22

66 6 0
                                    


To takie romantyczne, kiedy chłopak podwozi cię do szkoły i prowadzi za rękę na oczach wszystkich. Szkoda tylko, że ja taką romantyczką nie jestem. Zapewne większość dziewczyn skakałaby ze szczęścia na moim miejscu, no bo przystojny Matt i takie zachowanie... Ale cóż, ja nazywam się Sophie Bailey i jestem inna, dlatego postanowiłam nie grać dłużej tej szopki i to przerwać. Tak tak, jestem głupia, ale moja duma na to mi nie pozwala, aby zrobić z siebie posłuszną i być czyjąś własnością ot tak. Można uznać, że wczoraj dałam mu tak jakby pozwolenie, ale po prostu byłam pijana i dałam się ponieść emoc...Po prostu dałam się ponieść. Zauważając kątem oka swoje przyjaciółki, puściłam rękę Matt'a i pokierowałam się w stronę dziewczyn. Oczywiście książę próbował ponownie złapać moją dłoń, ale się nie dałam. Widać, że trochę go to wkurzyło, no ale trudno. Sorki Matt.

- Co to miało być?!- zaczęła Zoe.

- Czy my o czymś nie wiemy?- zapytała się Lily.

- Ojj, dajcie spokój i chodźcie do środka. Wszystko wam opowiem na lunch'u.

- Trzymamy za słowo!

Szczerze powiedziawszy, to sama nie wiem, jak się mam.Podoba mi się to wszystko, ale nie. Kurde, nie mogę. Nie chcę. A może jednak chcę? Nosz cholera jasna! 

Przez cały dzień biłam się w myślach sama ze sobą. Matt wypalał we mnie dziurę swoim spojrzeniem za każdym razem, kiedy mnie widział, a dziewczyny z kolei próbowały wyciągnąć ode mnie informacje wcześniej niż na długiej przerwie. I co ja mam im powiedzieć? Że się tylko z nim całowałam? Że pomógł mi z fizyką? Właśnie! Fizyka! Mam zaraz fizykę i tak jak wczoraj ustaliliśmy, mam się dzisiaj zgłosić do odpowiedzi. O matko...

- OŁ YEAH! AHA! EHE! 

- Co dostałaś?- zapytała Aria.

- 5 - odpowiedziałam, wykonując przy tym swój taniec szczęścia.

- No to gratulacje, jeszcze z dwie takie oceny i Włochy są nasze!

- Robicie coś dzisiaj?- zapytała Grace.

- Ja żadnych planów nie mam.

- Ja również.

- Same.

- A co? Chcesz się spotkać?- zapytała się Lily.

- Tak. Muszę wam o czymś powiedzieć.

- A Sophie wszystko wyjaśnić.

- To idziemy do naszej kawiarni?

- Jak najbardziej.

Po lunch'u miałyśmy jeszcze jedną godzinę zajęć a potem tak, jak ustaliłyśmy, udałyśmy się do kawiarni. Starałam się jak najbardziej skrótowo opowiedzieć wszystko z wczorajszego wieczoru. Dopiero, kiedy słyszałam sama siebie, dotarło do mnie, że nie zachowałam się w porządku wobec Matt'a. Powinnam mu podziękować za pomoc w nauce, bo dzięki niemu dostałam dzisiaj dobrą ocenę a tymczasem cały dzień go olewałam. 

- Muszę go przeprosić.

- Może nie tyle przeprosić, co wszystko z nim wyjaśnić.

- Lily ma racje, powinniście się spotkać i sprostować pewne rzeczy.

- Czekaj Sophie! Zanim pójdziesz, chciałam wam wszystkim coś powiedzieć. 

- Dobra, ale sprężaj się.

- Nie powinnam była was okłamywać i powiedzieć prawdę od początku. Otóż ja i Max nie jesteśmy razem...

- Wiedziałam!- krzyknęła Zoe.

NiezależnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz