Daisy
Po swoim powrocie opowiedziałam wszystko Sam i Zackowi, którzy wręcz nie chcieli dać mi spokoju, a potem zadzwoniłam do jakiejś pizzerii, składając zamówienie na trzy pizze, które zjedliśmy szybciej niż mogło się wydawać.
- Zaznałam szczęścia. - skomentowała Sam, opadając na swoje łóżko, po zjedzeniu swoich kawałków, przez co zaśmiałam się cicho i oparłam wygodniej o ścianę, w dalszym ciągu jedząc swoją pizzę.
- Co jedliście na kolacji? - zapytał Zack, a ja zmarszczyłam brwi, próbując sobie przypomnieć. Zbyt dużo wypiłam, tu musiałam zgodzić się ze Stylesem.
- Wydaje mi się, że wzięłam risotto, a Harry jakąś pieczeń. - odpowiedziałam w końcu. - A po co ci to wiedzieć?
- Potrzebne mi to, nie pytajcie na razie, ale chodzi w dużej mierze o film. - wyjawił, uśmiechając tajemniczo, a ja wymieniłam z Samanthą znaczące spojrzenia. - Pokaże wam za chwilę początek, ale za chwilę, na razie moja Capriciosa jest dla mnie ważniejsza, wybaczcie. - dodał i wrócił do jedzenia, przez co zaśmiałam się cicho.
- Właśnie, jak to wszystko wygląda po zmontowaniu? - zapytała Samantha, przekręcając się na brzuch.
- Całkiem dobrze, ale szału i fajerwerków nie ma. - przyznał szczerze, przez co zmartwiłam się lekko. A co jeśli nie wygramy? - Może jak dogramy resztę i wszystko połączę w całość, to wyjdzie coś, co ma ręce i nogi, bo na razie serio jest tak przeciętnie.
- Musimy się bardziej postarać. - stwierdziłam, zabierając swój ostatni kawałek.
- Musicie. - poprawiła mnie Sam. - Ja z chłopakami pojawiam się raz na jakiś czas, to ty i Styles jesteście głównymi bohaterami, więc nie zaszkodzi wam, jak się do tego przyłożycie.
- Już lecę, frunę. - przewróciłam oczami, a potem westchnęłam ciężko. W duchu się z nią zgadzałam, jeśli tak to będzie wyglądać, to z wygraną możemy się pożegnać.
- Zaraz wracam, muszę skoczyć po laptopa, a wy w tym czasie ogarnijcie ten syf. - stwierdził Zack, znikając na korytarzu, a ja pozbierałam pudełka i poszłam je wyrzucić.
***
Z zachwytem przyglądałam się początkowi naszego filmu, po czym doszłam do wniosku, że Zack jak zawsze wszystko wyolbrzymiał. Było dobrze, może nie perfekcyjnie, ale dobrze.
- Ile nam jeszcze zostało do nagrania? - dopytałam, oddając mu laptopa. Sam do tej pory siedziała cicho, bo albo jej się nie podobało, albo była zachwycona swoją postacią.
- Musimy jeszcze poprawić parę scen, dograć paręnaście, ale całkiem sporo jest już za nami. - odpowiedział Zack, na co przytaknęłam głową.
- Z tego, co wiem, to większość nawet nie zaczęła. - odezwała się w końcu blondynka. - I pewnie nie zrobią tego wcześniej niż my skończymy. - dodała, jakby to było oczywiste.
- Tak będzie. - zgodził się z nią Zack. - Chociaż ostatnio już trochę osób pytało się mnie, jak dobrze zacząć film. - dodał, zamykając laptopa.
- Chyba im nic nie doradziłeś?
- Powiedziałem tylko, że realizacja, to najmniejszy problem. Sukces leży w pomyśle, a nie sposobie, dzięki któremu złożono wszystko w całość. - wzruszył ramionami, a Sam odetchnęła z ulgą. - Nie bój się, nie wystawiłbym was. - dodał, przez co blondynka prychnęła cicho, a ja zaśmiałam się, tracąc w nich wiarę.
~*~
pierwszy raz nie zapomniałam o rozdziale w czwartek, łooooo

CZYTASZ
actress • styles
Fanfiction❝miłość jest jak bańka mydlana: gdy pęknie, drugi raz taka sama nie powstanie - lecz nowa będzie jeszcze piękniejsza.❞ ~*~ [zakończone ✔] © text, cover and trailer by xrainbow_007x (2015/16)