ROZDZIAŁ 29

2.1K 125 9
                                    

Harry wrócił do domu bardzo zdenerwowany. Nie chciał nic mówić, tylko kazał czekać na Lucasa. Nie kłóciłam się, bo i tak nie miało to sensu.

Wstawiłam mięso do piekarnika i rozsiadłam się przed telewizorem. Mój narzeczony po prysznicu dołączył do mnie. Wtuliłam się i w ciszy leżeliśmy tak do momentu dzwonka do drzwi. Harry wstał i otworzył a ja poszłam do kuchni.

- Cześć księżniczko. - usłyszałam za sobą Lucasa.

- Cześć.

- Pokażesz ten brylancik? - zaśmiał się. Pokazałam pierścionek, a on jeszcze głośniej zaczął się śmiać.

- No Styles myślałem, że stać cię na więcej. - walnęłam przyjaciela w ramię za te słowa.

- Daj spokój Luc. Jest idealny. - powiedziałam.

- Gratuluję. - usłyszałam jeszcze nim zniknął mi z oczu.

Pierścionek może był i mały, ale jak dla mnie perfekcyjny. Kochałam Harrego i tak naprawdę pierścionek był tylko symboliczny. Przynajmniej dla mnie.

- Podano do stołu panowie. - powiedziałam gdy wyłożyłam wszystkie potrawy. Mężczyźni przyszli i rozsiedli się na krzesłach. Atmosfera była wspaniała, rodzinna, taka jak powinna być zawsze. Śmialiśmy się, opowiadaliśmy z Lucasem jak wyglądało nasze życie kilka lat temu, bo Hazz jak zawsze był ciekawy.

Po deserze wzięliśmy po piwie i usadowiliśmy się na sofach. Było przyjemnie do momentu gdy przyjaciel powiedział mi o pismakach.

- Cholera czy oni mogą zająć się własnym życiem?! - podniosłam głos.

- Nic na to nie poradzisz. To ich robota. Dlatego wymyśliłem coś, co może zamknąć im dzioby.

- Słucham?

- Zrobimy konferencję One Direction związaną z ich powrotem w trasę, a przy okazji potwierdzimy oficjalnie, że jesteście parą, że się zaręczyliście, a co do szpitala to ustalimy z Martinem co można wymyślić.

- Świetny pomysł. - mój narzeczony uśmiechnął się od ucha do ucha. Zgadzałam się z chłopakami. Pomysł był bardzo dobry.

- A teraz Harry powiedz czego się dowiedziałeś u tego detektywa? - zapytał Luc, a ja wlepiłam wzrok w Harrego.

- U kogo?! - wrzasnęłam.

- Uspokój się i słuchaj. - zielonooki położył mi dłoń na udzie i delikatnie masował.

- Wynajęliśmy z chłopakami detektywa by znalazł Michaela Slowa. Zresztą Syco też to zrobiło. Mój detektyw za dobrą premię załatwił wszystko w tempie ekspresowym, a może dopisało mu szczęście. Tego nie wiem, ale znalazł go i wiemy co robi.

- Tak szybko? Nieźle. - Luc był pod wrażeniem.

- No, ale najważniejsze jest to kim naprawdę jest nasz doktorek.

- Harry powiedz wszystko od razu a nie tak na okrętkę. - byłam nerwowa, bo czułam, że wiadomość wcale nie będzie miła. Brunet ścisnął mi dłoń.

- Michael Slow to Gregor Smith, syn Daniela Smitha. - zamarłam, moje serce zaczęło bić dwa razy szybciej, miałam trudności z oddychaniem.

- Grace spokojnie. On cię już nie skrzywdzi. Nie pozwolimy na to. - głos Harrego był ledwie słyszalny, a ja miałam przed oczami twarz mężczyzny, który z zazdrości próbował mnie zabić.

- Oni chcieli zemsty. - szepnęłam.

- Najprawdopodobniej słońce. Ale teraz my się nimi zajmiemy. Wszystko będzie dobrze.

Second Chance (Book2)|| Harry Styles✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz