Charlie's POV:
Budzę się sam z siebie, co mnie szczerze dziwi.
Zawsze musiał mi pomagać budzik.
Rozglądam się po pokoju i orientuję się, że nie jestem w swojej sypialni – może to sen?
Odwracam się na drugi bok i moje spojrzenie zatrzymuję się na Sophie.
Jak tak na nią patrzę, to jest naprawdę śliczna, w dodatku silna, ale posiadająca słabości.
Uśmiecham się lekko, ponieważ jej strach przed naturalnymi zjawiskami jest uroczy.
Otrząsam się po chwili i swobodnie siadam, starając się nie obudzić dziewczyny. Biorę do ręki telefon i zauważam kilka nieodebranych połączeń od matki oraz Chloe – no to super.
Ignorując je, jak na razie, sprawdzam godzinę – szósta dwadzieścia, coś chyba kogoś boli.
Wzdycham, ponieważ straciłem nieodwracalnie godzinę zdrowego snu.
Spuszczam nogi na podłogę i przechodzi po mnie nieprzyjemny dreszcz.
Wstaję i powoli kieruję się do wyjścia.
Nie chcę obudzić szarowłosej.Nie wiem, czy mogę się rozgościć w tym domu, lecz sam sobie na to pozwalam.
Chyba nie zrobią mi afery, po tym, jak przygotuję im śniadanie.
'*'
Wszystko jest już naszykowane, pozostało mi tylko obudzić moich znajomych.
— Co ty tu robisz? — Podskakuję na głos Sophie.
Przestraszyła mnie.
— Um, śniadanie, wczoraj nie chciałaś mnie nigdzie puścić i rozumiesz — śmieję się, a dziewczyna się rumieni.
Wygląda to uroczo.
— Proszę, nie wspominaj o tym — wzdycha i siada przy stole, nakładając sobie jajecznicy.
— Jasne — wzruszam ramionami. — Obudzić ich? — pytam niepewnie.
— Nah, więcej dla nas — uśmiecha się i patrzy na stół, jakby jej czegoś brakowało.
Następnie wstaje i nastawia wodę na herbatę lub kawę.
— Jednak o czymś zapomniałeś — chichocze cicho.
Przewracam oczami i siadam na przeciwko niej.
Biorę kawałek pieczywa i nakładam na nie masło oraz wędlinę.
Jemy w ciszy, co przerywa głośny gwizd czajnika.
— Zaraz będziemy mieć towarzystwo — komentuje dziewczyna, a następnie powolnie podchodzi do kuchenki, aby wyłączyć gaz.
Tak jak mówiła, kilka minut później w kuchni staje Leondre z Jasonem.
— Jesteś okrutna — mówi brunet do swojej przyjaciółki.
— Tak wiem — ta przewraca oczami i wraca do jedzenia — ale wiesz, ostygnęło by i musiał byś robić od nowa — wzrusza ramionami i uśmiecha się niewinnie.
— Ty to zrobiłaś? — pyta, a dziewczyna kręci głowa i wskazuje na mnie.
Drapię się w tył głowy delikatnie zakłopotany.
— Zamieszkaj ze mną zamiast niej — prosi Jason, a ja otwieram szerzej oczy.
— A ja co? Pod most? — śmieje się dziewczyna.
CZYTASZ
Live Your Life |BaM|
FanfictionCzy w trzy lata da się zapomnieć o osobie, która znaczyła dla ciebie wiele? Ewidentnie tak, oni zapomnieli. Spotykają się po tym czasie i co? Nie poznają się. Zachowują się jak normalni znajomi, nie osoby, które tak mocno się kochały. Ciekawe, jak t...