ROZDZIAŁ 26

2.4K 132 28
                                    

Obudziłem się i zobaczyłem blond włosy rozsypane na poduszce obok. Grace wyglądała pięknie gdy spała. Była taka spokojna.

Wczoraj właśnie rozmawiałem z detektywem Marshallem o Michaelu, kiedy zapukała do moich drzwi. Zaskoczyła mnie gdy wypowiedziała słowa, które pragnąłem słyszeć do końca swoich dni, a potem jeszcze bardziej całując mnie z utęsknieniem. Wciągnąłem ją do środka i całą noc czciłem jej ciało. Była idealna i moja. Tylko moja.

- Dzień dobry słońce. - powiedziałem, gdy tylko otworzyła oczy.

- Nie wiem czy taki dobry. - burknęła - Wszystko mnie boli. - próbowała się przeciągnąć, a ja byłem w szoku, że jeszcze nie ucieka.

- To może prysznic? - zapytałem z uśmiechem, a ona wdrapała się na mnie kładąc swoją głowę na wysokości mojego serca.

- Jeszcze nie teraz Harry. - szepnęła, a po chwili już spała.

Przymknąłem powieki i delektowałem się chwilą. Nie miałem pojęcia dlaczego tak nagle zmieniła zdanie, ale mi to odpowiadało. Mogłem ją mieć dla siebie jeszcze przez jakiś czas, bo nie liczyłem, że jej "dziwne" zachowanie będzie trwało już zawsze.

Pukanie do drzwi przerwało naszą drzemkę. Wstałem z łóżka i poszedłem otworzyć.

- Stary wiesz gdzie jest Grace? Miała spać u mnie, ale jej nie ma. - Niall wpadł do pokoju jak oparzony i wymachiwał rękami na wszystkie strony.

- Horan może nie trzeba było chlać na umór tylko zająć się gościem, co? - rzuciłem ze śmiechem.

- No wiem, ale wy sobie tak gadaliście, a mnie to piwo zmuliło i zasnąłem. - powiedział zawstydzony.

- Tak, zmuliło cię do tego stopnia, że nawet jak dostałeś z kapcia to się nie ruszyłeś.

- Co tu się dzieje? - z sypialni wyszła zaspana Grace w mojej koszuli i próbowała związać włosy na czubku głowy.

- Grace? - Niall stał w ciężkim szoku.

- Nie. Królowa angielska. Zamknij gębę Horan i idź do siebie. Później pogadamy.

- Ala że wy? Że razem? No, że.... Boże... - blondyn zacinał się i nie mógł się wysłowić. My wybuchnęliśmy śmiechem.

- Powiedz wszytkim - spojrzała na zegarek na komodzie - że za trzy godziny widzimy się w 2Syco.

- Jasne... - Niall zniknął za drzwiami, a ja przyciągnąłem ją do siebie i złożyłem pocałunek na jej słodkich ustach.

- To teraz prysznic?

- Tak. - odpowiedziała ściągając z siebie powolnie moją koszulę i ukazując idealne kształty kobiecego ciała.

Po kąpieli, Grace pojechała do domu, by przygotować się do spotkania, a ja udałem się do biura detektywistycznego. Mieli mi pokazać zdjęcia tego dupka i powiedzieć czego się dowiedzieli.

- Witam panie Styles. Zapraszam. - detektyw Marshall wpuścił mnie do swojego gabinetu i poprosił asystentkę o wodę.

- Co pan dla mnie ma? - zapytałem zniecierpliwiony.

- No cóż. Poszperaliśmy i okazuje się, że Michael Slow regularnie odwiedza kogoś w więzieniu. - na potwierdzenie pokazał mi zdjęcia ukazujące jak ten dupek wchodzi a potem wychodzi z aresztu.

- A wiadomo do kogo tam chodzi?

- Jeszcze nie, ale niebawem się dowiemy panie Styles. Co do jego tożsamości to potrwa to jeszcze kilka dni, bo musimy zdobyć odcisk palca, ale na pewno się dowiemy. Musi pan być cierpliwy.

- Rozumiem. Będę czekał na wieści. - odpowiedziałem i opuściłem biuro.

Byliśmy blisko poznania prawdy o wadliwym terapeucie. Najbardziej interesowało mnie dlaczego chciał nas skrzywdzić, co spowodowało, że obrał nas za swój cel. Rozumiem, że byliśmy sławni, bogaci i mogliśmy mieć wszystko czego zapragneliśmy, ale to nie powód by niszczyć komuś życie. Każdy ma to na co zapracuje.

Gdy dojechałem do 2Syco miałem mieszane uczucia. Chciałbym, żeby Grace wróciła do pracy i zaczęła funkcjonować normalnie, ale czy było to możliwe tak szybko. Podszedłem do recepcji, a dziewczyna odrazu kazała mi jechać na górę.

Na miejscu nie było jeszcze żadnego z chłopaków, więc udałem się do gabinetu Grace. Stała twarzą do okna ubrana w garnitur i szpilki. Rozmawiała z kimś przez telefon i z tego co zrozumiałem ustalała nowy harmonogram naszych koncertów. A jednak wróciła. Moje serce podskoczyło do góry na samą myśl, że będziemy znów razem pracować.

- Muszę kończyć tato. - powiedziała, gdy nasze spojrzenia się spotkały. - Ja ciebie też tatku. Pa.

- Już na pełnych obrotach? - zapytałem z uśmiechem, a ona odwzajemniając go podeszła i wtuliła się we mnie.

- Nawet nie wiesz ile jest do zrobienia. - szepnęła i pocałowała mnie.

- Nie boisz się, że ktoś nas zobaczy? - byłem naprawdę zdziwiony jej postępowaniem. Zawsze chroniła naszej prywatności.

- Nie chcę się ukrywać Harry. Jeśli mamy być razem to bądźmy, ale tak normalnie.

- Wiesz, że nie zostawią na nas suchej nitki?

- Wiem, ale mam to gdzieś, bo cię kocham.

Second Chance (Book2)|| Harry Styles✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz