/5/ Narada

1.7K 78 10
                                    

Thomas, Newt i Minho chwycili za tace obiadowe i udali się do Clarie.
Clarie była starsza od nich o około 10 lat. Miała bujne, kręcone, brązowe włosy. Była chuda i niska, nie wyglądała na swój wiek. Na widok podchodzących do niej chwyciła za łyżkę i zaczęła nakładać posiłki.
-Trzy sztuki, tak? - upewniła się dziewczyna
-Cztery - Niespodziewanie odezwał się za nimi Aris po czym dodał - Cześć chłopaki
-Hej kumplu - powiedzieli prawie równocześnie.
-Mógłbym z wami zjeść? - zapytał.
-Pewnie, chłopie - potwierdził Newt
W tym czasie czwórka przyjaciół dostała obiad. Były to ziemniaki z wołowiną. Chłopcy usiedli do stołu i bez słowa zaczęli jeść. Byli sami. Najwidoczniej wszyscy byli czymś zajęci, albo przyjaciele przyszli za wcześnie. Kiedy mieli odkładać talerze, do zmywaka, do namiotu wszedł Jorge.
-Chłopaki, zebranie na środku obozu, wszyscy na was czekają - poinformował ich mężczyzna
-W jakiej sprawie? - zapytał Thomas
-Dowiecie się podczas spotkania - odpowiedział chłodno Jorge.
W pięciu udali się na główny plac, gdzie faktycznie był cały obóz. Thomas, Minho, Newt i Aris stanęli zupełnie na końcu grupy. Podeszły do nich Harriet i Sonya.
-Gdzie wy byliście? - zapytała Harriet i dodała: - wszyscy na was czekaliśmy.
- A na jaki temat będzie to spotkanie? -zapytał Newt ignorując poprzednie pytanie
-Podobno o wędrówce, ale nie mam pojęcia - odpowiedziała Sonya spoglądając regularnie na Minho. Niestety ten był skupiony na tym, co działo się na środku grupy.

Na podwyższenie wspięła się Brenda. Obok niej stał Jorge, Clarie, oraz nieznajomy mężczyzna.
-Drodzy zebrani - zaczęła krzyczeć najgłośniej jak umiała - wiem że mieliśmy w późniejszym czasie podążać do prawej ręki, ale że względu na wydarzenia, które miały miejsce niedawno, wyznaczyliśmy termin naszej wędrówki. Podróż odbędzie się za 3 dni. Do tego czasu prosimy was o zabranie w miarę możliwości TYLKO najpotrzebniejszych rzeczy, a trzeciego dnia wyruszymy w kierunku prawej ręki.
Przez cały tłum zaczęły pojawiać się szepty.
-Jak to?
-Za trzy dni?
-Trzeba zacząć się szykować
-Co bierzemy?
-Ile nam to zajmie?

-A co z Avą Paige? -zapytał Minho Thomasa
-Nie mam pojęcia - Thomas najwyraźniej nie wiedział o postanowieniu Brendy. Natychmiast, bez namysłu, zaczął się przeciskać przez tłum ludzi. Wymijanie ich. zajęło mu to dość dużo czasu. Kiedy tylko dostał się do Brendy, trochę gniewnie zapytał
-Co ty wyprawiasz?
-Niby co robię? -Brenda była najwyraźniej zaskoczona
-Mieliśmy iść do DRESZCZu - Thomas czuł, że głos cora bardziej mu drży. Miał ochotę się rozpłakać na samą myśl o tym że jego plan nie realizuje się i nie zaprzestaną całemu horrorowi.
-Thomas, to nic nie wiesz? -zapytała dziewczyna, ale zanim Thomas odpowiedział, ona już sama znalazła odpowiedź na pytanie - aaaa, faktycznie. Cały czas siedzisz na tej górce i chowasz się przed problemami! - powiedziała z zarzutem.
Na te słowa Thomas odwrócił i zaczął podążać w stronę przyjaciół. Zanim jednak odszedł odezwał się do Brendy.

-Te dni były jednymi z najtrudniejszych w moim życiu, przepraszam, że nie miałem czasu zająć się waszym obozem - odpowiedział z lekceważeniem i bez już najmniejszego słowa poszedł do przyjaciół.

Na placu nie został już nikt.

Tylko Brenda.

Stała sama na środku placu. Wszyscy zajęli się pakowaniem rzeczy i szykowaniem się do podróży. Stała w ciszy. Było już prawie ciemno. Dziewczyna nawet nie zorientowała się kiedy po jej policzku zaczęły spływać łzy.

'Bądź silna. Nie płacz przez tego krutasa.' - zaczęła powtarzać sobie w myślach. Po tych słowach usiadła na kamienu, na którym wcześniej przemawiała i wyciągnęła medalion, w którym znajdowało się zdjęcie jej brata.

-O...o...obiecuję, że kiedyś cię znajdę -wyjąkała sama do siebie drżacym głosem - tylko jak?, jak cię rozpoznać?

Przez jej głowę przeszło wiele myśli 'Może faktycznie lepiej pojechać do DRESZCZu?', 'Lepiej nie, nie mamy wystarczająco dużo ludzi, żeby stawić czoło problemowi'.

Nagle jakby oprzytomniała, podniosła się szybko i wycierając wilgotny policzek udała się do namiotu, w którym był Jorge.
-Mam plan -powiedziała, zapominając o smutnych wydarzeniach z przed chwili.
-No to czekamy na polecenia - odparł mężczyzna
-Zwołaj nocne zebranie, podzielę się od razu z wszystkimi - Brenda jak nowo nardodzona tryskała energią.
-Cholera, nieźle - pochwalił dziewczynę.

-----------------------------
Jak z wami? Jakie macie odczucia co do planu Brendy? Piszcie śmiało co wam się podobało, lub co można poprawić, a ja postaram się to naprawić ;)
Mam też jedno, bardzo ważne pytanie.

CZY CHCIELIBYŚCIE, ABY ROZDZIAŁY POJAWIAŁY SIĘ DWA RAZY W TYGODNIU? bardzo mi zależny na waszej opinii ;)
-----------------------------

The Maze Runner: NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz