Harry
Było piątkowe popołudnie, kiedy w końcu opuściłem kampus. Przeczesałem palcami włosy, idąc w kierunku akademika. Odpaliłem po drodze papierosa, mając dość tego wszystkiego, choć na dobre jeszcze się nie zaczęło. Zaciągałem się toksycznym dymem, mijając wszystkich studentów, z czego połowy nawet nie znałem. Obserwowałem wszystkie te zakochane pary, które obściskiwały się po kątach, szeptały sobie sprośne słówka do ucha, albo okazywały wszystkim na około, jak wielkie są ich uczucia do siebie. Prychnąłem cicho, strzepując z papierosa popiół. Cały trud, jaki wkładałem w to, aby Daisy z powrotem mi zaufała szedł na marne. Czułem się odrzucony i niedoceniony. Przyśpieszyłem kroku, chcąc w końcu znaleźć się w pokoju, żeby nie musieć ich oglądać. Wbiegłem po schodach na odpowiednie piętro i szybko odnalazłem właściwy numer pokoju. Zatrzasnąłem za sobą drzwi, gasząc szluga w popielniczce, leżącej na szafce nocnej Louisa. Nie było go tutaj, więc robił coś dla niego ważnego, albo, albo co? Opadłem na łóżko, zdając sobie sprawę, że jest dużym chłopcem i powinien sam pilnować własnego tyłka, a ja nie powinienem się o niego martwić. Przykryłem głowę poduszką, mając dość dzisiejszego dnia. Zacisnąłem na niej swoje palce, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Westchnąłem cicho, przekręcając się na brzuch. Rzuciłem okiem na godzinę, jaką wskazywał zegar i podniosłem się do pozycji siedzącej. Zbliżał się wieczór, był piątek, a ja nie chciałem tak leżeć bezczynnie do rana.
Wstałem, zrzucając z siebie koszulkę oraz spodnie. Nie obchodziło mnie to, że narobiłem bałaganu. Zatrzasnąłem za sobą drzwi od łazienki, a po zrzuceniu bielizny wziąłem szybki prysznic. Włosy oraz całe ciało wytarłem w ręcznik i ułożyłem je tak, aby dało się na nie patrzeć. Po odnalezieniu swojej ulubionej koszuli, narzuciłem ją na siebie, przytrzymując telefon ramieniem. Miałem nadzieje, że Liam odbierze za pierwszym razem i nie będzie kazał mi iść na przeciwległe skrzydło budynku, gdzie mieścił się pokój jego oraz Nialla.
- Cześć, Styles. - przywitał się po kilku sygnałach oczekiwania.
- Cześć. - mruknąłem, zapinając kolejne guziki przyszyte do materiału. - Idę na imprezę, chcesz się zabrać? - dodałem, znając już odpowiedź. Uśmiechnąłem się, gdy otrzymałem potwierdzenie, po czym oznajmiłem chłopakowi, że będę czekać przy parkingu. Odnalazłem jeszcze swoje ulubione perfumy i po sprawdzeniu, czy aby na pewno niczego nie zapomniałem, wyszedłem z pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi.
***
Gdy weszliśmy we dwóch do jednego z wielu klubów w mieście poczułem się, jakbym był w domu. Znajomy zapach potu oraz alkoholu wdarł mi się do nosa, wywołując nikły uśmiech. Spojrzałem na Liama, który rozglądał się dookoła, a potem zniknąłem w rosnącym tłumie. Obaj znaliśmy to miejsce, więc miałem nadzieje, że później bez problemu się odnajdziemy. Skierowałem się jak najszybciej do baru, chcąc zamówić sobie coś do picia. Padło na kolejkę shotów, co było moją tradycją, jeśli chodziło o takie wyjścia na miasto. Pierwszy kieliszek, drugi, trzeci i czwarty, a świat od razu zaczął mieć lepsze barwy. Oparłem się plecami o bar, wędrując wzrokiem po parkiecie. Mnóstwo par tańczyło, a raczej ocierało się o siebie w dwuznaczny sposób, ale znalazłem też kilka dziewczyn, które nie miały partnerów, a ich ciała przyozdabiały tylko skrawki materiałów. Zwilżyłem bezwiednie usta, zdając sobie sprawę, że mam w czym wybierać. Moją uwagę przykuła piękna szatynka, która właśnie opuszczała parkiet. Jej klatka piersiowa unosiła się i opadała w szybszym tempie, a kilka kosmyków jej włosów wydostało się z wysokiego kucyka, jakiego miała na głowie.
- Może drinka? - zaproponowałem, przysuwając się do niej. Siedziała na stołku barowym z nogą założoną za nogę. Spojrzała na mnie spod długich rzęs, przygryzając wargę. Uśmiechnąłem się, przeczesując palcami włosy, a ona tylko kiwnęła głową na znak, że się zgadza. Gestem ręki przywołałem do siebie barmana zamawiając dwa cosmopolitany.
- Harry. - przedstawiłem się, wyciągając dłoń w jej kierunku. Zauważyłem, że jej uwagę przyciągnęły moje tatuaże. Niegdyś żałowałem, że zrobiłem je wszystkie, ale od jakiegoś roku mi pomagały.
- Scarlett. - uścisnęła ją, opierając brodę na swojej drugiej pięści.
- Nosisz bardzo ładne imię, Scarlett. - przyznałem, upijając łyk czerwonego napoju, który znalazł się przede mną w oka mgnieniu oka. Spojrzałem na dziewczynkę, która zawijała na palec pasmo swoich włosów, nie fatygując się, aby ukryć to, że została przyłapana na bezczelnym wgapianiu się we mnie. Uśmiechnąłem się szelmowsko, postanawiając ciągnąć rozmowę. Musiałem odreagować cały ten tydzień, a Scarlett chyba chciała mi w tym pomóc.
***
Jedyne, co wiedziałem to fakt, że było bardzo późno. Nie pamiętałem ile wypiłem, z kim i co to były za drinki. Wychodząc na zewnątrz klubu, poczułem jak moją twarz otula ostre, nocne powietrze. Plątał mi się język, z resztą nie tylko język, nogi także, pierwszy raz od jakiś dwóch lat doprowadziłem się do takiego stopnia spicia. Wiedziałem, że będę bał się sprawdzić, jak wygląda stan mojego portfela oraz moja twarz następnego poranka. Nie wiedziałem, gdzie jest Liam, ale nie miałem zamiaru wracać do środka. Wiedziałem, że jeśli to zrobię, to prawdopodobnie obudzę się w jakimś ślepym zaułku na drugim końcu miasta. Wyjąłem telefon, siadając jednocześnie na krawężniku. Ulice były puste, nie musiałem martwić się, że coś mi się stanie. Nacisnąłem ikonkę kontaktów, zaczynając je przeglądać. O połowie zdążyłem już zapomnieć, o połowie sobie przypomniałem, ale żaden nie był na tyle interesujący. Oprócz jednego.
- Daisy, kochanie, odbierz, proszę cię.
~*~
Przepraszam, przepraszam, przepraszam, wiem, że zawaliłam, ale miałam ostatnio mnóstwo spraw na głowie, poza tym trochę zapomniało mi się o Actress ><
Mam nadzieje, że mi to wybaczycie x
Dobrą wiadomością jest to, że od dzisiaj rozdziały będą pojawiać się regularnie, co tydzień w niedzielę xoxo
all the love, Red xoxo

CZYTASZ
actress • styles
Fanfic❝miłość jest jak bańka mydlana: gdy pęknie, drugi raz taka sama nie powstanie - lecz nowa będzie jeszcze piękniejsza.❞ ~*~ [zakończone ✔] © text, cover and trailer by xrainbow_007x (2015/16)