Ponad 4000 słów. Zapraszam do czytania :D
Zakupy panów skończyły się czterema kolejnymi książkami do kolekcji Aleca, Magnus kupił sobie mangę. Choć Alec z jakiegoś powodu mu ją odradzał:
- Wiesz, że to yaoi? - Zapytał Alec robiąc powątpiewającą minę.
- No i co z tego?
Ale ten tylko się skrzywił i zaczął mamrotać pod nosem o zbzikowanych hetero i jakichś wirusach. Nie chciał powiedzieć o co dokładnie mu chodziło, a kiedy przez wypytywanie Magnusa stracił humor, mężczyzna musiał tego zaprzestać, jeszcze znowu mu coś odbije i ucieknie...
Na tą myśl Magnus się uśmiechnął.
W końcu pojechali do niego by mógł zabrać coś porządnego do ubranie. Pierwszy raz od, wydawać się by mogło, prawie wieczności miał ochotę ubrać się w eleganckie ubranie swojego projektu. W swojej dawno nieodwiedzanej pracowni miał swoją garderobę, o wiele większą od tej w jego sypialni. Były tam pierwsze projekty, rzeczy unikatowe, jego ulubione i ubrania do przerobienia. Znalazł swój ulubiony garnitur, buty, ozdoby i chwycił swoją kosmetyczkę z zestawem pierwszej pomocy (bój się Boga, żeby miał pójść do drogiej restauracji nieupiększony!), zapakował wszystko razem. Potem spojrzał na Prezesa bawiącego się kartonem w swojej wydzielonej sekcji w salonie (żeby nigdzie indziej nie mógł nabrudzić dopóki nie nauczy się co i jak). Co miał z nim począć. Dosypał mu jak najwięcej karny, którą dostał w paczce od Aline, dolał wody i pomodlił by starczyło do, niech bóg dopomoże, jutra.
Szybko zszedł do samochodu. Wrócili do domu Aleca.
Mieli jeszcze dwie godziny w zanadrzu.
- Na co tak właściwie idziemy? - Spytał Aleca gdy już prawie dotarli do domu.
- Nie wiem za bardzo, tylko, że sztuka ma tytuł "Barbarzyńca". Coś czuję, że to nie komedia...?
- Oh, to nowa sztuka historyczna, podobno podjeżdża trochę pod dramat.
Chłopak jęknął.
- Lubisz teatr? - Spytał mężczyznę.
- Tak średnio, zależy. Niektóre komedie są dobre, czarne komedie genialne. No i bardzo mi się podobało parę sztuk na podstawie lektur szkolnych. Tych z podstawówki. - Spojrzał na Aleca, który się uśmiechał pod nosem. - Nie śmiej się ze mnie!
- Nie śmieję. No może trochę. Po prostu myślę, że mamy ze sobą więcej wspólnego niż myślałem. W teatrze toleruję tylko to co właśnie powiedziałeś.
Spojrzeli na siebie, Bane miał wrażenie jakby widywał te oczy całą wieczność, nie tylko tydzień. Alec zaparkował przed domem i ruszyli do środka. Nie mogli nic zjeść by byli głodni przed nadchodzącą kolacją. Usiedli więc w salonie z książkami. Po pięciu minutach Alec podniósł głowę znad stronic.
- Myślisz że joint przed przedstawieniem to dobry pomysł? - Zapytał z szerokim uśmiechem.
Magnus parsknął.
- Joint i pół litra. - Odparł.
Zaśmiali się.
- Ciekawe kiedy Bat się uwinie. - Dodał chłopak. - Napisał mi wczoraj, że poprosił naszego znajomego detektywa o małe przeszpiegi.
Magnus nagle przypomniał sobie o Camille. Nie myślał o niej od dłuższego czasu. Nawet nie zastanawiał się nad ich zemstą. Szczerze to w ogóle nie był nią zainteresowany. Teraz jego największym zmartwieniem było jak wylądować w łóżku z Alekiem. Nie chodziło o sex, mogli uprawiać petting, albo po prostu się obmacywać. Chyba nie życzy sobie tak wiele?
CZYTASZ
Wariatkowo --- Malec AU
FanfictionPowalona historia, powalonych ludzi. AU: Magnusa po raz kolejny zdradzono. Traci chęć do projektowania mody, kochania, a wkrótce i do życia. W końcu jego przyjaciele zmuszają go do pójścia na terapie. Podobno bardzo pomogła już bratu Izzy, modelki i...