30

64 3 0
                                    


- Sophie Bailey! Zapraszam!

Wszyscy zaczęli klaskać. Wstałam z miejsca i wyszłam na środek auli uścisnąć rękę dyrektorki oraz odebrać swoje świadectwo z wyróżnieniem. Nie wiem, jak udało mi się to zrobić, zwłaszcza, że ostatni czas był dla mnie szczególnie trudny i trochę opuściłam się w nauce. Cóż, koniec końców wyszłam z tego kryzysu i podciągnęłam oceny. Kiedy wróciłam na miejsce dziewczyny mnie wyściskały, bo niby nic wielkiego, ale to moje pierwsze wyróżnienie w nauce! 

- No no. Kto by pomyślał.

- Rozumiem, że w przyszłym roku ty również dołączysz do tego grona,Max?

- Jak najbardziej!

- To jak? Macie jakieś plany  na dzisiejszy wieczór?

- Impreza kończąca rok szkolny, zapomniałeś?- stanęła przed wejściem na aulę Zoe, czekając, aż reszta wyjdzie.

- A przed imprezą? Może gdzieś pójdziemy czy coś?

- A może znajdziesz sobie kolegów?

- Ohh Aria, jakaś ty miła! Będziesz coś chciała! - pogroził jej palcem Max, śmiejąc się. - Ale jeśli wiesz, gdzie są, to sprawie ci ten zaszczyt i sobie pójdę. 

- Wiesz, jest takie wspaniałe urządzenie, dzięki któremu możesz porozumiewać się z ludźmi poprzez rozmowę albo pisanie z nimi. Dodatkowo masz tam setki innych równie ciekawych rzeczy, takich jak aparat, galeria zdjęć czy kalkulator. Ten niesamowity wynalazek to tak zwany telefon. Wiedziałeś o tym?

- A wiedziałaś, że bateria w takim gównianym "wynalazku" szybko się rozładowuje?

- A to już nie mój problem.

- Przestańcie się przedrzeźniać gołąbeczki albo idźcie robić to gdzie indziej- udawała zniesmaczenie Grace.

- FU!- wykrzyknęli oboje na co wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.


Małpka: Masz jakieś plany na teraz? ^^

Królik: Możliwe... Zależy co planujesz :*

Małpka: Hmm, jakiś spacer, pouczenie się czegoś ->o xDDD

Królik: -_-

Małpka: Czekam pod szkołą :*

Królik: Zastanowię się.

Pożegnałam się z dziewczynami i poszłam z Max'em w umówione miejsce. Przed budynkiem stała spora grupka uczniów, w tym chłopacy, jednak moją uwagę przykuł szczególnie jeden z nich. Za każdym razem, kiedy na niego patrzę, miekną mi kolana. Te ciemne oczy, artystyczny nieład na głowie, zniewalający uśmiech, wspaniała sylwetka, którą opina jego biała koszula. Stwierdzam, że cholerna szczęściara ze mnie. 

- Jednak postanowiłaś przyjść- dostałam buziaka na powitanie, po czym objął mnie w talii.

- Jednak tak- wtuliłam się i wciągnęłam nosem jego wspaniały zapach perfum. Nie wierzę w to, jak ten chłopak na mnie działa!

- No to nie przeszkadzamy. Idziemy znaleźć własne zguby- zażartował Johny, poczym uścisnęli sobie ręce na pożegnanie.

- Do potem stary! 

- Nara Matt!

Tak. Dokładnie. Matt. Ten sam Matt, w którym się zauroczyłam. Ten sam, który miał przede mną wiele tajemnic. Ten sam, przez którego cierpiałam. Oraz ten sam, który pomógł mi wybaczyć i pokochać jeszcze bardziej. Od tych "czarnych chwil" minęło trochę czasu a my postanowiliśmy dać sobie szansę i spróbować od nowa. Na początku nie byłam do tego przekonana, ale po całonocnej rozmowie, w której odpowiedzieliśmy sobie na każde pytanie i nie mieliśmy już co ukryć przed sobą, stwierdziłam, że podjęłam dobrą decyzję. Odnoszę wrażenie, że dzięki temu kryzysowi nasze uczucia są jeszcze większe i mogę śmiało powiedzieć, że jestem zakochana. Cóż...nie do końca mi to odpowiada, bo stałam się OGROMNĄ romantyczką, którą trudno ogarnąć nawet samemu wybrańcowi, ale jestem szczęśliwa, a chyba to jest właśnie najważniejsze. Ostatnie miesiące nie były przełomowe tylko dla mnie. W życiu dziewczyn też się wiele zmieniło, między innymi to, że Max kręci z Arią a najwidoczniej jej to aż tak bardzo nie przeszkadza. Lily trudno sprecyzować. Cały czas są na tym samym etapie z Aaronem, czyli...nawet sama nie wiem, jak to nazwać. Uznajmy to za dobrą przyjaźń. Grace i Johny to dosyć skomplikowana sprawa. On zaczyna darzyć ją coraz większym uczuciem, natomiast Ace straciła trochę zainteresowanie a na polu gry pojawił się trzeci zawodnik. Co z tego będzie? Prawdopodobnie wszystko rozwiąże się na dzisiejszej imprezie. Bez zmian pozostają Ricki i Zoe, którzy są sobie pisani, możliwe, że nawet na zawsze, bo na razie nie zapowiada się nic, co by zmieniło ich życie. Dobre określenie. NA RAZIE.

NiezależnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz