2. Powrót do szarej rzeczywistości

144 15 10
                                    

No i nadszedł znienawidzony przez wszystkich poniedziałek. Jak zwykle przekroczyłam próg szkoły dokładnie przed dzwonkiem. Po odnalezieniu w tłumie Lisy, razem weszłyśmy do sali języka angielskiego. Gdy tylko usiadłyśmy Lisa pochyliła się do mnie i powiedziała stłumionym głosem:

- Słyszałaś najnowsze plotki?

- Nieee

- Podobno dzisiaj ma się pojawić w szkole nowy uczeń. Cała szkoła żyje tym od samego rana.

- Co to za nowość. Wiadome było, że do naszej szkoły trudno się dostać i po odejściu Anthony'ego pojawi się ktoś nowy.

- No w sumie tak. Ale mówią, że to niezłe ciasteczko - rozmarzyła się moja przyjaciółka.

- No cóż pożyjemy, zobaczymy.

Na tym skończyła się nasza rozmowa, bo do klasy weszła właśnie nasza nauczycielka. Dwie godziny angielskiego zleciały mi w miarę szybko i zanim się obejrzałam zadzwonił dzwonek na przerwę.

Przed przerwą na lunch czekała mnie jeszcze znienawidzona przeze mnie chemia. Lisa szczęściara jedna, miała mieć natomiast biologię. Ile bym dała, żeby się z nią zamienić! Niestety nie było takiej opcji, więc pożegnałam się z przyjaciółką krótkim: " Do zobaczenia na lunchu" i poszłam w stronę sali w, której miałam mieć chemię.

Gdy już tak dotarłam, usiadłam w mojej ukochanej przed ostatniej ławce pod oknem.

Po dzwonku, ale przed nauczycielem do klasy wpadł wysoki blondyn. Zlustrował wzrokiem klasę i uświadomiwszy sobie, że jest tylko jedna wolna ławka. Usiadł dokładnie za mną.

Po chwili do klasy wszedł nasz nauczyciel chemii. A raczej jak go wszyscy nazywaliśmy Wredna Kula. Mężczyzna dosłownie wtoczył się ze swoim wielkim brzuchem do klasy. Myślę, że dlaczego wredny nie muszę tłumaczyć. Zaszczycił nas tekstem:

- Dobry dzieciaki. Otwórzcie podręcznik na stronie 155. Zaczniemy od zadania 5.

Gdy Wredna Kula tłumaczyła właśnie treść zadania, próbowałam się jakoś skupić. Co było niezwykle trudne, bo przez moją głowę przelatywała w kółko jedna myśl: "Co on kurwa pierdoli?". Reszta klasy podzielała chyba moje zdanie, bo tylko grzecznie notowali, żeby tylko przypadkiem nie wziął ich do tablicy, żeby rozwiązać to cholerne zadanie.

Po chwili poczułam lekkie ukucie w łopatkę. Zirytowana odwróciłam się do blondyna i wysyczałam:

- Czego?

- Spokojnie, chciałem się tylko przywitać. Jestem Jackob.

- To sobie moment wybrałeś. Nie wiem jak, ty ale ja nie zamierzam liczyć tego zadania.

- A ty?

Chłopak jak widać nie zamierzał odpuścić. Więc dla własnego spokoju powiedziałam:

- Alex. A teraz się zamknij.

- Ok

Niestety było jednak za późno. Wredna Kula zdążyła zwrócić się do mnie słowami:

- O widzę, że panienka Alexsandra, chce podzielić się z klasą rozwiązaniem zadania.

Właśnie otwierałam usta, by powiedzieć, że niestety nie wiem jak rozwiązać to zadanie. Jednak uprzedził mnie Jackob.

- Przepraszam pana bardzo za nas. To ja zagadałem Alex, bo nie wiedziałem, gdzie mam następną lekcję, a jak zdążył już pan pewnie zauważyć jestem tu nowy i nie za bardzo orientuję się jeszcze co do planu i szkoły.

- A tak. Aczkolwiek to panicza nie usprawiedliwia ...

- Naturalnie. Pozwoli pan, że to ja rozwiąże te zadanie zamiast Alex, to w końcu moja wina.

- No niech będzie - odpowiedziała Wredna Kula.

Chłopak podszedł do tablicy i zapisał rozwiązanie zadania. Wredna Kula omiotła wzrokiem tablicę, jeszcze coś sprawdziła w podręczniku, jakby nie dowierzając po czym powiedziała:

- Dobrze, możesz wrócić na miejsce.

Przy niezłym szoku klasy, jak i nauczyciela, Jackob wrócił na miejsce. Po chwili rozległ się dzwonek na przerwę. 

___________________________________________________________________________________

Mimo, że nie było 2 gwiazdek, ani komentarza, postanowiłam dodać rozdział. Może (a przynajmniej mam taką nadzieję) ta historia jeszcze się komuś spodoba. 

Jeśli to czytasz, proszę zostaw coś po sobie, żebym wiedziała, że warto pisać to opowiadanie ... Gwiazdki i komentarze naprawdę cholernie motywują ;)

Do może następnego :)

zuze1699 

Love Always and ForeverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz