/23/ Narada cz.1 /

922 52 5
                                    

Następny dzień okazał się być tragiczny. O trzeciej nad ranem zorganizowano natychmiastowy postój. Wszystko z powodu Clarie.
Od incydentu z atakiem Poparzeńców Clarie osłabła. Cały czas majaczyła, gadała bzdury, bardzo często płakała. Była strasznie blada. Na jej twarzy, na skroni znajdowały się bardzo wyraźne żyły. Nie było co ukrywać -na pierwszy rzut oka widać było że Clarie jest zarażona pożogą.
Na szczęście w tłoku nieszczęśliwych zdarzeń znalazła się jedną dobrą informacja - Newt wrócił do zdrowia. Nie był w pełni zdrów ale jego stan wyraźnie polepszył się. Mógł już chodzić, był w stu procentach świadom tego co się wokół niego dzieje. Ta poprawa bardzo zadowoliła Neu.

-Witamy wśród żywych -powiedziała Neu uśmiechając sie, gdy Newt otworzył oczy.
-Gdzie jesteśmy?
-Brenda i Jorge ogłosili postój. Domyślam się że z powodu Clarie.
-Czy to coś poważnego? -zapytał
-Nikt tego nie wie.
Po chwili dostrzegli zbliżającego się w ich stronę Thomasa. Obydwoje wstali.
-Jorge was woła -powiedział. -Swoją drogą witaj Newt.
-Hej Tommy -odpowiedział i dodał -wiadomo w jakim celu?
-Tego nikt nie wie. Razem z Minho i dziewczynami domyślamy się że chodzi o Clarie.
-Jak z nią? Dobrze się czuje? -zapytała Neu.
-Mamy dowiedzieć się wszystkiego na zebraniu -odparł Thomas.

Przyjaciele już po kilku minutach siedzieli po turecku w wielkim kręgu. Jako pierwszy przemówił Jorge.

-Nie oszukujmy się. Jest źle. Wielu naszych skarży się na głód, Newt dopiero co wrócił do zdrowia, być może nie odzyskał pełni sił, a nasza jedyna opiekunka chorych sama się zaraziła.
Wzrok z Jorge'a, przeniósł się na leżącą w rogu namiotu Clarie. Kobieta leżała nieruchomo, nie wiadomo było, czy ich słuchała. Była w fatalnym stanie.

-Wiec co proponujesz? -zapytał kończąc niekomfortową ciszę.
-Zabrzmi to szalenie -zaczęła Brenda -ale jeśli Clarie nie wyzdrowieje, albo wszyscy poumieramy, albo oddamy się w ręce DRESZCZu. Na pożogę nie ma ratunku. Pozostaje jedynie czekać na to, kiedy wyzdrowieje, o ile sami nie umrzemy z głodu, pragnienia lub choroby.
-Jeśli można przerwać... -zaczęła Neu -dlaczego nie myślicie pozytywnie na temat prawej ręki? Ona już nie istnieje?
-Istnieje Neu, ale powiedz mi skąd my purwa mamy wiedzieć gdzie ona jest. Równie dobrze może jeździć aobie po świecie i mieć wszystkich gdzieś, byleby uchronić się przed pożogą. -poirytował się Jorge
-Ale to nie znaczy, że mamy się poddać -wstał Thomas
-Oho, będzie przemówienie -uśmiechnął się Minho
-Zamknij się klumpie -warknął Newt
-Co wy na to aby pokazać prawej ręce że tu jesteśmy? -zapytał tajemniczo Thom.
-Jak chcesz to zrobić idioto? -zapytał poirytowany Minho
-Chłopaki, tylko bez wyzwisk -wtrąciła Sonya upominając Minho
-Jaki masz plan Thomas? -zapytała Harriet.

Jak myślicie? Jaki Tommy ma plan?
Zauważyłam że dość dużo ostatnimi czasy pojawia się tutaj dużo osób. Macie może jakieś pomysły na dalsze części?
Dajcie koniecznie o sobie znać w komentarzu!

The Maze Runner: NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz