/12/ Nowa/

1.2K 69 5
                                    

Thomas i Teresa siedzieli razem naprzeciwko siebie na ziemi. Patrzyli sobie prosto w oczy.
-Thom pomóż mi -powiedziała. -Oni mnie tam nie chcą.
-Ale Tereso, co mogę zrobić? -Zapytał Thomas
Dziewczyna przesunęła się w stronę chłopaka.
-Pomóź mi, Thommy - ponownie powiedziała że łzami w oczach. Tym razem przybliżyła się bardziej i zbliżyła swoje usta do chłopaka, aż w końcu ich usta złączyły się, a on odwzajemnił pocałunek.
-Tom, muszę ci coś powiedzieć -powiedziała mu, wręczając do ręki zgnieciony papierek.
-Ale co?

W tym momencie Thomas obudził się.
-To tylko sen Thomas. Zwykły pikolony sen. Uspokój się.
-mówił do siebie. Prawie uwierzył, gdy zorientował się, że w dłoni trzyma zgnieciony papierek. Taki sam jak ze snu.
Thomas przestraszył się tak bardzo, że odrzucił od siebie papierek, ale już po chwili zżerała go ciekawość i postanowił wziąć papier. Wyprostował kartkę i zamarł.
Na karteczce był napis.
„Tęsknisz?"

Thomas przestraszył nie na żarty. Nikt w obozie oprócz Clarie nie miał długopisów. To nie mógł być ktoś z obozu. Podszedł do gaszącego się ogniska i wrzucił karteczkę do ognia.
-To nie może być prawdziwe -pocieszał się w duchu, aż w końcu ponownie zasnął.

Obudził go dotyk Brendy.
-No cześć szmataku
-Cześć Brenda -odpowiedział
-Przygotowany na jutro? -zapytała opierając swoje dłonie na biodrach
-Można powiedzieć, że w miarę -powiedział Thom wstając. -Jak z Newtem?
-Właśnie w tej sprawie do ciebie przyszłam. -urwała zdanie
-Co z nim?
-Obudził się -odpowiedziała Brenda, na co omal Thomas nie rzucił jej się na szyję.
-Mogę do niego iść? -zapytał
-Jasne, Minho już u niego jest. Miałam wcześniej cię obudzić, ale tak słodko spałeś... -zaśmiała się dziewczyna, ale chłopak już nie słuchałał, bo od razu zaczął biec w stronę namiotu szpitalnego.
Gdy już tam wszedł zobaczył swoich przyjaciół -Newta Minho, Sonyę i Harriet, no i tą nową, ale ta siedziała w kącie do nikogo się nie odżywiając.
-Newt klumpie TY ŻYJESZ!- wykrzyczał prawie Thomas, na co obydwoje rzucili się na siebie przytulając -jak brat, brata.
-Cholera, najwidoczniej smrodasie -zaśmiał się blondyn -jak tam ci się żyło Tommy?
-Napewno nie tak jak tobie -odpowiedział Thomas odrywając się z uścisku Newta.

Przyjaciele stali chwilę w milczeniu póki do nich nie podeszła nowa dziewczyna.
-Ooo, cześć Świerzucho -powiedział Minho z lekceważeniem.
-Zamknij się -odpowiedziała szybko dziewczyna
-Hej, mała -przerwała Sonya, widząc, że Minho będzie próbował powiedzieć coś złośliwego. -Jak się czujesz?
-W miarę okej, dziękuję -powiedziała i wyszła z namiotu.
-Ale ta dziewczyna dziwna... Newt rozmawiałeś z nią? -zapytał Minho
-Nie miałem okazji -powiedział Newt. W sumie było w tym ziarno prawdy, ponieważ wcześniej rozmawiali tylko przez myśli.
-W ogóle ktoś wie co to za jedna? -do rozmowy przyłączyła się Harriet
-Nie wiem jak wam, ale nie chce na razie się dowiadywać -dodał Thom -idziemy coś zjeść?
Wszyscy się zgodzili, tylko Newt nie mógł iść. Musiał zostać pod opieką Clarie, aby zapobiec powrotu śpiączki.

Kiedy został sam, po kilku minutach do namiotu weszła Clarie trzymającą za ramię Nową.
-Musicie chwilę tu zostać, póki was nie zbadam. Zwłaszcza ciebie -tutaj wskazała palcem na dziewczynę -jak masz na imię? -Clarie jakby zajęta zaczęła poprawiać fotel pacjenta.
Dziewczyna spuściła wzrok i cicho odpowiedziała.
-Nie mogę wam powiedzieć.
-Dlaczego nie możesz powiedzieć? Tutaj nikt ci krzywdy nie zrobi. Naprawdę, nie ma się czego bać. -pocieszała dziewczynę Clarie.

-Mówcie mi Neu. -odpowiedziała i usiadła na ziemi.

The Maze Runner: NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz