Rozdział 8

1.7K 78 10
                                    

- Królu Pawiu, przepraszam, że zasnęłam - powiedziałam, gdy jedliśmy lody i czułam jak policzki mi czerwienieją.

- Mi to nie przeszkadzało, Kelnereczka - puścić mi oko i złapał mnie za rękę.

Po jakimś czasie stwierdziliśmy, że aby się nie spóźnić, musimy już iść do szkoły.

Weszłam z Matteo do budynku. Wszystkie oczy zostały skierowane na nas. Zastanawiając się czemu, przypomniałam sobie, że trzymamy się za ręce, lecz nie zmieniłam tego.

Zauważyłam, że Ambar idzie w naszą stronę, co nie wróżyło nic dobrego.

- Cześć Lunita - uśmiechnęła się sztucznie.

- Cześć Ambar - powiedział chłopak. - Czego chcesz?

- Nie można mi porozmawiać z przyjaciółką? - zapytała.

- Nie widzę tu żadnej z nich - królowa toru się zdenerwowała, a ja zachichotałam.

- Przecież jest Lunita - wskazała na mnie.

- Od kiedy się przyjaźnicie? - Matteo nie dawał za wygraną.

- Własnie, od kiedy się przyjaźnimy? - wtrąciłam się do rozmowy.

Blondynka już nic nie odpowiedziała, tylko cała czerwona odeszła do Jazmin i Delfi.

- Nie wierzę, że tak po prostu odeszła - stwierdziłam i uśmiechnęłam się do chłopaka. - Dziękuję.

- Nie ma za co, Kelnereczko - zobaczyłam ten jego piękny uśmiech.

- Luna, czemu nie odbierałaś telefonu? - podeszła do mnie Nina.

- A kiedy dzwoniłaś? - zapytałam.

- Wczoraj wieczorem, zostawiłam też wiadomość.

Popatrzyłam na Króla Pawia.

- Wiesz coś o tym?

- Gdybym odebrał, to byś się na mnie wkurzyła, a potem zapomniałem powiedzieć - powiedział.

- Czy ja o czymś nie wiem? - zerknęła na nasze złączone ręce, potem na nas.

Od razu puściłam jego dłoń, o której całkiem zapomniałam, gdy przyszła Ambar. Nagle zrobiło mi się zimno.

- Em... Bo... Ja... - plątałam się w słowach.

- Zostawię was - pocałował mnie w policzek, na co się zarumieniłam.

Zauważyłam, że ostatnio często się rumienię, a zwłaszcza przez Matteo.

- Bo po południu spotkałam się z Królem Paw i postanowiliśmy iść do niego oglądnąć film. Po filmie w ciszy, która jakoś mi nie przeszkadzała, leżeliśmy na jego łóżku i tak jakby zrobiłam się senna i zasnęłam. Obudziłam się rano w jego łóżku, a on spał na sofie. Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy do mnie, abym się przebrała.

- Co?! - zaskoczyła się. - Spałaś u Matteo, jednego z najprzystojniejszych i najpopularniejszych chłopaków ze szkoły, a potem szłaś z nim przez szkołę trzymając się za ręce?!

- Ciiii...

Dzwonek mnie uratował.

- Potem o tym jeszcze porozmawiamy - ostrzegła mnie i poszłyśmy do klasy.

Przez całą lekcję nie mogłam się skupić. Myślałam o tym co się stało wczoraj wieczorem. Nina ma rację, spałam w domu i w łóżku jednego z najprzystojniejszych i najpopularniejszych chłopaków ze szkoły. Cieszę się, że spał na sofie, lecz podświadomie chciałabym obudzić się u jego boku. Stop! - nie mogę tak myśleć. To tylko przyjaciel. Nikt więcej. Choć przyznał się, że coś do mnie czuje i ja również, to nie mogę. Tylko boję się, że każąc mu tyle czekać, zakocha się w kimś innym.

Inna Luna |Soy Luna|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz