22. Mówiłaś, że mi ufasz.

87 6 1
                                    

Po kilkunastu minutach wychodzę z mojego pokoju. Ubrana jestem w długie, skórzane spodnie, bluzkę z logo zespołu New Years Day, trampki i ramoneskę. Wszystko oczywiście w kolorze czarnym.

Schodzę po schodach. Jackob siedzi rozwalony na kanapie. Gdy mnie zauważa wstaje i podchodzi do schodów. Schodzę prawie na sam dół. Staję na ostatnim schodzie, tak że jestem prawie równa z nim wzrostem. Normalnie jest ode mnie wyższy o więcej niż głowę. Tak, jestem bardzo niska, a on mega wysoki.

- Może być?- pytam i okręcam się wokół własnej osi. Wspaniałe jest to, że przy nim nie muszę nikogo udawać i mogę być po prostu sobą. Dlatego też myślę, że mój strój mu się spodoba.

Chłopak zamiast odpowiedzi przyciąga mnie do ciebie i namiętnie całuje. Odsuwamy się od siebie, gdy braknie nam powietrza i spoglądamy sobie w oczy.

- Taka odpowiedź wystarczy? - pyta Jackob.

- Tak, ale...

- Jakie znowu ale?

- Ale nie jesteśmy razem, więc nie za dużo całowania jak na jeden dzień?

- Skądże, takie usta chciałbym całować wciąż.

Czuję, że się rumienię, mimo to mówię.

- Dzięki, ale podobno nam się śpieszy, więc chodźmy wreszcie.

- Jak chcesz to możemy zostać tu. Dzisiaj się tak dobrze dogadujemy. - mówi i puszcza do mnie oczko.

- Nie po to się przebierałam, żeby siedzieć w domu. Idziemy.

Wymijam chłopaka, zabieram torebkę i wychodzę z domu. Jackob wychodzi zaraz po mnie. Zamykam drzwi domu na klucz. Zauważam, że na podjeździe nie ma jego samochodu.

- Idziemy pieszo? - pytam.

- Nie. - odpowiada i pokazuje mi palcem zieloną kawasaki ninję stojącą na chodniku przy domu.

- Ok. Czym mnie jeszcze dzisiaj zaskoczysz?

- Nie wiem to się jeszcze okaże. Mamy całe popołudnie. Wsiadaj - mówi i podaje mi drugi kask. Od zakłada ten pierwszy.

- Ale, ja nigdy nie jechałam motocyklem - mówię, niepewnie.

- Nie bój się. Po prostu obejmij mnie w pasie.

Posłusznie spełniam jego polecenie. Czuję się ... Trochę dziwnie, ale się do tego nie przyznaje.

- Gotowa? - pyta tymczasem Jackob.

- Chyba.

- Zaufaj mi. - prosi.

- Przecież Ci ufam.

Chłopak zadowolony z mojej odpowiedzi, rusza z podjazdu. Po chwili przemierzamy już ulice z dużą prędkością, wyprzedzając mijane samochody. Jest wspaniale. Ciekawa jestem tylko, gdzie mnie dziś zabiera?

Po kilku minutach zatrzymujemy się przed kinem w centrum.

- Kino? Serio? - pytam.

- A czego ty się spodziewałaś?

- No nie wiem. Czegoś nietypowego! Po tobie wszystkiego się można spodziewać!

- Uznam to za komplement. A teraz choć, bo za raz rozpoczyna się seans, a ja już wcześniej kupiłem bilety.

- A powiesz mi chociaż na jaki film idziemy?

- Nie, to niespodzianka.

- I tak się za chwilę dowiem. - mówię i ruszam w stronę wejścia do kina

- Nie ,tak szybko - mówi i staje przed mną. Po czym wiąże mi czarną bandamkę na oczach tak, że nic już nie widzę.

- Co ty robisz? - pyta, trochę przerażona tą sytuacją.

- Mówiłaś, że mi ufasz.

- Bo ufam.

- No to choć - mówi, po czym chwyta mnie za rękę i prowadzi do wejścia, jak obstawiam kina.

- Dobra możesz usiąść.

Wykonuję jego polecenie. Następnie ściąga mi bandamkę z oczu. Odwracam się w stronę ekranu, na którym widnieje wielki tytuł filmu, bo on sam się już zaczął. Jak widać spóźniliśmy się na reklamy i początek. Słyszałam z reklam w telewizji, że to jakiś straszny horror. Ja horrorów nie oglądam, bo nie lubię się bać jak inni ludzie.

- Proszę chodźmy stąd. - mówię.

- Ale czemu? - pyta, następnie przenosi wzrok na mnie i zauważa moje przerażenie. - Ty się boisz. - stwierdza.

- Ja nie oglądam horrorów, bo ich nie lubię.

- Czyli nie trafiłem z randką - mówi, trochę jakby zawiedziony.

- Nie. Przepraszam Cię, ale ja wychodzę. - mówię, wstaję i udaje się do wyjścia.

Gdy wychodzę z kina, dołącza do mnie Jackob.

- Nie zostałeś na tym filmie? - pytam.

- Nie. Pozwól, że Ci jakoś wynagrodzę ten mój głupi pomysł. Możemy chyba porobić dzisiaj coś innego. Pozwolę Ci nawet wybrać co. Ale najpierw idziemy na najlepsze lody w mieście.

- No dobra. - mówię i idziemy do budki z lodami na rogu ulicy.

Po zjedzonym deserze, Jackob pyta mnie co będziemy robić przez resztę dnia. Mówię mu, że chce wracać już do domu i obejrzeć jakąś komedię. Godzi się na mój pomysł tylko pod warunkiem, że będzie mógł obejrzeć ją ze mną. Wsiadamy ponownie na motocykl i jedziemy do mojego domu.

_____________________________________________________

Tak, jak obiecałam jest następny rozdział ;)

To jest takie miłe, że ktoś docenia twoją pracę i poświęcony czas. Piszę to opowiadanie głównie dla siebie, ale też żeby się sprawdzić i czy komuś się to podoba. Bez dłuższego przedłużania dziękuję za wszystkie komentarze i gwiazdki. Nawet nie wiecie jak to cholernie motywuje do dalszego pisania :)

Chce jeszcze tylko poinformować, że nie wiem czy będzie jutro następny rozdział :/ Cóż jutrzejszy dzień będzie dla mnie znowu bardzo "zakręcony" i naprawdę nie wiem czy znajdę chwilę, żeby dodać nowy rozdział :(

Ale jak się postaracie i będzie tym razem też kilka gwiazdek i komentarzy to może dodam go jakoś pod wieczór tak, jak ten dzisiaj ;)

Pozdrawiam, Kiniaaaa


Love Always and ForeverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz