Rozdział 31

1K 51 1
                                    

Wbiegłam do domu, nie widząc nic przez łzy, które teraz lały się strumieniami. Gdy zobaczyłam go z tamtą dziewczyną, poczułam jak  moje serce rozpada się na małe kawałeczki. Kochałam go i nadal kocham.

Usłyszałam szloch.

- Nie może pani nam tego zrobić - powiedziała na skraju rozpaczy moja mama.

Głos dobiegał z salonu. Schowałam się za ścianą.

- Nigdy nie miałam powodu, by państwa zwalniać, ale ze względu na sytuację jestem zmuszona - oznajmiła pani Benson, lekko zdenerwowanych głosem.

- Ale to nie nasza wina... - odezwał się mój tata.

- Zdaję sobie z tego sprawę, ale sami spróbujcie mnie zrozumieć. Rozejrzyjcie się - dodała ciocia Ambar.

Wytarłam łzy i przeszłam wzrokiem po pomieszczeniu. Dopiero teraz zauważyłam, że wszystko było zniszczone. Było włamanie? Nawet jeśli, dlaczego pani Sharon chce zwolnić przez to moich rodziców?

- Co powiemy Lunie? Ma tutaj przyjaciół, chłopaka, chodzi do dobrej szkoły...

- Możecie zostać w mieście...

Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Nie zdążyłam uciec. Ktoś stał obok mnie.

- A co ty tu robisz? - zapytała Ambar.

- Ni-ic - powiedziałam, pociągając nosem.

- Płakałaś?

- Nie - odpowiedziałam pewniej.

- Chodź - pociągnęła mnie za rękę. Weszłyśmy do jej pokoju. - Teraz możesz mówić.

- Od kiedy interesują cię moje sprawy? - spytałam.

Wzruszyła ramionami.

- Wiem, że byłam dla ciebie wredna, ale słyszałam, że się wyprowadzacie, więc pomyślałam... - przerwała.

- Pomyślałaś...?

- Pomyślałam, że powinnyśmy się na koniec pogodzić. No wiesz...

- Nawet jeśli się pogodzimy, to nie znaczy, że będę ci się zwierzać - odpowiedziałam. - Idę już, cześć.

- Czekaj! - krzyknęła za mną. - Nina wyjechała gdzieś za miasto, a nie chce żebyś się męczyła z tym.

-Wyjechała? - nie wiedziałam o tym.

- Sprawdź telefon.

Wyciągnęłam urządzenie. Faktycznie miałam jedną nieodebraną wiadomość.

Od : Nina
Moja kuzynka miała wypadek.
Jadę do niej. Wrócę za kilka dni.
Nina

- Skąd ty o tym wiedziałaś?

- Słyszałam jak rozmawia z Gastonem. Więc... Siadaj

Zorientowałam się, że nadal stoję i trzymam klamkę. Kiwnęłam głową i małymi krokami ruszyłam w jej stronę. Usiadłam na łóżku.

- Co się stało? - spytała ponownie.

- Ja... - nie wytrzymałam i się rozpłakałam. - Bo dowiedziałam się kim jest (Nie)znajomy...i potem...spacerowałam...i zobaczyłam Matteo w jakiejś kawiarni...On nie był sam... Wszystko było by okey...ale on był z dziewczyną...całowali się... - szlochałam.

- Wszystko będzie dobrze. Też kiedyś z nim byłam, ale dowiedziałam się, że mnie zdradza - zaczęłam. - Zerwałam z nim. Wtedy ruszył do ciebie. To tylko nic nie warty dupek. Nie przejmuj się nim.

- Ale ja go kocham... - powiedziałam, coraz bardziej płacząc.

- Wszystko będzie dobrze.

Nagle ktoś wszedł do pokoju.

- Ambar widziałaś Lunę? Muszę z nią poro... - przerwała, patrząc na mnie. - Kochanie, co się stało?

- Nic - wytarłam łzy. - Dzięki ci, Ambar - uśmiechnęłam się smutno.

Wyszłam z pokoju. Rozejrzałam się. Wszystko było zniszczone.

Ruszyłam w stronę pokoju, mając nadzieję, że on nie jest zniszczony. Weszłam do środka. Wszystko było w porządku. Nic się nie zmieniło. Zauważyłam na łóżku jakąś kartkę.

Bądź o 17:30 w parku.
Jak nie przyjdziesz, możesz pożegnać się z najbliższą ci osobą.
Nie wzywaj policji, to tylko pogorszy sprawę.
- Wiesz kto xx

Usłyszałam, że ktoś wchodzi do pokoju. Schowałam kartkę

- Luna... - odezwała się moja mama.

- Muszę ci coś powiedzieć, ale zanim to powiem, co się stało? Jesteś cała zapłakana.

- Nic ważnego.

- Niech ci będzie, potem o tym porozmawiamy. Usiądź.

Wykonałam jej poleceniem i kiwnęłam głową na znak, aby kontynuowała.

- Chodzi o to, że Simon - zadrżałam na dźwięk tego imienia. -...to znaczy ON... Włamał się do rezydencji i rozwalił wszystko. Pani Benson nie każe nam za to zapłacić, ale niestety nie możemy już tu mieszkać i pracować.

- Mamo... Zobacz to... - podałam jej do ręki wiadomość, którą znalazłam na łóżku.

______________________

Jeszcze epilog! Postaram się jeszcze dzisiaj napisać, bo mam dużo weny, ale nie wiem czy zdążę, bo muszę się jeszcze uczyć. Chyba pierwszy raz, odkąd jest szkoła, dodaje w czwartek :)

~~<(W)eronika



Inna Luna |Soy Luna|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz