Sophie's POV:
Budzę się z powodu nadmiernego ciepła.
Przecieram delikatnie oczy, mając skrępowane ruchy, przez ciało mojego chłopaka, co jest już oficjalne.
Wzdycham, ponieważ nie wiem, co robić.
Z jednej strony bardzo chcę wstać, a z drugiej nie chcę budzić Leondre.
Mocniej się do niego przytulam, kładąc głowę na jego klatce piersiowej i wsłuchując się w rytmiczne bicie serca.
Uśmiecham się mimowolnie i zamykam oczy, żeby chociaż na chwilę iść jeszcze spać.
Jest to jednak niemożliwe, dlatego że farbowany blondyn się już budzi.
-Hej, kochanie.- wita się ze mną, będąc kompletnie zaspanym.
Zadzieram głowę i na niego spoglądam - wygląda naprawdę uroczo.
-Dzień dobry, misiu.- uśmiecham się do niego i odsuwam się, aby spokojnie wstał.
Siadamy naprzeciwko siebie, stykając się kolanami.
-Podoba mi się, że mówisz do mnie misiu.- unosi kąciki ust, co powtarzam.
-To dobrze.- śmieję się cicho.- Jakby ci się nie podobało, miałbyś problem.- wzruszam ramionami.
-Zabawne.- mruczy pod nosem.- Idziemy spędzić ten nudny dzień u ciebie?- pyta po chwili.
-Możemy i u mnie.- przytakuję.- W końcu Charlie musi się przygotować na swoje osiemnaste urodziny.- przypominam.
-Dokładnie, zostawmy go z tym samego!- wyciąga dłoń w górę, w którą uderzam swoją ręką, przybijając piątkę.
Potem wybuchamy śmiechem i wstajemy z łóżka, aby przygotować się do wyjścia z domu.
W zasadzie, to tylko dziesięć minut pieszo, ale lepiej wyglądać korzystnie, bo fanki i tak dalej.
'*'
Upadam na kanapę i włączam telewizje, to jedyne co mi zostało do roboty.
Droga do mojego domu była męcząca.
-Kochanie, zróbmy coś kreatywnego.- prosi Leondre, trącając moje nogi, abym je podniosła.
Wzdycham i unoszę kończyny, żeby chłopak usiadł. Potem kładę mu je na kolanach i jest skazany na ten dodatkowy ciężar.
-Co możemy zrobić?- patrzę na niego z wysoko uniesionymi brwiami.- Naprawdę zostało nam tylko czekać do dwudziestej.
Leondre przewraca oczami i wstaje, brutalnie zrzucając moje nogi.
-Masz coś słodkiego?- pyta po chwili.
-Hmm, weganie nie jedzą chyba słodkiego, w sumie, nie znam się.- macham ręką.
-Zależy, co tam jest.- wzrusza ramionami.- Pójdę do sklepu, dobrze?
-Jasne.- uśmiecham się.- Kup mi coś.- proszę.
-Oczywiście, skarbie.- śmieje się i składa pocałunek na moich ustach.
No ja rozumiem, że udawać i tak dalej, ale teraz jesteśmy sami do cholery!
Nie, żebym miała zastrzeżenia, po prostu to dziwne i tyle.
Kiedy chłopak wychodzi, ja biegnę do swojego pokoju, skąd biorę onesie, a następnie idę wziąć prysznic.
'*'
Nie wiem jeszcze jak, ale udaje mi się przysnąć na kanapie i budzi mnie Leondre.
-Nie sądziłem, że jesteś w stanie zasnąć w dwadzieścia minut.- śmieje się ze mnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/77597409-288-k590324.jpg)
CZYTASZ
Live Your Life |BaM|
FanficCzy w trzy lata da się zapomnieć o osobie, która znaczyła dla ciebie wiele? Ewidentnie tak, oni zapomnieli. Spotykają się po tym czasie i co? Nie poznają się. Zachowują się jak normalni znajomi, nie osoby, które tak mocno się kochały. Ciekawe, jak t...