31

40 4 0
                                    


- W końcu jesteście!

- Siema Aaron!- podszedł do niego Max i Matt, po czym uścisnęli sobie ręce na powitanie.

- Orientuje się ktoś, gdzie znajdę alkohol? Bo szczerze powiedziawszy, to nie chce mi się błądzić po domu i tego szukać.

- Pozwól, że cię zaprowadzę- pokazał Aaron gestem dłoni Grace, że ma iść przed siebie, po czym ruszył za nią.

- W sumie to też bym się czegość napiła. Poczekajcie! Aria, Lily? Idziecie z nami?

- Możemy.

- Ja dzisiaj tak wiecie, okazjonalnie i z umiarem- zaznaczyła Aria.

- Jak szaleć to szaleć!

- Tylko nie za dużo- szepnął mi do ucha Matt, przy okazji przygryzając jego płatek.

Cóż. Jeśli dom z zewnątrz wydawał się ogromny, to nie potrafię określić, jaki był w środku. Przemierzaliśmy przez długi korytarz, skręcając w prawo, to w lewo, to znowu w prawo. W końcu dotarłyśmy do kuchni, gdzie nikogo po za nami nie było. Aaron zaczął otwierać szafki, wyciągając z nich po kolei butelkę szampana, wino, piwo i wódkę, następnie wyjął kieliszki.

- Widzę, że jesteś nieźle obeznany w tym, co się gdzie znajduje, więc musisz często tu bywać.

- Nawet nie zdajesz sobie sprawy Aria jak często. Myślę, że tak około 10 godzin na dobę i to zazwyczaj w nocy.

- Ty tu mieszkasz?!- wykrzyknęłyśmy wszystkie razem.

- Nie, sprzątam jako pokojówka.

- Wow.

- No powiem ci, że nie podejrzawałabym w życiu, że nasz przyjaciel mieszka w takich warunkach.

- Dlaczego nie zapraszałeś nas na wcześniejsze imprezy?

- Cóż, może dlatego, że zazwyczaj robiłem je na działce a teraz w końcu po dłuższych przekonaniach rodzice zgodzili się na jedno, małe przyjęcie dla najbliższych przyjaciół.

- Jak tam, gdzie bywałyśmy, to jest działka...- zaczęła Lily.

- A to jest małe przyjęcie dla najbliższych przyjaciół...- kontynuowała Grace.

- To w takim razie ja jestem studentą Harvard'u- dokończyłam.

Po wyjściu chłopaków z kuchni usiadłyśmy wszystkie razem na stołkach i piłyśmy przyrządzone przez siebie drinki. W sumie, to konkretniej przez Grace.

- Jeszcze raz kim Ty chcesz być w przyszłości Grace? 

- Może lekarzem, ale zobaczymy jak to będzie. A czemu pytasz?

- Bo wiesz, jak ci nie wypali, to myślę, że twoją drugą opcją jest praca jako barmanka. Robisz świetne drinki! Masz dziewczyno talent!- krzyknęła Aria, która jak przypuszczam, prawdopodobnie już się upiła.

- Zgadzam się! Może chcesz mi zrobić jeszcze jednego?

- Lil, co ty taka szalona? Chcesz kolejnego drinka? Serio? To nadal ta sama Lily?

- Ja również poproszę o jednego! 

- Tobie Aria już wystarczy. W ogóle dostałam wiadomość od Zoe, że jednak się nie pojawi. Trochę szkoda, bo to rozpoczęcie wakacji i dawno nie spędzałyśmy razem czasu.

- Jej strata. Bierzcie drinki i idziemy tańczyć!- zarządziła Grace i pokierowałyśmy się w stronę dochodzącej z innej części domu muzyki.

NiezależnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz