Nie miałam ochoty wychodzić z namiotu, nie miałam ochoty widzieć Harry'ego, ani tym bardziej z nim rozmawiać. Bałam się tego, że zobaczy jak słaba jestem i jak bardzo za nim tęsknie. Dostrzegłby to bez najmniejszego wysiłku, a tego nie chciałam. Dlatego jak najdłużej zwlekałam, żeby wyjść na zewnątrz.
- Daisy, wiem, że się boisz, ale jego tutaj nie ma - Zapewniła mnie Samantha, która wyszła, żeby zapalić. Niby miała to rzucić, ale jednak tego nie zrobiła. - Poszedł pobiegać, wychodzić - dodała
- Na pewno? - Zapytałam
- Na pewno - Choć nie widziałam jej twarzy, to wiedziałam to mogłam się założyć, że właśnie przewróciła oczami - Nie zmuszaj mnie do tego, bym musiała wyciągać się stamtąd siłą - dodała
- Powiedzmy, że ci wierzę - Mruknęłam, założyłam swoje buty i wyszłam. Podeszłam do ogniska, które nadal się paliło, bo nikt nie pomyślał nad tym, żeby je zgasić. Zajęli się składaniem namiotów i zanoszeniem rzeczy do samochodów. Dzisiaj pogoda nie była najlepsza, więc przysunęłam się do ognia chcąc się trochę ogrzać. Słońce skryło się za chmurami, wiał wiatr i wydawało się, że za chwile zacznie padać, co nie powinno dziwić. W końcu jesteśmy w Anglii.
***
- Daisy? - Przełknęłam ślinę i spięłam się na dźwięk tego głosu. Nie odwróciłam się, ani nic w tym stylu tylko otuliłam szczelniej swoją bluzą. Wiatr się nasilił, ognisko wygasało, więc z powrotem zrobiło mi się zimno. - Daisy - powtórzył i usiadł obok mnie.
- Hm? - Zapytałam patrząc się na niego niby obojętnie. Jego loki jak zwykle w nieładzie opadały mu na ramiona, warga była zagryziona, a spojrzenie starało się rozszyfrować, o czym myślę. Nie tym razem Styles. Może i chciałabym znów przeżyć tamte czasy z liceum, ale nie kosztem ponownego zranienia. Zbyt dużo kosztowało mnie złożenie serca poprzednim razem i nie chce robić tego ponownie.
- Dlaczego nie wróciłaś już wczoraj? - Zapytał przeczesując palcami swoje włosy. Przełknęłam ślinę i wstałam. Nie odpowiedziałam mu, bo nie czułam takiej potrzeby. Nie uwierzę, że zaczęłam go znowu interesować, bo z własnej i nieprzymuszonej woli nie mógł tego zrobić. Chciałam uciec przed tym uciec, dlatego też po zabraniu ze sobą wszystkich swoich rzeczy udałam się do samochodu. Niall wrzucał namioty do bagażnika Range Rovera Styles'a, Zack gdzieś zniknął a Samantha paliła kolejnego papierosa opierając się o maskę pojazdu należącego do naszego przyjaciela. Podeszłam do niej, a ona na moje szczęście upuściła wypalonego szluga na ziemie i zadeptała go butem.
- Wracajmy już - Jęknęłam przy okazji rozglądając się na boki. Miałam nadzieje, że Styles nie przyjdzie tutaj za mną, bo nadal będzie chciał odpowiedzi na swoje pytanie.
- Harry? - Zapytała patrząc się na mnie kątem oka.
- Harry - Westchnęłam i przeczesałam palcami włosy - Zapytał się mnie czemu wczoraj nie wróciłam, nie odpowiedziałam - dodałam
- Dobrze, brawo Daisy - Blondynka uśmiechnęła się lekko i odbiła od maski - Idę poszukać Zack'a i wracamy - dodała oddalając się ode mnie.
- Jasne - Mruknęłam już sama do siebie. Wsiadłam do samochodu, odrzuciłam torebkę na tylne siedzenie, a po podłączeniu słuchawek do telefonu włączyłam losowe odtwarzanie i zablokowałam urządzenie. Oparłam głowę o fotel i przymknęłam oczy nucąc pod nosem słowa piosenki.
***
- W końcu - Mruknęła Sam, gdy weszłyśmy do naszego pokoju w akademiku - Nareszcie - dodała opadając na swoje łóżko. Nie pofatygowała się, żeby zamknąć drzwi, czy rozpakować swoje rzeczy. To pierwsze zrobiłam za nią, ale z tym drugim niech radzi sobie sama.
Odnalazłam w szafce czystą bieliznę oraz ubrania, po czym zniknęłam w łazience. Potrzebowałam wziąć długą kąpiel i pobyć sama ze sobą. Raz na jakiś czas było mi to potrzebne, a dzisiejszy dzień właśnie się do takiego bicia z myślami i samotnością. Zrzuciłam z siebie bluzę oraz spodnie, następnie bieliznę i weszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę, a ciepłe strumienie wody uderzyły o moje ciało. Rozluźniłam się nieco i oparłam głowę o zimne kafelki. Przetarłam twarz dłoni i westchnęłam cicho. Nie sądziłam, że ten ostatni rok zacznie się takimi wiadomościami i okaże się być męczący na samym początku.
***
- Oglądasz ze mną? - Zapytała Samantha, gdy opuściłam łazienkę. Siedziała na swoim łóżku z moim laptopem na kolanach i patrzyła się na mnie pytająco.
- Co? - Zapytałam jednocześnie wycierając swoje włosy
- Mrs. & Mr Smith - Odpowiedziała. Przytaknęłam i odrzuciłam ręcznik na swoje łóżko. Dobrze znałam ten film, ale miał w sobie coś, a raczej kogoś, kto sprawiał, że chciałam go oglądać znowu i znowu. A mówiąc kogoś mam na myśli Brada Pitta, który był wtedy cholernie przystojny, z resztą nadal jest.
Oglądając ten film i jeszcze następny, a potem kolejny jakoś zabiłyśmy ten czas, ten dzień, a wieczorem wyszłyśmy na spacer, choć przez minione dwa dni miałyśmy pod dostatkiem świeżego powietrza.
~*~
Przybywam z późną 13, co sądzicie?
Komentujesz = Motywujesz
Red x

CZYTASZ
actress • styles
Fanfiction❝miłość jest jak bańka mydlana: gdy pęknie, drugi raz taka sama nie powstanie - lecz nowa będzie jeszcze piękniejsza.❞ ~*~ [zakończone ✔] © text, cover and trailer by xrainbow_007x (2015/16)