Trening

2.2K 208 35
                                    

Dojechali pod wielki budynek, w którym miał się odbyć trening, o parę minut za wcześnie. Wysiedli na parkingu i poszli w stronę wejścia.

- Poczekajmy na Simona. Taka ładna pogoda.

Oparł się o barierkę, która stała by można było do niej przypiąć rowery. Teraz jednak prawie cały parking był pusty. Byli tylko oni. Magnus patrzał na Aleca, który wystawił twarz do słońca. Uśmiechnął się i włożył dłonie do kieszeni, natrafiając na coś dłońmi. Wyciągnął z kieszeni zapomnianą paczkę jagodowych papierosów.

Wyjął jednego wyciągnął ku Alec'owi.

- Chcesz? - Spytał.

Chłopak zmrużył oczy by zobaczyć co ma w ręce.

- Jagodowe. - Zachęcił go.

- No dobra. W końcu pale tyle zielonego, że smak jagody będzie miłą odmianą. - Wziął w rękę i Magnus zaraz zapalił mu zapalniczkę. Chłopak zachichotał.

- Jak jakiejś dziwce. 

- Naprawdę? Ale ty masz bogate życie... - Zażartował w rewanżu Bane.

- Ano, widzisz.

Uśmiechali się do siebie rozbawieni i rozluźnieni. Magnus nie mógł uwierzyć, jak szybko Alec może zmieniać swoje humorki. Trzeba korzystać póki można.

- Czemu odwoziłeś Johna? - Zapytał. Widząc jak Alec podnosi brew, dodał: - Wpadliście na siebie dzisiaj czy coś?

- Paliliśmy wczoraj. Musiałem się rozluźnić, a on by mnie chyba zabił gdybym się odważył zajarać bez niego. - Parsknął lekko.

- A więc był u ciebie na noc.

- Tak, spał u mnie. - Odparł Alec, już mniej rozbawiony. - Tak samo jak ty.  - Widząc że spojrzenie Magnusa stwardniało, podświadomie poczuł chęć wytłumaczenia się. - I wielu moich innych przyjaciół. Dlaczego się pytasz? - Przyjął postawę defensywną.

- Po prostu dziwnie się zachowywał.

- Też to zauważyłeś. Choć w sumie nie aż tak inaczej niż na co dzień. Jest pokręcony jak my wszyscy. - Uśmiechnął się, znowu wesoły.

- Ale wyglądało to tak jakby na ciebie leciał.

Alec osłupiał i mrugnął bezmyślnie kilka razy, nie wierząc w to co słyszy. W końcu parsknął śmiechem i zaczął głośno śmiać. Po prostu nie mógł przestać.

- Hahahaha... John... Na mnie... Hahaha... Co za bzdury. - Ledwo mógł mówić przez śmiech.

Spróbował się uspokoić, ale spojrzał na Magnus i znowu zaczął. Ten w końcu przewrócił oczami.

- Bardzo zabawne. Ale tak to wyglądało.

W końcu trochę sie uspokajając, Alec spojrzał na przyjaciela ciągle mocno rozbawiony i pokręcił głową.

- Boże, jesteś jak Aline. Dlaczego z wszystkich facetów, którzy są dla mnie po prostu mili robicie od razu gejów? To nie yaoi. - Prychnął.

Zgasił papierosa i wyrzucił do śmietnika.

- Może trudno nam uwierzyć, że żadni się wokół ciebie nie kręcą?

Alec spoważniał.

- Ale tak jest. - Powiedział dziwnym głosem.

- Dla mnie to dobrze, jako twój super sexy chłopak nie muszę się martwić o konkurencję. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu.

Chłopak uśmiechnął się delikatnie. 

Wariatkowo --- Malec AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz