13

62 6 0
                                    


- Sophie?

- Hej.

- Gdzie ty jesteś?

- Czekaj, szukam ładowarki do laptopa, bo mi zaraz bateria padnie.

- Ummm, okey. 

- Dobra, jestem. Czekaj, od kiedy ty nosisz okulary?- zapytałam zdziwiona,bo nigdy nie podejrzewałam i nie potrafiłam sobie wyobrazić Matt'a w okularach.

- Udawaj, że tego nie widziałaś i nic na ten temat nie wiesz.

- Czemu? Wyglądasz jak kujonek- zaczęłam się śmiać.

- Dobrze chociaż, że nie jak duży dzieciak.

Przez chwilę nie wiedziałam o co mu chodzi, jednak zorientowałam się, że mam na sobie onesie w niedźwiadka.

- Nie śmieszne.

- Oj uwierz, że śmieszne- i zaczął się chichrać a raczej dławić, bo tak to brzmiało.

- Zaczynajmy ten projekt, bo nie chce mi się patrzeć na ciebie, jak się dusisz.

- Aha.

- Nom.

- Byś chociaż mogła mi udzielić pomocy czy coś.

- Myślę, że dasz sobie radę, najwyżej w ostateczności udusisz się.

- Dobra, będziesz coś chciała.

Przećwiczenie projektu zajęło nam kilkanaście minut. Oczywiście w międzyczasie padały różne dwuznaczne wypowiedzi Matt'a, które tylko dla niego były zabawne a ja próbowałam je zlewać. W sumie potem jeszcze rozmawialiśmy ogólnie o sobie i muszę przyznać, że nie czułam się jakoś niezręcznie, tak jak przypuszczałam, że będzie. Wręcz przeciwnie, było sympatycznie. Poznałam go od innej strony i nie sądziłam, że lubi czytać książki czy że ma bardzo dobre oceny z matematyki. To kompletnie nie pasuje do osoby, którą zgrywa w szkole i po za nią. 

- bla bla bla ...no i w sumie wygraliśmy ten mecz, bla bla bla. Rozumiesz to? Halo? Sophie?

- Umm, tak, przepraszam, zamyśliłam się. Jestem już trochę zmęczona, a tak w ogóle to która jest godzina?

- 22:48

- Matko! Gadamy już ponad 4 godziny.

- Haha, no tak jakoś wyszło.

- Nie wiedziałam, że jesteś taki rozgadany.

- Jak się okazało, w przeciwieństwie do ciebie jestem, ale podejrzewam, że po prostu jesteś zmęczona i spałaś z otwartymi oczami, kiedy mówiłem.

- Co? Ja? Nie, no coś ty, słuchałam cię cały czas.

- Tsaaa, zwłaszcza, jak pytałem się o to, jak tam po ostatniej imprezie i czy wybierasz się na kolejną.

- Ojj, zamknij się.

- Hahahha, wiedziałem! Dobra, w takim razie dam ci już spokój. Dobranoc Sophie.

- Dobranoc Matt.

W końcu się rozłączyłam.No nie ukrywam, zdrzemnęłam się przez chwilę, ale nic nie poradzę, że chce mi się spać. Zarwałam poprzednie noce, więc mam prawo być zmęczona, prawda? Poszłam się wykąpać i jeszcze zobaczyłam, co tam ciekawego napisały dziewczyny. Jakiś wielki spam nie był, bo 127 wiadomości, więc jak na ich możliwości, to nie jest źle. Nastawiłam budzik na 7:10 i bez większego problemu usnęłam. Następnego dnia obudził mnie wariujący telefon, świadczący o tym, że dziewczyny już nie śpią. Miałam ochotę je zabić, kiedy zobaczyłam, która jest godzina.

NiezależnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz