✗ 12

2K 123 1
                                    

Nie wyszłam już do nich. Popłakałam się, wszystko do mnie wróciło i straciłam ochotę na jakąkolwiek zabawę. Musiałam się przebrać, bo w dalszym ciągu byłam cała mokra, a nie chciałam się rozchorować. Sięgnęłam do swojej torby i wyjęłam z niej suche dresy oraz bluzę. Upewniłam się, że wejście do namiotu jest zasunięte, po czym w błyskawicznym tempie przebrałam się. Nie za bardzo wiedziałam, co ze sobą zrobić, bo dobry humor zniknął już na dobre, a pójście spać też nie wchodziło w grę. Zbyt dużo myśli, zbyt dużo wspomnień kołatało mi się po głowie i na pewno uniemożliwiłoby mi sen. Odnalazłam słuchawki w torebce, zlokalizowałam telefon poprzez dotyk i opadłam na swój śpiwór. Włączyłam losowe odtwarzanie i z powrotem zablokowałam urządzenie. Zamknęłam oczy, wzięłam głęboki wdech i pozwoliłam myślom płynąc. Musiałam jakoś odreagować i nie okazywać już samej sobie słabości, jaka we mnie tkwiła.

***

Paręnaście, może parędziesiąt minut później usłyszałam jak zamek się rozsuwa, a po chwili do środka wpadła Samantha. Wiązanka przekleństw opuściła jej usta, a ja już wiedziałam, że trzeźwa, to ona na pewno nie jest.

- Wszystko w porządku? - Zapytałam świecąc w jej stronę latarką.

- Tak, tak - Machnęła ręką przy okazji mrużąc. To jeszcze nie był ten stan, w którym plątał się jej język. Nieco mi ulżyło, bo naprawdę nie miałam siły, ani ochoty na użeranie się z pijaną i mówiącą niezrozumiałe rzeczy Samanthą. - Dlaczego już nie przyszłaś? - dodała zasuwając się po sam czubek nosa swoim śpiworem.

- Nie chciało mi się - Skłamałam. Choć było ciemno wiedziałam, że patrzy się na mnie podejrzliwie, a to spojrzenie wypalało mi dziurę na sercu.

- Rano mi powiesz - Nie widziałam jej, ale mogłam się założyć, że wzruszyła ramionami - Dobranoc, Daisy - dodała

- Dobranoc, Sam - Odpowiedziałam, po czym wyłączyłam telefon i ułożyłam głowę wygodniej na czymś w rodzaju poduszki z bluzy.

***

Powoli przetarłam oczy i niechętnie je otworzyłam czując, że organizm dostał wystarczającą ilość snu. Choć wzrok był jeszcze zamglony, to zauważyłam coś, a raczej kogoś, kto pochylał się nad moją twarzą. Fakt, że prawie dostałam przez to zawału możemy pominąć.

- To jak? Czemu już wczoraj nie wróciłaś? - Zapytała Samantha po tym jak podniosłam się do pozycji siedzącej. Nie wiem ile wczoraj wypiła, ale wyglądała teraz jak Afrodyta. Żadnych śladów bycia na kacu. Nic. Zero.

- Sam, to wszystko do mnie wróciło - Szepnęłam przy okazji uciekając wzrokiem. Nie chciałam się z tym nikim dzielić, ale wiedziałam, że nie powinnam też tego zbyt długo w sobie dusić.

- Co? - Dziewczyna zmarszczyła brwi i popatrzyła się na mnie pytająco. Westchnęłam ciężko i przeczesałam palcami splątane włosy.

- Te miesiące z Harry'm, to zbyt wiele pięknych wspomnień, których tak naprawdę nie chce zapomnieć - Przyznałam jednocześnie wtulając się w dziewczynę - Brakuje mi tego, ale rozum wciąż wypomina mi to, że znaczę w jego oczach tyle, co nic - dodałam, a w moich oczach zaświeciły łzy. To było za dużo. Momentami, ale było.

- Ciii.... Kochanie, nie zadręczaj się tym już - Samantha głaskała mnie po włosach chcąc uspokoić. Było mi jednak daleko do spokoju.

- To nie jest takie proste, Sam. Serce wciąż o nim pamięta i chce wrócić do tamtych dni, a rozum wypomina mi, że to był tylko pieprzony zakład - Załkałam odsuwając się na moment od niej.

- No i co ja mam zrobić, co? Nie przeżyłam jeszcze czegoś takiego, nie wiem jak ci doradzić, jak pomóc i jak wyciągnąć z tego dołka. Przepraszam - Powiedziała smutno i znowu mnie przytuliła.

- Po prostu bądź, bo sama momentami nie daje sobie z tym rady - Wyznałam zalewając się kolejną falą łez.

- Będzie dobrze, Daisy. Musi być. W końcu znajdziesz swojego Romea, o niebo lepszego niż Styles. Zobaczysz - Powiedziała i uśmiechnęła się, a ja nie mogłam tego nie odwzajemnić. - Chodź, trzeba się ogarnąć i spakować, bo w końcu wracamy do domu. Tymczasowego, ale domu - dodała, a ja westchnęłam z ulgą.

- Dziękuje - Zaczęłam w pewnym momencie.

- Nie masz za co, kochanie - Odpowiedziała - Od tego są przecież przyjaciele - dodała i po raz kolejny posłała mi radosny oraz szczery uśmiech.

~*~

Od tego rozdziału, każdy kolejny będzie dodawany w sobotę, a przynajmniej taką mam nadzieje x 

actress • stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz