/27/

753 46 8
                                    

W tej chwili każdy popatrzył na Neu. Miała rozczochrane, brązowe włosy, które opadały na jej drobną twarz. Jej szare oczy błyszczały mocniej. Wyglądały trochę zabawnie na tle sinej skóry pod oczami. Nos też miała mały. Usta, w kolorze wyblakłej czerwieni. Newt godzinami mógł przyglądać się jej. Uwielbiał jej oczy, włosy, wszystko co należało do niej.

- O czym ty mówisz Neu? - zapytał Thomas podchodząc do dziewczyny.
- Z góry chciałabym powiedzieć, że jeśli kogoś to zrani, proszę nie obrażajcie się. - ciągnęła dalej.
- Ale Dziewczyno, tu nie ma nic do gadania - powiedział Minho uśmiechając się lekko. -I tak każdy umrze. Po kolei każdy będzie się wyniszczał. Od najsłabszego do najsilniejszego.
- Wy tak. Ja nie - wyszeptała.

Newt zauważył że podczas tej krótkiej rozmowy ani razu Neu nie utrzymała z nim kontaktu wzrokowego. Widać, że się bała. Cały czas trzymała swoje dłonie i bawiła się palcami wpatrzona raz na grupę przyjaciół, raz na podłogę.

- Skarbie o co chodzi? - zapytała uroczo Sonya.
- Nikt nie znajdzie leku na pożogę. Wiecie dlaczego? - mówiła z łzami w oczach. - Bo to ja jestem lekiem. Powierzchownie mam krew, lecz to coś więcej. W mojej krwi jest lek. Lek na śmierć.
Popatrzyła na swoich przyjaciół, których okłamywała już kilka miesięcy. Zrobiło jej się ich żal. Do tego stopnia że odwróciła się i wybiegła jak najszybciej z namiotu biegnąc przed siebie.

Thomas, Minho, Newt, Aris, Harriet, Jorge i Sonya stali i nie mogli się wysłowić. Byli w takim szoku, że nawet nie pomyśleli aby ktoś od razu pobiegł za dziewczyną.

Ciszę przerwał Minho lekko popychając Newta.
- Wiedziałeś?!
- A skąd miałbym to wiedzieć co? - odkrzyknął Newt
- Nie wiem. Twoja dziewczyna ci nie powiedziała? - mówił coraz bardziej poirytowany Minho
- Po pierwsze - to nie jest moja dziewczyna. Po drugie - widzisz jak się wystraszyła - urwał i udawał zamyślonego - Hmmm, ciekawe kogo.
- Skoro się bała to czemu wcześniej nie powiedziała? - dołączyła się Harriet
Newt westchnął.
-Była nowa. Nie znała tu nikogo. Wiedziała że szukamy leku. To raczej proste, że wam nie ufała, mi z resztą też. Bała się, że potraktujecie ją jak jakąś maszynkę do wytwarzania leku, tak jak DRESZCZ. Co miała w tej sytuacji zrobić?
- A skąd ty wiesz co ona...
- Przypomnij sobie Minho swój pierwszy dzień w strefie. Byłeś przerażony, jeszcze bardziej niż ja. Płakałeś. Wyłeś jak dzieciak stary...
-Dobra skończ -lekko zawstydził się azjata
- Do czego zmierzam? Już tego samego dnia wiedziałeś jak masz na imię. Gdy Alby'ego nie było, to ja się tobą opiekowałem. Dopiero po dwóch tygodniach zdedydowałeś się powiedzieć mi swoje imię. Tak samo jest z Neu. Ma ograniczoną ufność do innych ludzi. Boi się że potraktują ją jak zwierzę.
- Przepraszam - powiedział Minho.

-Musicie wybaczyć mi, że przerywam tą chwilę, ale przypomnę wam, że Neu uciekła - uśmiechnął się niewinnie Jorge
- Pójdę jej poszukać - powiedział Thomas i wyszedł z namiotu zabierając latarkę.

Kawałek zagadki rozwiązany!
Jak wam się podoba?

The Maze Runner: NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz