- Skupcie się, to naprawdę nie jest trudne. - rzucił Zack, spoglądając przy okazji to na mnie, to na Daisy. - Nie wiem, co kto wam zrobił i szczerze mówiąc mam to w dupie, ale zależy mi na wygranej. - dodał całkiem poważnie. Przytaknąłem głową z zaciśniętymi ustami, a Daisy nawet nie drgnęła. Ze zwieszoną głową wpatrywała się w swoje buty, jakby były jedyną interesującą ją rzeczą. - Z takim podejściem, to wy kariery nie zrobicie. Tylko czekam aż Cameron albo Spielberg odrzuci wasze propozycje bycia statystami, nawet na nowego Bonda się nie załapiecie.
- Już skończ. - mruknęła beznamiętnie, a on machnął ręką i zostawił nas samych. Kiedy otworzyłem usta, żeby coś powiedzieć, brunetka odwróciła się na pięcie i odeszła w stronę Samanthy, która popatrzyła się na mnie współczująco. W odpowiedzi wzruszyłem ramionami. Niall pociągnął mnie do Liama i zaczęliśmy rozmowę. A ściślej mówiąc, to oni rozmawiali, ja tam tylko stałem i piłem swoją zimną kawę. Louis znajdował się w pewnej odległości od nas, ale żaden z nas nie odczuł potrzeby, aby go tu poprosić.
- Jak się w ogóle czujesz? - zapytał Payne, skupiając tym samym moją uwagę na sobie.
- Jakoś. - powiedziałem, wsuwając dłonie do kieszeni spodni. - Bywało lepiej. - dodałem, zgniatając kubeczek po kawie. - Szczerze mówiąc, wciąż nie dociera do mnie to, że zakochaliśmy się w tej samej dziewczynie.
- Do mnie też nie. - przyznał Horan, a ja spojrzałem na niego. - Jeszcze on to tak bardzo spierdolił. Rozumiem, że jego uczucia są ważne i może postępuje nie fair w jego stosunku, ale to po prostu prawda. - dodał, unosząc ręce do góry, jakby chcąc się obronić.
- Już przestańcie. - poprosiłem, przeczesując palcami włosy. - Mam już tego dość, tak samo jak jego. I to po uszy. - dodałem, wyjmując paczkę papierosów z tylnej kieszeni spodni. - Chcecie?
- Dawaj to. - poprosił Irlandczyk, przez co uniosłem brew. Niall i fajki? Czekajcie, co?
- Ej, stary, przecież ty nie palisz.
- Kiedyś musiał nadejść ten moment, nie uważasz? - rzucił, odpalając szluga. Zaciągnął się dymem i nawet nie zakaszlał. Byłem z niego dumny. - Wkurwiłem się, tak?
- Słuchaj, nam to nie przeszkadza. - powiedział Liam z papierosem pomiędzy wargami. - Ale dokładasz się do paczek, albo do liquidów. - dodał, wzruszając ramionami. Zaśmiałem się cicho na jego słowa.
- Chyba skończyliśmy na dzisiaj. - powiedziałem, widząc jak Zack pakuje sprzęt. Chłopcy odeszli, ale ja zostałem jeszcze na chwilę, bo zauważyłem, że chciał ze mną pogadać. Obserwowałem Samanthę i Daisy, które powoli znikały do momentu, w którym szatyn już miał wszystko ogarnięte.
- Słuchaj, ja wszystko wiem i wiem, że jest wam trudno nawet na siebie patrzeć, ale błagam, pogódźcie się, chociażby ze względu na ten projekt. To dla wszystkich ważne, nawet dla Louisa. Postaraj się o nią Harry, ale najpierw daj jej czas. Ona ma ciebie naprawdę dość i nie chce na ciebie patrzeć.
- Ja to wszystko wiem i chce się postarać, ale nie mam pojęcia, jak się do tego zabrać, Zack.
- Daj mi parę dni, okey?
- Na co?
- Nie zadawaj głupich pytań.
~*~
kto ma jutro sprawdzian i kartkówke? reeed
kill me, pls
CZYTASZ
actress • styles
Fanfiction❝miłość jest jak bańka mydlana: gdy pęknie, drugi raz taka sama nie powstanie - lecz nowa będzie jeszcze piękniejsza.❞ ~*~ [zakończone ✔] © text, cover and trailer by xrainbow_007x (2015/16)