– Jakim cudem jesteśmy już na miejscu? – Podekscytowany Minho nie mógł już usiedzieć na fotelu pasażera.
– Wbrew pozorom nie jedzie się tutaj tak długo Minho – Odpowiedział Jorge. – A teraz wyskakiwać z auta.
– Słucham? – zapytała Neu.
– Dogadamy się kto się czym zajmie, spokojnie Jennie.
– Nie nazywaj mnie tak – warknęła.
– Czemu nie? – droczył się z nią chłopak. – To bardzo ładne imię.
– Jorge przestań ją prowokować bo za chwilę będziesz płakał że dziewczyna Ci przyłożyła. – Wstawił się za dziewczyną Newt. – Wysiadajmy.Nie minęły nawet dwie minuty, a wokół auta na którego masce siedziała Brenda zebrali się wszyscy towarzysze .
– Więc Brenda, co mamy robić? – Zapytał ktoś z tłumu.
– Na początek trzeba obmyślić plan. Nie możemy tak po prostu wejść do DRESZCZu i wygrać z nimi tę wojnę.– Po pierwsze musimy mieć dobry sprzęt. Wasze pięści to nie wszystko. W DRESZCZu na pewno spotkaliście się z nowoczesną technologią, która wiele różni się od naszej broni. Mamy zaledwie kilkanaście pistoletów i granatów, kilka karabinów maszynowych i kilka pistoletów paraliżujących. W DRESZCZu mają tego wszystkiego pod dostatkiem. Oczywiście to nie tak, że my nic nie mamy, a mamy kilka pokaźnych broni, które teraz zaprezentuje wam Jorge.
Wtedy przed Brendą stanął Jorge z dwiema ogromnymi walizkami. Chłopak położył je na ziemi klękając, by je otworzyć. Już po chwili oczom rebeliantów ukazało się sześć nowych, połyskujących strzelb.
– Dostaliśmy je nielegalnie od mojej przyjaciółki pracującej w DRESZCZu. Tylko tyle była w stanie niepostrzeżenie wynieść z ich siedziby – wyjaśnił.
– Razem z bronią, dziewczyna przyniosła plan rozmieszczenia pomieszczeń w budynku którą zaraz dokładnie przeanalizujmy – dodała Brenda.
Po rzetelnym zapoznaniu się z pokojami i ich wyposażeniem w siedzibie DRESZCZu, ustalono, że zasadzka będzie miała miejsce dziś w nocy. Byłych streferów podzielono na kilkunastoosobowe grupy, w których każdy miał powierzone zadanie.
Gdy całe zebranie dobiegło końca, przygotowano ostatnią wspólną kolację, prawdopodobnie ostatnią w tym gronie.
Cały posiłek trwał krótko, bo zaledwie kilkadziesiąt minut, jednak rozmowy mu towarzyszące ciągnęły się jeszcze przez cztery godziny. Tyle czasu wystarczyło, by wszystkich ogarnęło zmęczenie, dlatego Jorge bez wahania zarządził pięciogodzinną drzemkę. Buntownikom nie pozostało nic innego jak tylko posłusznie położyć się na chłodnej ziemi i zasnąć.
Od komendy Jorge'a minęło zaledwie kilkadziesiąt minut, a mimo to wszyscy pogrążyli się w głębokim śnie. Wszyscy z wyjątkiem Newta i Neu rzecz jasna.
Newt z Neu leżeli na kocu. Leżeli i patrzyli w zachmurzone ciemne niebo nie wypowiadając od dłuższej chwili ani słowa. Tyle im wystarczało. Mieli siebie, a to było najważniejsze.
– Newt – przerwała melancholię Neu.
– Co się stało? – zapytał chłopak z zadziwiającym spokojem.
– Boję się – wtuliła się bardziej w ukochanego. – Co jeśli to są nasze ostatnie chwile razem? Co jeśli Ty albo ja...
– Nawet nie myśl w ten sposób – przerwał oburzony. – A nawet jeśli to co z tego? Spędzimy wobec tego nasze ostatnie chwile razem.
– Nie chcę spędzać teraz naszych ostatnich chwil razem. Chcę je spędzić jako dziadkowie. W ciepłym łóżku pod ciepłą kołderką. – Do oczu Neu zaczęły napływać łzy.
– Tylko mi się tu nie mazgaj, bo ubrudzisz mi koszulkę – Zaczął śmiać się chłopak, jednak Neu nie było do śmiechu. Pełna nerwów zaczęła bić Newta w brzuch otwartymi dłońmi, na co ten wstał i podniósł dziewczynę.
– I po co te nerwy? - zapytał. – Przecież wiesz że tylko się z Tobą droczę.
– To nie jest zabawne. – otarła swoje załzawione oczy robiąc obrażoną minę.
– Głupia, przecież wiesz, że nie umrzemy, a nawet jeśli umrzemy razem. Ty i ja. – powiedział po czym namiętnie pocałował Neu.******
Trochę się zbierałam z tym rozdziałem, jednak pojawił się!!
A teraz zapraszam was do pisania komentarzy i dzieleniu się swoimi przemyśleniami po przeczytaniu rozdziału.Spóźnionych Wesołych Świąt oraz Szczęśliwego Nowego Roku
Życzy MarteAhgase~
![](https://img.wattpad.com/cover/58680940-288-k733119.jpg)
CZYTASZ
The Maze Runner: Newt
ФанфикDziewięcioro nastolatków. Wszyscy tak samo zdesperowani, aby świat w którym żyją powrócił spowrotem do normy. Przed nimi rozpoczyna się najtrudniejsza część gry, jaką sprowadziła na nich organizacja "DRESZCZ". Jest to moja własna kontynuacja książki...