
Na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech.
Ann: dobranoc liściu :*
Odłożyłam telefon i zasnęłam z uśmiechem na ustach.
*następny dzień*
- Ann!- obudziły mnie krzyki mamy z dołu.
- tak?!- krzyknęłam ledwo przytomna.
- chodź na dół!- była poważna wiec wolałam nie ryzykować. Zeszłam na dół. - musze coś prędko załatwić.. Nie będzie mnie w domu przez dwa dni.. Tata przyjedzie za jakieś trzy, cztery.. Chcesz zostać w domu czy iść na ten czas do Mendesów? Karen, mama Shawna sama zaproponowała żebyś tam przebywała na ten czas...
- mogę zostać.. Nie chce robić im problemów...
- to będzie dla nas przyjemność...- do domu wszedł uśmiechnięty od ucha do ucha Shawn.Zaśmiałam się na jego słowa.
- sama widzisz..- uśmiecha się mama.- ja was przepraszam ale za dwie godziny mam samolot i musiałbym się zbierać..- pocałowała mnie na pożegnanie w policzek i juz jej nie było. Nie byłam na nią zła bo to nie pierwszy raz i tłumaczyła mi an czym polegają te niespodziewane wyjazdy. Ale to dłuższa historia.
- to jak?- pyta Shawn.- odstąpię ci łóżko w moim pokoju..- podchodzi do mnie i kładzie ręce na moich biodrach. Patrzy mi w oczy co ja także robię.
- Shawn nie chce robić problemu.. To tylko dwa dni przeżyje..
- to żaden problem! I tak spędzimy razem więcej czasu przed wyjazdem...- miał rację.
- no dobrze..- na moje słowa chłopak ucieszył się i pocałował mnie w czoło.
- idź się przebrać i spakować ja bede czekał..- uśmiecha się. Kiwam głową i biegnę do góry się przebrać. Przebrana wyciągam torbę i pakuje najpotrzebniejsze rzeczy po czym wracam na dół do chłopaka.- gotowa?- pyta wychodząc z kuchni ze szklanką wody.
- równie dobrze moglibyśmy zostać tutaj.. I tak czujesz się tu jak w domu- zaśmiałam się.
- ten pomysł podoba mi się jeszcze bardziej.. Tyle, że mam Aaliyah pod opieką.
Kiwnęłam głową. Shawn wziął moją torbę i wyszliśmy z domu, zakluczyłam go po czym poszliśmy do niego.Shawn
Tak naprawdę to ja wpadłem na pomysł żeby Ann zamieszkała z nami na czas nieobecności jej rodziców. Chciałem spędzić z nią więcej czasu przed wyjazdem. Kiedy widziałem smutek w jej oczach gdy jej to mówiłem nie było mi łatwo. Sam nie chciałbym wyjeżdżać.. Niedługo są jej urodziny i planuje coś specjalnego, co mam nadzieje się jej spodoba.Weszliśmy do mojego pokoju i położyłem torbę Ann na biurku, kiedy ona położyła się na łóżko. Położyłem się obok niej.
Spojrzałem na nią.
Uśmiechnęła się.
- Shawn..?- szepnęła.
- tak?
- dlaczego ja? Znaczy.. Możesz mieć praktycznie każdą dziewczynę, a leżysz teraz tutaj, ze mną...
- o czym ty mówisz? Jesteś piękna, inteligenta, zabawna i co najważniejsze naturalna... I za to cie kocham.. Za twoją piękną, prawdziwą naturalność...Uśmiecha się do mnie.
-kocham cie..- patrzy mi w oczy.
- ja ciebie też księżniczko.
- Shawn...?
- tak?
- pocałujesz mnie...?
Uśmiecham się pod nosem i zawisam nad nią. Zakładam jej kosmyk włosów za ucho i przybliżam się do niej łącząc nasze usta. Dziewczyna kładzie ręce na moich policzkach i głaszcze je kciukami. Pogłębiam pocałunek i kładę ręce na jej biodrach.
Uwielbiam jej usta, dotyk, ją całą.Kocham ją.
Nie wiem jak i kiedy to się stało, ale tak kocham ją. Oderwaliśmy się od siebie z powodu braku powietrza. Oparłem swoje czoło o jej.
- coraz bardziej podoba mi się ten pomysł mieszkania razem...- zaśmiałem się. Zachichotała na moje słowa.To najpiękniejszy dźwięk na ziemi.
- Shawn a jak Aaliyah wejdzie..?
- będzie miała widoki..- wzruszyłem ramionami. Dostałem w ramie za co zacząłem łaskotać dziewczynę ta zaś zaczęła się wić w efekcie czego spadłem z łóżka.
- o matko nic ci nie jest?!- wychyliła się z łóżka. - nie chciałam...- mówiła miedzy salwami śmiechu.
- tak tak to chociaż pomóż mi wstać...- wyciągnęła do mnie rękę i takim sposobem leżała na mnie.~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jestem! Żyje! Wiem długo mnie nie było ale mam nadzieje, że i tak się spodoba...
A tak btw dziękuje za 1k wyświetleń!! Mam nadzieje, że gwiazdek też zacznie przybywać..
Kocham💖

CZYTASZ
Neighbour • S.M
FanfictionStare wspomnienia Nowe miasto Nowe znajomosci i... Nie tylko Ania chce żyć inaczej w nowym mieście... Czy uda sie jej to ze swoimi sąsiadami? Tym znanym i tym nieznanym?