Rozdział 20

1.1K 72 12
                                    

Musisz... - przerwałam, myśląc. - Musisz całować Gastona przez minutę.

Nina od razu się zrobiła czerwona, a Gaston patrzył na nią z nadzieją. Moja przyjaciółka zaczęła powoli do niego podchodzić i w końcu pocałowała go.

**Nina**

Gdy usłyszałam jakie wyzwanie dała mi Luna, zarumieniłam się. No, ale wyzwanie to wyzwanie. Zaczęłam niepewnie i wolno iść w stronę Gastona. Gdy byłam wystarczająco blisko, pocałowałam go. On od razu odwzajemnił pocałunek. Z tego co wiem, to Luna mierzyła nam czas, lecz ja nie zwracałam na to uwagi. Czułam się jak w niebie. Nie patrzyłam na otaczający nas świat. Liczyliśmy się tylko my w tej chwili. Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie.

- Miało być jedną minutę, ale 3 też mogą być - zaśmiała się moja przyjaciółka.

- Możemy porozmawiać? - zapytał Gaston, a ja kiwnęłam głową.

Poszliśmy do szatni.

- To...

- Nina posłuchaj, bo...podobasz mi się - wypalił chłopak.

~~~~**********~~~~

Gdy moja przyjaciółka z Gatonem odeszli, graliśmy dalej.

Nagle usłyszeliśmy melodię pochodzącą z telefonu Ramiro.

- Halo? Siema stary! Co robię? Jestem w Jam&Roller... Okey, przekażę. Cześć! - zakończył rozmowę. - Mój kuzyn przyjdzie. Może grać z nami?

- Tak - odpowiesieliśmy chórem.

Graliśmy dalej. Po kilkunastu minutach usłyszeliśmy, że ktoś wchodzi.

- Cześć! - krzyknął Ramiro.

Nie widziałam z kim się wita, gdyż siedziałam tyłem do drzwi. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Niall'a. Czy on musi być wszędzie tam gdzie ja?

- Hej, jestem Niall - przywitał się ze wszystkimi. - My już się znamy - powiedział do mnie.

Widziałam jak Matteo zaciska pięści. Wyciągnęłam telefon, po to aby "sprawdzić która godzina".

- Ja już muszę iść, cześć - oznajmiłam i wstałam.

- Odprowadzę cię - odezwał się Król Paw.

Razem ruszyliśmy w stronę wyjścia. Gdy przechodziłam obok Niall'a, on zatrzymał mnie.

- Następnym razem tak łatwo nie uciekiniesz - powiedział tak cicho, że tylko my to słyszeliśmy.

Wyszłam z Rollera.

- Co on tu robi? - zapytałam, przytulając się do Matteo.

- Nie wiem, ale nie pozwolę, by ci coś zrobił, a jak będzie próbował to przywalę mu - oznajmił, głaszcząc mnie po włosach. - Chodźmy już.

- Rodzice się zgodzili, abym tu przyszła pod warunkiem, że odwiezie i przyjedzie po mnie German, ale jak chcesz to mogę ich spytać czy mogę wracać z tobą.

- Okey.

Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do mamy. Po 3 sygnałach odebrała.

- Halo - usłyszałam głos w słuchawce.

- Mamo, wiem, że miał po mnie przyjechać German, ale mogę wracać z Matteo?

- No nie wiem...

- Proszę, nic mi się nie sta... - ktoś wyrwał mi telefon z ręki.

- Proszę Pani, obiecuję, że Lunie nawet włos z głowy nie spadnie - odezwał się Król Paw.

**Matteo**

- Proszę Pani, obiecuję, że Lunie nawet włos z głowy nie spanie - powiedziałem.

- No dobrze - zgodziła się.

- Do widzenia.

- Do widzenia.

Rozłączyłem się i oddałem telefon Lunie.

- Idziemy? - uśmiechnąłem się buntowniczo.

**Luna**

- Tak - odpowiedziałam zła. - Oddaj telefon - wystawiłam rękę, a Matteo podał mi urządzenie.

- Obraziłaś się? - zapytał mnie.

- Nie - warknęłam.

- Nie denerwuj się - przytulił mnie.

- Zostaw mnie - chciałam  odepchnąć go od siebie, lecz nie dałam rady.

- Przepraszam, chciałeś tylko, żeby twoja mama się zgodziła - wyszeptał mi do ucha, muskając ustami mój policzek.

Nie wytrzymałam i wtuliłam się w niego.

- Dlaczego nie umiem być na ciebie zła? - zaśmiałam się.

- Bo mnie kochasz - spojrzałam na niego. - To znaczy... Em...

____________☺☺☺☺☺____________
Rozdział miał być jutro, ale jednak jest dzisiaj.
Chciałam sprawdzić czy ktoś wgl czyta moje notki, więc jeśli to czytasz napisz komentarz.

~~<(W)eronika>

Inna Luna |Soy Luna|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz