BoruSara część. 4 1/2

1.7K 86 34
                                    


~2 tygodnie później~

Jego wielki dzień zbliżał się wielkimi krokami, a ona z dnia na dzień coraz bardziej pogrążała się w smutku. Sarada chciała się cieszyć, bo w końcu jej najlepszy przyjaciel bierze ślub! Ale jest jeszcze druga strona medalu, bo ten przyjaciel to jej miłość życia. Brunetka tak bardzo żałuje, że te 4 lata temu nie pozwoliła mu wyjaśnić co zaszło pomiędzy nim i jego blondyneczką. Może i tak nadal jest na niego zła, ale tęskni za nim i to bardzo. Przez te nieszczęsne 2 tygodnie, Uzumaki i jego wybranka zdążyli wszystko pozałatwiać i ich ślub odbędzie się już jutro. Uchiha otrzymała zaproszenie i prośbę, o bycie druhną...

Zadzieram kiece i lecę, a prezencik jaki? Zmywareczka, praleczka, czy może mikrofalówka? Hymmmmm?! Lodóweczkę może im kupię i jajeczka włożę, przynajmniej jakieś w domu będą.

Kobieta starała się nie myśleć, o tym co się jutro wydarzy, chciała iść szybko kupić coś blondynowi na prezent, kupić sobie jakąś sukienkę i mieć wszystko z głowy.


W sklepie

Chodziła pomiędzy półkami i szukała, czarnooka dowiedziała się od Himawarii, że druhny mają mieć biało-beżowe sukienki i białe szpilki.

To żeś se wymyśliła, bardziej cukierkowo się nie dało? Będę wyglądać jak jakaś kawa...

Nasza 20-latka przymierzyła już 40 sukienkę i żadna jej się nie podoba, a te które były znośne nie leżały na niej dobrze.

-To może ta- Ekspedientka pokazała kunoichi długą spódnicę w odcieniu ciemnego beżu, a do tego luźną bluzkę w kolorze białym z długimi rękawami i odkrytym ramieniem.

O kuźwa......ale zajebista!!! *.*

-Em, poproszę ją.- ciemno-włosa szybko chwyciła sukienkę do ręki i udała się do przymierzalni, a gdy z niej wyszła usłyszała w swoją stronę różne gwizdy i nawoływania. Jak jej głowa obróciła się w stronę "wytwórców" owych dźwięków, to ją wbiło. Na ławce przed sklepem siedział Shikadai, Aiki i Inojin. Kiedy chłopcy zrozumieli kim jest, piękność w sukience szybko zwiali.

Idioci....faceci to idioci...od dzisiaj jestem lezbą. Panie....i panie cieszcie się, jest dla was nadzieja!

-Emm...pani Uchiha i jak sukienka. Bierze ją pani?- cicho spytała się ekspedientka.

-Tak jest śliczna.- uśmiechnęła się 20-latka.


W innym sklepie ( hohoho....szaleje, moja wyobraźnia szalejeeee)


-Poproszę ten czajnik.- Sarada od 20 min ut wybiera prezent ślubny dla Boruto.- Albo nie jednak ten.

-Dobrze, on ma funkcje podgrzewania mleka np. dla dziecka.

Boruto ojcem, coś czuje że sierocińce się zapełnią...

-A to może lepiej nie, to jednak tam ten fioletowy i to będzie wszystko.

Dokupię jeszcze melisę, trzeba wspierać Chocho...

-Razem będzie 1259.99 jenów.- sprzedawczyni podała zakupy brunetce.

-Dziękuję, do widzenia.

No to do domu, spać i jutro ślub...

Tryskasz radością, widzę...

Taaa, a Boruto jutro na nocy poślubnej będzie tryskał spermą. NO RZECZYWIŚCIE, RADOŚĆ ZE MNIE WYPŁYWA!



ŚLUB

Goście się już zbierali, a pan młody z minuty na minutę uważał że robi źle. Blondyn chodził niespokojnie przed kościołem, ale starał się po sobie tego nie poznać. Właśnie było liczenie druhen i tak jak podejrzewał Uzumaki, jednej osoby brakuje. Uchiha przez ostatnie dwa tygodnie go unikała, a najbardziej dobijające było to, że tak już zawsze będzie. Po ślubie prawdopodobnie Boruto wyprowadzi się ze swoją żoną na obrzeża miasta, z dala od ciekawskich oczu mieszkańców.

-Boruto, zluzuj majty. Chodzisz sztywny od godziny- Pocieszył przyjaciela Nara.

-Łatwo powiedzieć, to nie ty się żenisz...

-No, ale nawet jak bym się żenił to nie chodził bym jak przed zamkniętym kibelkiem. Siknąć, czy nie siknąć? To tak ty teraz wyglądasz, uciec...czy jednak nie?- zaśmiał się brunet.

Tak Nara...mój ślub będzie pod toj-tojem, a welon Chocho będzie ze sraj-taśmy! Brawo dla tego pana !

-Shikadai, porównujesz kościół do wc? Ja to mam pojebanych znajomych...

-Zgadzam się.- Zza mężczyzn wydobył się dobrze im znany głos, a gdy tylko nasza para bohaterów obróciła się, to zaniemówili.- Mam coś na twarzy, że się tak gapicie?

-Nieee.nieee.nieeeeeee.- mamrotali chłopacy.

-Bardzo mądra wypowiedź, tyle zdań. Naprawdę jestem pod wrażeniem, a teraz mam pytanie. Widzieliście Himawarii, bo nie mogę jej znaleźć?-spytała się roześmiana czarnooka.

-Eeeeee....tam.- szepnął Nara, a Boruto wskazał ręką nic nie mówiąc.

Piękna...

Wolna...

Zajęty....

-Uzumaki, przestań się ślinić bo ołtarz zaleje!- zaśmiała się Uchiha.

I zarozumiała.

-Laaaaska...- szepnął do przyjaciela Shikadai.

-Taaaaaaa, zajebista.

-Kto, mówicie o mnie?- przed 20-latkami jak z ziemi wyskoczyła Chocho. Miała na sobie białą sukienkę, a na głowie królował śnieżno-biały welon.

-Em...oczywiście, skarbie.- blondyn pocałował ciemnoskórą delikatnie w usta, a kątem oka zauważył że jego była i to pierwsza miłość biegnie do bramy od kościoła.

Sarada....przepraszam...


Obróciła się, aby znowu dopiec przyjacielowi ale, gdy tylko jej oczy powędrowały na Uzumakiego zrobiło się dziewczynie smutno. Chłopak właśnie w tej chwili pocałował swoją przyszłą żonę, a Saradzie zrobiło się smutno.

Nie, mam dość...a niech se mają ten ślub, ale beze mnie.



Msza ( w trakcie)

-...I ślubuję ci miłość, wierność i że nie opuszczę cię aż do śmierci....- Chocho, prawie płakała a Boruto był koloru jej welonu. Wręcz się zlewał z białą ścianą, która stała za nim.

-Jeśli jest ktoś na sali kto, uważa że ten związek nie ma prawa istnieć. Niech powstanie i przemówi, albo zamilknie na wieki.

-Ja!!!- wielkie drewniane drzwi otworzyły się, a w ich progu stanęła kobieta.

Bogu dzięki....

-Ty?- cicho wymksnęło się blondynowi.

Niesprawdzone!

C.D.N


-----------------------------------------------------------------------

A koniec walnę, hehehehehehehe.

Za jakieś 2/3 godzinki kolejny rozdział, ale uprzedzam pośmiejecie się XD

Gwiazdka, lub komentarzyk? Zbierajmy się na kolejny ślub! Boruto i Sarada proszą XD!

Pozdrawiam, Misa-chan!!! <3


SasuSaku: Miłość Jest Potęgą(zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz