Słysząc te słowa obydwaj streferzy zaczęli biec w stronę namiotu szpitalnego. »Tylko nie on.« Powtarzał w myślach Thom z łzami w oczach. Dopiero teraz zrozumiał jak bardzo przywiązał się do Newta. Był dla niego jak brat.
Razem z Minho wbiegli do namiotu, a Thomas podszedł szybkim krokiem do Clarie.
-Co mu się stało? -zapytał.
Newt leżał nieprzytomny na materacu, na środku namiotu. Wyglądał fatalnie - jego twarz była opuchnięta. Włosy miał potargane we wszystkie strony. Gdzieniegdzie na jego twarzy i koszulce była zaschnięta krew. Na kolanie miał niewielką dziurę w spodniach. Ręce miał całe w siniakach. Słowem - widok był STRASZNY. Ciężko było patrzeć na niego bez chociażby współczucia.-Podejrzewam, że był to atak. -zaczęła. -Sonya opowiedziała mi o jego paraliżu, a zaraz po tym dostał kolejnego. Tym razem bardziej niebezpiecznego. Obawiam się, że istnieje ryzyko. że wasz kolega jest zarażony, lub przynajmniej nie jest odporny. -opowiadała Clarie.
Minho i Thomas popatrzyli na siebie. Niebardzo wierzyli w to co im mówiono.
-Ale nie martwcie się. -powiedziała Clarie, po czym dodała -Jest bardzo duża szansa, że nie jest jeszcze za późno. W obozie mamy mało nirwany, ale to co zostało już mu wstrzyknęliśmy. Musimy poczekać na efekty.Było już późno. Minho i Thomas nie odstąpili przyjaciela na krok. Dopiero o około 23:00 musieli wyjść z namiotu. Leżeli na swoich kocach i milczeli. Patrzyli tylko na gwiaździste niebo.
-Nie możesz zasnąć Thomas? -wyszeptał Minho.
-Nie, nie umiem. -wyjąkał Thom zaskoczony tym, że Minho chciał rozmawiać.
Chwila ciszy. Potem znów odezwał się Minho.
-On wyzdrowieje, Założę się że przez cały czas udaje -próbował podnieść na duchu kolegę.
-Oby Minho, oby. -powiedział Thom.
Po tych słowach zamilkli. Milczeli jeszcze pół godziny. Po upływie tego czasu odezwał się Thomas.
-Dobranoc Minho.
-Pa sztamaku. -odpowiedział.Następnego ranka Thom i Minho nie mieli siły biegać. W nocy spali mało, wybudzali się co chwilę, dręczyły ich koszmary. Obudzili się równocześnie z ogłoszeniem Brendy.
-Do wyprawy zostały DWA dni -wykrzyknęła dziewczyna na cały głos.
-Ugh, oby tylko Newt jakoś z tego wyszedł. -zwrócił się Minho do Thomasa
-Purwa, wierzę w niego z całej siły. -wyszeptał Tommy.
-Głodny jestem -zmienił nagle temat Minho
-Durny jesteś -uśmiechnął się Thomas i szturchnął azjatę w ramięChłopacy zmierzali już do namiotu, gdy przy wejściu zobaczyli Clarie rozmawiającą z Sonyą. Obydwaj zaczęli iść w ich kierunku.
-Clarie co dziś do jedzenia? -zapytał Minho poklepując się po brzuchu.-Musicie poczekać, aż coś zrobię -zaczęła. -całą noc pilnowałam Newta i tamtej dziewczyny, więc musicie mi to wybaczyć.
-Nie ma problemu. -wtrącił i uśmiechnął się miło Thomas.
-A możemy sobie coś przygotować? -Nie dawał za wygraną azjata.
-No nie jestem pewna moi drodzy... -odpowiedziała kobieta
-Pójdę z nimi -wtrąciła Sonya. -Ani im, ani niczemu w kuchni nic się nie stanie.
-Uhmm... lećcie już -Clarie uśmiechnęła się do nich i dała Sonyi klucze, najprawdopodobniej do kuchni.
-Dziękuejmy Clarie -odparli zgodnie Thomas i Minho.Wszyscy trzej znajdowali się w niewielkim, podziemnym pomieszczeniu. Miało około 20 m². Ściany były zakryte wszelkim rodzajem mebli kuchennych, a także lodówką, piekarnikiem i kuchenką gazową.
Sonya stanęła na środku kuchni otwierając lodówkę.
-No to na co macie dziś ochotę. -zawołała
-A co wchodzi w opcję? -zapytał Thom
-W lodówce są kurze jajka. -odpowiedziała trzymając nos w lodówce.
-W takim razie zjem kurze jajka. -Wtrącił z uśmiechem Minho.
Sonya popatrzyła na niego z ironicznym uśmiechem.
-Głupek -powiedziała pod nosem
-Słucham? -Minho najwyraźniej usłyszał żartobliwe słowa.
-Nie interesuj się kochasiu. -odpowiedziała.
-Nie chcę wam przeszkadzać gołąbki, ale przecież miałeś coś zjeść -przypomniał Thomas Minho.
-No to jak jeść, to jeść -powiedział Minho rozbijając jajko o kant blatu i wylewając jajko na patelnię. -Ma ktoś ochotę na smażone jajka?
-Od ciebie nigdy -odburknął Thomas ironicznie, na co Sonya wybuchnęła śmiechem.
-Ogay, ale coś mi się wydaje, że gdybym nie był zwiadowcą, mógłbym zastępować Patelniaka. -Opowiadał Minho.
-Taa, każdy chciałby jeść wysuszone na wiór smażoone jajko -odpowiedziała Sonya. -pilnuj patelni, bo może się spalić.
-Dobrze szefowo -odpowiedział Minho.
-spadaj jajcarzu- odbiła piłeczkę Sonya.
-Ja z tąd idę -rzucił zrezygnowany Thomas, ale żaden z nich nie zwrócił na niego uwagi i droczyli się dalej.Thomas wyszedł z pomieszczenia i schodami udał się na powietrze. Nie miał co ze sobą zrobić - Jego najlepszy przyjaciel był zajęty randkowaniem w kuchni z jakąś dziewczyną, a jego drugi przyjaciel...
Właśnie, ciekawe jak tam Newt -pomyślał
******
Dziś rozdział był bardziej statyczny, niż jakkolwiek dynamiczny... No cóż, tak czasami bywa, mimo to nie uważam że jest najgorszy. A wam podoba się? Chcielibyście rozdziały częściej?
Piszcie!

CZYTASZ
The Maze Runner: Newt
Fiksi PenggemarDziewięcioro nastolatków. Wszyscy tak samo zdesperowani, aby świat w którym żyją powrócił spowrotem do normy. Przed nimi rozpoczyna się najtrudniejsza część gry, jaką sprowadziła na nich organizacja "DRESZCZ". Jest to moja własna kontynuacja książki...