Leondre's POV:
Wychodzę z domu i czekam na moją mamę, która po chwili pojawia się za mną.
Wsiadamy do auta i jedziemy do domu szarowłosej.
'*'
Otwieram drzwi i wchodzę do środka, od progu da się wyczuć nieprzyjemny zapach.
Słyszę pojedyncze, niepokojące dźwięki, więc skręcam do salonu.
Doznaję szoku na widok Chloe obściskującej się z Jasonem – pięknie przewidziane przez Sophie.
— Co ty wyrabiasz?! — krzyczę, choć ona i tak jest pijana.
— Jezus, Leondre. — Odskakuje od bruneta, który wygląda, prawie jak nieprzytomny.
Ona za to, jak młody bóg.
— Ty... — zatrzymuję się na chwilę — wcale nie jesteś pijana — szepczę niedowierzając.
Przecież widziałem jaka była!
— Ja... wszystko wytłumaczę, Leondre... — Podchodzi do mnie, lecz ja robię kroki w tył.
— Byłaś o wszystkich zazdrosna — kpię pod nosem.
— Ale on mnie zdradził z Sophie! — piszczy ze łzami w oczach.
Dlaczego wydaję mi się, że ona tylko udaje?
— Nie tknął jej — przeczę — tylko przytulali się po koleżeńsku, ale... — kręcę głową.
To za dużo.
— J–Jak to? — jąka się.
— Normalnie, był, znaczy jest nadal wierny — wzdycham — jutro mu o wszystkim powiem, dzisiaj nie będę psuł mu wieczoru. — Załamuję ręce.
Na usta nasuwa się słowo, które z kultury nie wypowiem.
— Nie! — znów piszczy. — Proszę cię, to zniszczy nasz związek.
— Związek, który od zawsze był bez przyszłości — prycham. — Jeszcze chciałaś wykorzystać Jasona — wskazuję na chłopaka, który teraz po prostu zasnął.
— To nie tak... — próbuje się wytłumaczyć.
— Nie chcę tego słuchać, mów to Charliemu, jeśli będzie chciał słuchać — przewracam oczami.
Ignoruję to, że ma coś jeszcze do powiedzenia i biegnę do pokoju szarowłosej.
Biorę plecak, w który wkładam mundurek i jej bieliznę, w której oczywiście grzebię – jestem chłopakiem, co poradzić.
Zabieram jej jeszcze całe czarne buty.
Na biurku zauważam ramkę ze zdjęciem, ale nie mam na to czasu – Chloe w każdej chwili może coś wymyślić.
Gdy wychodzę z jej pokoju, schodzę powoli po schodach, z przedpokoju zabieram jej jeszcze jeden plecak z książkami, może się przydać.
Wchodzę ostatni raz do salonu i patrzę na Chloe, która siedzi załamana.
— Zaopiekuj się chociaż Jasonem — wzdycham, a ona kiwa głową.
Mimo tych całych akcji, nie była głupią dziewczyną, lubiłem ją do czasu, aż zaczęła chodzić z Charliem.
W tedy zaczęła się jazda, szkoda gadać.
Zamykam dom na klucz i ruszam do samochodu – jeden plus, że nie muszę taszczyć jej rzeczy sam.
'*'
— Jestem! — krzyczę od progu i biegnę do pokoju blondyna.
Za dużo biegania, jak na dzisiaj.
CZYTASZ
Live Your Life |BaM|
FanfictionCzy w trzy lata da się zapomnieć o osobie, która znaczyła dla ciebie wiele? Ewidentnie tak, oni zapomnieli. Spotykają się po tym czasie i co? Nie poznają się. Zachowują się jak normalni znajomi, nie osoby, które tak mocno się kochały. Ciekawe, jak t...