- Załatwię to, zaraz wrócę - powiedziała, a ja kiwnęłam głową.
Czekałam... Po chwili przypomniało mi się to wszystko. Chciałam płakać, lecz nie mogłam.
Po chwili wróciła moja mama. Oznajmiła, że na miejscu będzie policja. Nikt jej nie zauważy, przynajmniej ona tak twierdzi.
- Uważaj na siebie, skarbie - poprosiła.
Zaczęłam się przygotowywać. 15 minut przed czasem wyszłam z domu.
Po chwili byłam na miejscu. Szłam najwolniej jak potrafiłam. Usiadłam na jednej z ławek. Robiło się już ciemno, a park był pusty. Zaczęłam się bać...
- Witaj - usłyszałam JEGO głos za sobą.
Chciałam się wycofaj, ale wiedziałam, że już jest za późno.
- Po co chciałeś się spotkać? - spytałam.
- Bo tak - odpowiedział i usiadł obok mnie. Odsunęłam się jak najdalej niego, ale ON i tak się znowu przysunął. Położył rękę na moim udzie. Strąciłam ją, lecz znowu ją tam dał.
- Przestań - warknęłam.
- Co się stało z moją Luną?
- Nigdy.nie.byłam.i.nie.będę.twoja - wycedziłam, podkreślając każdy wyraz.
- Oj, skarbie...
- Nie nazywaj mnie tak! Powiedz co chcesz i sobie pójdę.
- Nigdzie nie pójdziesz - oznajmił.
Serce zaczęło mi szybciej bić. Ściągnął swoją rękę z mojego uda i złapał mnie za nadgarstek. Ścisnął mocnej. Syknęłam z bólu.
- Puść mnie! - krzyknęłam.
Rozejrzałam się z rozpaczą. Nagle zza krzaków wybiegła policja.
- Nie ruszaj się!
Simon chciał uciec, ale gdy wstawał, podstawiłam mu nogę, co go spowolniło.
Złapali go.
- Nie musisz już się nim martwić - oznajmił funkcjonariusz.
- Dziękuję panom.
-To nasza praca, twoi rodzice już idą.
Kiwnęłam głową i odwróciłam się. Obok nich szedł Matteo.
- Dlaczego? - zapytałam bruneta. - Dlaczego to zrobiłeś?
Oczy mi się zaszkliły.
- Byłem z tamtą dziewczyną w kawiarni, bo ona miała mi pomóc wybrać prezent dla ciebie. Nie znam się na biżuterii, więc Nina zaproponowała, że ona mi pomoże. Tylko, że ona mnie pocałowała. Oczywiście ją odepchnąłem i wyszedłem. Proszę uwierz mi, tylko ciebie kocham.
KONIEC
~~<(W)eronika>
CZYTASZ
Inna Luna |Soy Luna|
FanfictionPo pewnym wydarzeniu szestastoletnia Luna zamyka się w sobie, zmienia swój charakter, styl, a nawet coraz rzadziej robi to co kocha. Czy odmieni ją miłość? " - Zwolnij! - krzyczę przerażona, na co on zaczyna się śmiać. Po chwili widzę białe światło...