Widzę Matt'a. Tańczy z jakąś brunetką, która po chwili zaczyna go całować. Nie stawia oporu. Pozwala jej na to. Zaczynają kierować się w strone jakiegoś pomieszczenia, więc idę za nimi. Ona zaczyna rozpinać mu koszulę a on całuje ją coraz namiętniej. Po chwili dziewczyna zaczyna ściągać swoje ubrania a Matt- spodnie. Próbuję ich powstrzymać, ale moje nogi jakby zrosły się z ziemią. Czuję się sparaliżowana. Nie mogę nic zrobić a nie chcę na to patrzeć ani tym bardziej dopuścić do tego. Zaczynam więc krzyczeć, ale nie zwracają na mnie uwagi. Łzy zaczynają napływać mi do oczu, bo wiem do czego za chwilę dojdzie. Nie mogę uwierzyć, że mi to zrobił. Nawet nie próbował sie z tym ukryć. Nagle gdzieś w oddali słyszę swoje imię. Ktoś mnie woła. Głos staje się coraz głośniejszy i głośniejszy.
- Sophie. Sophie. Sophie, obudź się.
Momentalnie otwieram oczy i przestraszona zaczynam rozglądać się, gdzie jestem. Po chwili znajduję się w ramionach Matt'a, który tuli mnie do siebie, głaszcząc po włosach.
- Spokojnie, to tylko sen.
Tulę się do niego mocniej, jakbym bała się, że może mi zniknąć.
- Chcesz o tym porozmawiać?
Spojrzałam na niego a on zaczął ścierać łzy z mojej twarzy a następnie składać delikatne pocałunki. Nie wierzę, że mogłabym go stracić. Ostatnio często mam takie sny i nie rozumiem, z czym one są związane. Dodatkowo są strasznie realistyczne, dosłownie, jakby działo się to na prawdę. Nie chciałam o tym mówić Matt'owi, ale mam już tego dosyć.
- Posłuchaj Matt, nie wiem jak to powiedzieć, ale... od dłuższego czasu mam jakieś chore sny. Nie chodzi mi o jakieś morderstwa czy ucieczki, tylko po prostu...o nas.
- Proszę, opowiedz mi o tym.
- Chciałabym, żeby te sny były inne; żeby pokazywały nas szczęśliwych, ale jedyny obraz jaki ciągle widzę to jesteś ty...zdradzający mnie.
Spojrzał na mnie jakby nieobecnym wzrokiem, zaciskając usta w wąską linię. Pierwszy raz nie mogę odczytać nic z jego twarzy. Kompletnie nic. Nie wiem, czy to dobrze, ale odczuwam to jako kolejny cios. Próbuję znaleźć cokolwiek w jego oczach, ale nie potrafię. Podnoszę się i mam zamiar wstać z łóżka, ale uniemożliwia mi to, łapiąc moją rękę i ciągnąc z powrotem na miejsce, w którym przed chwilą się znajdowałam.
- Sophie, czemu myślisz, że mógłbym cię zdradzić?
- Ja wcale tak nie myślę.
- No to czemu masz takie sny? Jeśli mi nie ufasz, to możesz...
- Matt, nie chodzi o to, że ci nie ufam. Sama nie wiem dokładnie, dlaczego tak jest. Po prostu...boję się.
- Czego?
- Wszystkiego. Tego, że nie jestem dla ciebie wystarczająca, nie masz we mnie oparcia, jakiego byś chciał, że nie wiem o pewnych sprawach, które mogą ci zaszkodzić oraz tego, co może dopiero być.
- Chyba nie możesz już więcej jarać.
- Matt, mówię poważnie. To nie jest pierwszy raz.
- Wiesz dobrze, że nie masz o co się martwić. Powiedziałem ci już dosłownie wszystko a gdybyś nie była dla mnie ważna i nie uważałbym cię za jedyną osobę, która mnie zrozumie, to nigdy bym tego nie zrobił. Proszę cię, nie zamęczaj się takimi bzdurami, bo jesteś najlepszą rzeczą, jaka spotkała mnie w życiu. I błagam, nie jaraj już więcej - uśmiechnął się do mnie po czym zaczął mnie całować.
- Ale pod warunkiem, że ty też z tym skończysz.
- Dobra.
- W takim razie mamy umowę.
CZYTASZ
Niezależna
Teen Fiction- Co powiemy reszcie? - Myślę, że nie musimy im nic mówić. Nie zawsze jakiekolwiek słowa są potrzebne- chwycił mnie za rękę i wyszliśmy. Historia opowiadająca o życiu 5 zwyczajnych przyjaciółkach uczęszczających do liceum, które życie potrafi zaskoc...