Rozdział 15

1.1K 67 6
                                    

Rano wstałam z myślą, że dawno nie chciałam zabić tego budzika. Zapomniałam powiedzieć rodzicom o tym, że wracam do szkoły, więc szybko się przygotowałam i ruszyłam do kuchni.

- Cześć, mamo - powiedziałam niepewnie.

- Już nie śpisz? I dlaczego jesteś w mundurku? - wypytywała mnie rodzicielka.

- Mamo, ja chcę wrócić do szkoły. Nie mogę wiecznie być zamknięta w domu.

- Ale nie złapali jeszcze...

- Wiem - przerwałam jej. - Dam radę.

- Niech ci będzie, ale nie zostawaj sama. Bądź ostrożna i najlepiej to poproś Matteo w moim imieniu, żeby był przy tobie cały czas.

- Dobrze - usiadłam przy stole.

Zjadłam szybko śniadanie i poszłam do samochodu. Wsiadłam do tyłu i postanowiłam napisać do Matteo.

Od : Luna :*
Wracam do szkoły.
PS Mama kazała ci być moim ochroniarzem

Od : Król Paw :*
Oczywiście, że nim będę 😘 Przecież nie zostawię cię samą, Kelnereczko

Uśmiechnąłam się szeroko, na to co napisał.

- Halo! Obudź się! - usłyszałam krzyk Ambar. - Mówiłam do ciebie.

- Zamyśliłam się - powiedziałam niechętnie.

- Idziesz do szkoły? - zapytała, ze sztucznym uśmiechem.

- Jak widać - wymamrotałam w momencie, w którym auto ruszyło.

Od : Król Paw :*
Będę czekał na ciebie pod szkołą

Od : Luna
Już jadę

Po chwili dojechaliśmy. Chłopak jak obiecał, czekał na mnie pod szkołą.

- Cześć - przywitał się i pocałował mnie krótko.

Rozejrzałam się i zauważyłam, że wszyscy się na nas patrzą. Czuję się, jakby swoim wzrokiem chcieli wypalić w nas dziurę.

- Chodźmy już - wyszeptałam. - Jak można się tak gapić? - zapytałam, gdy uciekliśmy od wzroku innych.

- Jest na co patrzeć, Kelnereczko - puścił mi oko. - Przecież nie było cię w szkole ponad tydzień, a gdy wracasz...

- Dobra rozumiem - przewróciłam oczami, śmiejąc się.

Nagle zauważyłam, że Matteo się spina.

- Witam ponownie - usłyszałam głos za sobą.

Odwracam się i widzę Niall'a, który jest w mundurku szkolnym.

- Co.Tutaj.Robisz? - wycedził przez zęby Król Paw.

- Stoję - odpowiedział arogandzko.

- Nie zbliżaj się do nas - powiedział Matteo, po czym złapał mnie za rękę i pociągnął w przeciwnym kierunku.

- Co on tutaj robi? - zapytałam, gdy obudziłam odzyskałam mowę.

Nie dość, że ON jest na wolności, to jesteś jeszcze Niall. Zaczynam się go bać. Nie wiem do czego jest zdolny.

- Nie wiem, ale miał mundurek - stwierdził zamyślony. - Odprowadzę cię - oznajmił, gdy zadzwonił dzwonek.

Brunet złapał mnie za rękę i razem poszliśmy pod moją klasę, w której była Nina.

- Luna, wróciłaś? - zapytała zaskoczona. - Myślałam, że to tylko plotki...

- Jakie plot...

- Luno Valente! Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć, że jesteś z Matteo?! - podniosła lekko głos, udając poważną.

- Nie jesteśmy razem... To znaczy całujemy się i chodzimy razem za rękę, ale tak oficjalnie to nie jesteśmy parą... - posmutniałam.

- Może po prostu Matteo boi się zapytać. W końcu wcześniej powiedziałaś mu, że nie umiesz mu zaufać - pocieszała mnie. Do klasy weszła nauczycielka. - Nie smuć się, napewno jeszcze zapyta - wyszeptała.

- Masz rację - szepnęłam, bardziej do siebie niż do niej, lecz jestem przekonana, że Nina to usłyszała.

Na każdej przerwie byłam z Matteo. Unikałam Niall'a jak ognia. Na szczęście nie natknęłam się na niego do końca dnia. Nadal nie rozumiem naszej relacji z Królem Pawiem.

Właśnie wychodzę ze szkoły w towarzystwie bruneta.

- Odprowadzić cię? - zapytał król toru.

- Jeśli możesz...

- Oczywiście, że mogę, a nawet chcę - uśmiechnął się.

Jak widać zadanie ochroniarza wziął na poważnie.

- Chyba jednak odprowadzenie mnie nie będzie konieczne - powiedziałam, na co zmarszczył brwi. - Tino przyjechał - wyjaśniłam, wskazując na auto.

Podeszliśmy do samochodu i otworzyłam drzwi.

- Cześć Ti... Kim jesteś?

____________☺☺☺☺☺____________
Trochę krótki, za co przepraszam, ale nie mam teraz dużo czasu. Szkoła, treningi...
Po tym wszystkim nie mam siły pisać, ale zawsze staram się znaleźć czas.

~~<(W)eronika>

Inna Luna |Soy Luna|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz