✗ 34

1.3K 84 2
                                    

Daisy

Po swoim powrocie opowiedziałam wszystko Sam i Zackowi, którzy wręcz nie chcieli dać mi spokoju, a potem zadzwoniłam do jakiejś pizzerii, składając zamówienie na trzy pizze, które zjedliśmy szybciej niż mogło się wydawać. 

- Zaznałam szczęścia. - skomentowała Sam, opadając na swoje łóżko, po zjedzeniu swoich kawałków, przez co zaśmiałam się cicho i oparłam wygodniej o ścianę, w dalszym ciągu jedząc swoją pizzę. 

- Co jedliście na kolacji? - zapytał Zack, a ja zmarszczyłam brwi, próbując sobie  przypomnieć. Zbyt dużo wypiłam, tu musiałam zgodzić się ze Stylesem.

- Wydaje mi się, że wzięłam risotto, a Harry jakąś pieczeń. - odpowiedziałam w końcu. - A po co ci to wiedzieć? 

- Potrzebne mi to, nie pytajcie na razie, ale chodzi w dużej mierze o film. - wyjawił, uśmiechając tajemniczo, a ja wymieniłam z Samanthą znaczące spojrzenia. - Pokaże wam za chwilę początek, ale za chwilę, na razie moja Capriciosa jest dla mnie ważniejsza, wybaczcie. - dodał i wrócił do jedzenia, przez co zaśmiałam się cicho. 

- Właśnie, jak to wszystko wygląda po zmontowaniu? - zapytała Samantha, przekręcając się na brzuch.

- Całkiem dobrze, ale szału i fajerwerków nie ma. - przyznał szczerze, przez co zmartwiłam się lekko. A co jeśli nie wygramy? - Może jak dogramy resztę i wszystko połączę w całość, to wyjdzie coś, co ma ręce i nogi, bo na razie serio jest tak przeciętnie. 

- Musimy się bardziej postarać. - stwierdziłam, zabierając swój ostatni kawałek. 

- Musicie. - poprawiła mnie Sam. - Ja z chłopakami pojawiam się raz na jakiś czas, to ty i Styles jesteście głównymi bohaterami, więc nie zaszkodzi wam, jak się do tego przyłożycie. 

- Już lecę, frunę. - przewróciłam oczami, a potem westchnęłam ciężko. W duchu się z nią zgadzałam, jeśli tak to będzie wyglądać, to z wygraną możemy się pożegnać. 

- Zaraz wracam, muszę skoczyć po laptopa, a wy w tym czasie ogarnijcie ten syf. - stwierdził Zack, znikając na korytarzu, a ja pozbierałam pudełka i poszłam je wyrzucić. 

*** 

Z zachwytem przyglądałam się początkowi naszego filmu, po czym doszłam do wniosku, że Zack jak zawsze wszystko wyolbrzymiał. Było dobrze, może nie perfekcyjnie, ale dobrze. 

- Ile nam jeszcze zostało do nagrania? - dopytałam, oddając mu laptopa. Sam do tej pory siedziała cicho, bo albo jej się nie podobało, albo była zachwycona swoją postacią. 

- Musimy jeszcze poprawić parę scen, dograć paręnaście, ale całkiem sporo jest już za nami. - odpowiedział Zack, na co przytaknęłam głową.

- Z tego, co wiem, to większość nawet nie zaczęła. - odezwała się w końcu blondynka. - I pewnie nie zrobią tego wcześniej niż my skończymy. - dodała, jakby to było oczywiste. 

- Tak będzie. - zgodził się z nią Zack. - Chociaż ostatnio już trochę osób pytało się mnie, jak dobrze zacząć film. - dodał, zamykając laptopa. 

- Chyba im nic nie doradziłeś?

- Powiedziałem tylko, że realizacja, to najmniejszy problem. Sukces leży w pomyśle, a nie sposobie, dzięki któremu złożono wszystko w całość. - wzruszył ramionami, a Sam odetchnęła z ulgą. - Nie bój się, nie wystawiłbym was. - dodał, przez co blondynka prychnęła cicho, a ja zaśmiałam się, tracąc w nich wiarę. 

~*~

pierwszy raz nie zapomniałam o rozdziale w czwartek, łooooo

actress • stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz