- Bo mnie kochasz - spojrzałam na niego. - To znaczy. Em...
Od jakiegoś czasu byłam pewna - kocham go, lecz powiedzenie tego na głos jest trudniejsze, niż się wszystkim wydaje.
Złączyłam nasze usta w długi pocałunek, w którym stałam się pokazać swoje uczucia.
- Masz rację, kocham cię - w końcu odważyłam się wyznać.
- Ja ciebie też - przytulił mnie.
- Ooo... Jak słodko! - usłyszałam głos Niny.
Odwróciłam się i zobaczyłam moją przyjaciółkę z telefonem w ręce.
- Nagrałaś to? - zapytałam.
- Tak - odpowiedziała dumna.
- Kiedyś się uduszę! - krzyknęłam.
- Też cię kocham - powiedziała rozbawiona, na co wystawiłam jej język.
- Idziemy już? - zapytał chłopak.
- Ja nie mogę iść z wami - oznajmiła Nina. - Wpadnę do ciebie później, pa.
- Cześć - powiedzieliśmy w tym samym czasie.
Matteo splótł nasze palce i ruszyliśmy dalej.
Przez całą drogę rozmawialiśmy. Pod rezydencją brunet pocałował mnie.
- Do zobaczenia, Kelnereczko - pożegnał się.
- Do zobaczenia, Królu Pawiu.
Weszłam do domu.
- Luna, to ty? - usłyszałam krzyk mojego taty.
- Tak - odpowiedziałam, wchodząc w głąb domu. - I wróciłam cała, i zdrowa.
- Jak było? - zapytał.
- Fajnie - uśmiechnęłam się. - Mogę już iść?
- Tak.
Poszłam do mojego pokoju.
Czułam się jakbym latała. Jestem szczęśliwa, jak nigdy dotąd, mimo, iż oficjalnie nie jesteśmy razem. W końcu się przyznałam, nie tylko przed sobą, ale i przed Matteo.
Zdecydowałam się oglądnąć kilka odcinków "Słodkich kłamstewek"*. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam.
- Cześć kochana - powiedziała Nina.
- Cześć, jak tam? - odłożyłam laptop.
- Dobrze, ale chyba ja powinnam cię o to zapytać. Jesteś z Matteo? - zapytała.
- Nie... chyba... W każdym razie nie oficjalnie... A skasowałaś nagranie?
- Nie.
- Dlaczego? - zapytałam.
- No bo tak słodko na nim wyglądacie - uśmiechnęła się.
- Ktoś je widział?
- Nie tylko ja...i Gaston.
- Nina!
- No co?
- Jeśli ktoś jeszcze je zobaczy, to cię uduszę!
- Tak, to już mówiłaś - stwierdziła, a ja przewróciłam oczami. - Mogę je obejrzeć jeszcze raz?
- Nie przy mnie - oznajmiłam. - Zaraz wrócę.
Wyszłam z pomieszczenia. Skierowałam się do kuchni, gdzie była moja mama z Amandą.
- Cześć - powiedziałam.
- Cześć, Nina zostaje na noc? - zapytała mama.
Zerknęłam na zegarek. Jest 20:34.
- Tak. Przeszkadza to wam?
- Nie - odpowiedziała.
Wzięłam sok pomarańczowy, szklanki oraz chipsy i wróciłam do pokoju.
- Już jestem - oznajmiłam, wchodząc.
Nina rozmawiała przez telefon, więc tylko skinęła głową.
- Muszę kończyć - powiedziała do słuchawki i zarumieniła się. - Pa.
- Jeśli mogę wiedzieć, to z kim rozmawiałaś? - spytałam i odłożyłam przyniesione rzeczy na biurko.
- Nie możesz wiedzieć - wystawiła mi język. - A tak na serio, to rozmawiałam z Gastonem.
- I dlatego się rumieniłaś?
- Ee...
Zaczęłam się śmiać, a Nina się znowu zarumieniła. Po chwili dołączyła do mnie.
- A właśnie! Wiesz, że u mnie nocujesz?
- Teraz już wiem - znowu się zaśmiała. - Pójdę zadzwonić do rodziców.
* w ostatnim rozdziale Luna zaczęła oglądać serial "Pretty Little Liars", "Słodkie kłamstweka" to jego polska nazwa.
_____________☺☺☺☺☺___________
Miałam ten rozdział napisany już jakieś 40 minut temu, ale przez przypadek skasowałam go, więc musiałam pisać od nowa.
~~<(W)eronika>
CZYTASZ
Inna Luna |Soy Luna|
FanfictionPo pewnym wydarzeniu szestastoletnia Luna zamyka się w sobie, zmienia swój charakter, styl, a nawet coraz rzadziej robi to co kocha. Czy odmieni ją miłość? " - Zwolnij! - krzyczę przerażona, na co on zaczyna się śmiać. Po chwili widzę białe światło...