Mina Stylesa, gdy wszedł do pokoju była bezcenna. Stał z otwartą gębą i wpatrywał się we mnie jakbym była tylko jakąś zjawą. Było to zabawne, ale i smutne. Dwoje takich ludzi jak my, miało na siebie tak duży wpływ.
Gdy chłopcy zaprosili mnie na wspólne spędzenie wieczoru nie wahałam się ani chwili. Brakowało mi naszych wspólnych chwil spędzanych przed telewizorem, a wizja spotkania Harrego jeszcze bardziej podsycała mój zapał. Wiem, że jeszcze wczoraj myślałam, że nie powinnam się z nim widywać, ale prawda była taka, że go kochałam i chciałam być blisko niego.
- Czemu tu jesteś? - zapytał i usiadł w fotelu biorąc ze stołu butelkę z sokiem.
- A czemu nie panie Styles?
- Myślałem, że nie chcesz mnie widzieć.
- Kobieta zmienną jest. - uśmiechnęłam się. Szczerze, to wolałabym aby przysiadł koło mnie i przytulił do swego boku, a nie zajmował miejsce w tym cholernym fotelu.
- Rozumiem panno Cowell. A jak się czujesz w tym towarzystwie? - wskazał na ich czwórkę. Wiele słów cisnęło mi się na usta, w końcu powiedziałam to, co uważałam za najbardziej pasujące.
- Jak w domu Harry. Jak w domu.
Potem siedzieliśmy i oglądaliśmy "Transformers". Dla mnie dramat, dla chłopaków najlepszy film na świecie. Z nudów nie wiedziała, co mam ze sobą zrobić. W połowie drugiej części było mi już tak nie wygodnie, że nawet poduszki nie pomagały. Rzuciłam więc w Stylesa popcornem, a kiedy na mnie spojrzał pokazałam dłonią, by do mnie podszedł i usiadł. Wykonał prośbę ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.
- Jesteś pewna Grace? Nie chcę byś czuła się niekomfortowo. - szepnął.
- Zamknij się Hazz. - powiedziałam przysuwając się bliżej niego. On siedział jak kłoda. - Przytulisz mnie, czy mam sama się obsłużyć? - zaśmiałam się, a on w końcu przerzucił rękę przez moje ramię i przyciągnął do swego boku.
- Tak dobrze?
- Idealnie.
Wieczór mijał w świetnej atmosferze, a najbardziej cieszyło, że chłopcy nawet nie skomentowali naszego zachowania, czego się trochę obawiałam.
Kilka butelek piwa później Niall, Louis i Liam spali na podłodze. Chrapali niemiłosiernie, przez co mi nie udało się zmróżyć oka.
- Świetnie. A miałam spać u Horana w pokoju. - syknęłam stojąc nad irlandczykiem i szturchając go kapciem. Niestety ani drgnął.
- Możesz spać u mnie. Jeśli oczywiście chcesz. - propozycja Harrego była miła, ale nie chciałam zostawać z nim sam na sam w jego pokoju.
- Dziękuję Harry, ale pojadę do siebie. - odpowiedziałam, a on uśmiechnął się do mnie słabo.
- Jasne. Rozumiem słońce. Wezwać taksówkę?
- Jeśli możesz.
Gdy dostaliśmy wiadomość z recepcji, że kierowca już czeka przyszedł czas na pożegnanie. Nie wiedziałam jak mam się zachować. Chciałam go pocałować w policzek, poczuć choć namiastkę tego czego pragnęłam, ale nie miałam tyle odwagi.
- To do zobaczenia panie Styles.
- Do zobaczenia Graceland. - powiedział i zamknął mnie w uścisku, czego kompletnie się nie spodziewałam. Po chwili zawahania położyłam swoje dłonie na jego plecach i poczułam jak wypuszcza wstrzymywane powietrze. Od dziś mogło być tylko lepiej.
Kiedy zjeżdżałam windą na dół moje serce biło szybciej niż zwykle, w brzuchu czułam stado motyli, a w głowie kłębiło się tysiące myśli, które toczyły bitwę. Gdy podróż w dół się skończyła, a drzwi na parterze się rozsunęły wiedziałam już, że dłużej tego wszystkiego nie zniosę. Chciałam Harrego i nic nie było w stanie tego zmienić.
Nacisnęłam przycisk zamykania drzwi w pośpiechu, a zaraz potem ten z numerem piętra. Kiedy wjechałam znów na górę w mgnieniu oka znalazłam się przy pokoju zielonookiego i zapukałam. Nie musiałam długo czekać, by go zobaczyć.
- Grace co się stało? - zapytał zaskoczony.
- Kocham cię. - powiedziałam i wpiłam sie w jego usta.
CZYTASZ
Second Chance (Book2)|| Harry Styles✔
Fiksi PenggemarPrawda wyszła na jaw, a oni nie umieją jej tego wybaczyć. Podejmują próbę współpracy dla dobra zespołu. Czy Grace dostanie szansę od Harrego? Czy Harry jest w stanie wybaczyć? Druga Część Trylogii "Miss Nobody" OKŁADKĘ WYKONAŁA: yasma1616