Rozdział 9

1.4K 78 7
                                    

Leżałam na łóżku i słuchałam muzyki z zamkniętymi oczami.
Nagle poczułam jak ktoś uderza we mnie poduszką. Otworzyłam oczy. Nade mną zauważyłam Ninę z poduszką w ręce. Odłożyła ją i rzuciła się na łóżko obok mnie.

- Iiii? Opowiadaj - powiedziałam i wyciągnęłam słuchawki.

- Poszłam do parku, siedziałam na ławce. Włączyłam telefon i zobaczyłam, że mam wiadomość od Roller Tracka, w której napisał, że nie może przyjść. Odpisałam mu, że nic się nie stało i przyszłam do ciebie.

- Ej, nie przejmuj się - przytuliłam ją.

- Nawet to lepiej, bo nie jestem przygotowana na reakcję Gastona - wyznała Nina.

**Matteo**

Gaston opowiedział mi wszystko. Nie wiem co o tym mam myśleć. Nina jest Felicity? To niemożliwe. A przecież on nie ma dowodów na 100%. Nie chcę wykorzystywać Luny, ale spróbuję podpytać ją o to.

~~~~**********~~~~
**Luna**

W końcu nadszedł weekend. Wczoraj w szkole usłyszałam jak Yam i Jim rozmawiają o Open Music, który ma się odbyć dziś. Może to tego dnia ma być moment, w którym pójdę do Jam&Roller. Nina ma rację nie muszę jeździć, ale nie chodzi tylko o wrotki. Chodzi o cały budynek. Każde miejsce wewnątrz, każdy najmniejszy skrawek, przypomina mi.

Nie dzisiaj, pomyślałam.

Postanowiłam, że ten dzień spędzę w domu na oglądanie jakiś komedii. Gdy wpisywałam w wyszukiwarkę nazwę filmu, usłyszałam pukanie do pokoju.

- Proszę! - krzyknęłam, nie odrywając oczu od ekranu.

- Masz gościa - oznajmiła, moja mama, po czym usłyszałam jak odchodzi i ktoś zamyka drzwi.

Podniosłam wzrok i napotkałam piękne czekoladowe oczy i szczery uśmiech.

- Cześć, Kelnereczko - powiedział Matteo i pocałował mnie w policzek.

- Hej, Królu Pawiu - uśmiechnęłam się.

- Teraz możesz podać mi recenzje filmu? - powiedział głębokim głosem, jakby robił ze mną wywiad, na co zachichotałam.

- Nooo, miałeś rację.

- Wiedziałem! - wykrzyknął szczęśliwy i zaczął skakać.

- Ciszej! - rzuciłam w Króla Pawia poduszkę, aby się uspokoił.

- Wiem, że trudno ciebie przekonać, ale... Idziemy pojeździć? - zapytał, gdy się uspokoił, a ja dopiero teraz zauważyłam, że trzyma w ręce wrotki, które odkłada na podłogę.

- Nie.

- Czemu?

- Bo nie - powiedziałam i spuściłam wzrok.

- Proszę, musisz w końcu spróbować. Pojeździmy po parku - palcami podniósł mój podbródek. - Kochasz wrotki i każdy o tym wie. Kelnereczko, dasz radę.

Zaczęłam kręcić głową na boki.

- To zły pomysł.

Inna Luna |Soy Luna|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz