Rozdział 16

1.1K 66 3
                                    

- Cześć Ti... Kim jesteś?

- Ty pewnie jesteś Luna... - zaczął jakiś facet po 30-stce. - Jestem German. Tino zachorował i na ten czas twój tata mnie zatrudnił.

- Matteo jedziesz ze mną? - zapytałam, nie zwracając już uwagi na siedzącego w samochodzie mężczyznę.

- Tak - odpowiedział i wsiadliśmy do samochodu. - Może przebierzesz się i pójdziemy do mnie, Kelnereczko?

- Czemu nie? - odpowiedziałam bez zastanowienia.

~~~~*********~~~~

Wieczorem, następnego dnia, przeglądałam różne portale społecznościowe, do momentu, aż poczułam wibracje.

Od : (Nie)znajomy
Hejka :)

Od : Luna
Czego chcesz?

Od : (Nie)znajomy
Popisać z tobą

Od : Luna
A może ja tego nie chce?

Od : (Nie)znajomy
Księżniczko...

Od : Luna
Przecież miałeś dać mi spokój, póki nie powiesz kim jesteś!

Od : (Nie)znajomy
No tak ale... Tęsknię za tobą 😢

Nie odpisałam i wyciszyłam telefon.

Nawet go nie znam. Nie wiem kim on jest. Przecież to niemożliwe, żeby on mnie znał, a ja go nie.

Zastanawia mnie moja relacja z Matteo, bo tak oficjalnie to nie jesteśmy razem, ale zachowujemy się jak para.

Nagle zaczął dzwonić mój telefon.

- Halo - powiedziałam do słuchawki, nie patrząc się kto dzwoni.

- Hej, kochana - przywitała się moja przyjaciółka. - Wyjdziemy gdzieś?

- Wolę nie. Jeszcze GO nie złapali.

- To może wpadnę do ciebie? Muszę ci coś opowiedzieć! - prawie wykrzyknęła do słuchawki. Słychać było, że tryska radością.

- Za ile będziesz? - zapytałam, dając znak, że się zgadzam.

- Daj mi jakieś 15 min - oznajmiła, po czym się rozłączyła.

Wyszłam z pokoju, by powiadomić rodziców, że będziemy mieć gości. Zbliżając się do kuchni usłyszałam głos obcej osoby. Normalnie bym weszła do kuchni, ale usłyszałam swoje imię.

- Luna to dzielna dziewczyna, lecz wiele przeszła - usłyszałam, najprawdopodobniej głos policjanta. - Niestety jeszcze nie złapaliśmy GO, musi się dobrze ukrywać. Możliwe również, że wyjechał z kraju.

- Dobrze, panie sierżancie - powiedziała moja mama. - Jakby coś się zmieniło to proszę dać znać.

- Jasne, do widzenia.

Gdy rozległ się trzask zamykanych drzwi, weszłam do pomieszczenia.

- Nina zaraz przyjdzie - oznajmiłam rodzicom.

- Dobrze - odezwała się moja mama. Zauważyłam, że moi rodzice byli zaniepokojeni.

- Coś się stało? - zapytałam.

- Nie - odpowiedział tata.

- Okey, pójdę już.

Jak powiedziałam, tak i poszłam do swojego pokoju. Po kilku minutach przyszła moja przyjaciółka.

- Nie uwierzysz! - zaczęła piszczeć, rozkładając się na moim łóżku. - Byłam na randce z Gastonem. Świetnie się bawiłam. Spacerowaliśmy, wygłupialiśmy się i robiliśmy zdjęcia. A potem, gdy staliśmy obok fontanny, prawie się pocałowaliśmy. Przeszkodził nam twój ukochany, który zadzwonił do Gastona - wydęła dolną wargę.

- Mój ukochany? - zapytałam retoryczne.

- Nie udawaj, wiem, że się w nim zakochałaś, a on w tobie - stwierdziła. - Widać to gołym okiem.

W odpowiedzi przewróciłam oczami.

- A jeśli już jesteśmy w tym temacie, to jesteście razem?

- Nie - powiedziałam. - To znaczy nie wiem...

___________☺☺☺☺☺_____________
Hej, przepraszam, że taki krótki, ale chciałam się was zapytać czy woleliścieby krótkie rozdziały, ale częściej, czy długie, ale rzadziej.

I jejku już jest 3,92tyś wyświetleń! Nie sądziłam, że będzie chociaż 500, a tu już tyle! Ta liczba ciągle rośnie, więc dziękuję, że to w ogóle czytacie.

~~<(W)eronika>

Inna Luna |Soy Luna|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz