Obudziłam się. Poczułam jak ktoś trzyma mnie za rękę.
- Kelnereczko, proszę obudź się dla mnie - usłyszałam szloch Matteo.
Chciałam otworzyć oczy, lecz gdy uchyliłam powiekę, oślepiło mnie światło.
- Kelnereczko?
Otworzyłam oczy, próbując przyzwyczaić się do światła. Chcąc coś powiedzieć, poczułam suchość w gardle. Rozejrzałam się po sali. Na stoliku obok łóżka szpitalnego leżała butelka. Byłam słaba. Podniosłam rękę i wskazałam na wodę.
Chłopak zrozumiał o co mi chodzi i podał mi napój.
Poczułam ból w kilku miejscach.
- Pójdę po lekarza - oznajmił, pocałował mnie w czoło i wyszedł z sali.
Po kilku minutach wszedł do sali jakiś lekarz.
- Dzień dobry, panno Valente. Jestem Ezra Fitz, pani lekarz - przywitał się, uśmiechając się. - W końcu się pani obudziła. Jak się pani czuje?
- Wszystko mnie boli - powiedziałam zgodnie z prawdą. - Ile byłam w śpiączce?
- 3 dni.
- Co się stało? - zapytałam.
- Wpadła pani pod samochód. Nie wiadomo czy to była pani wina, czy kierowcy pojazdu. W każdym razie ma pani złamaną prawą rękę, lewą nogę i kilka żeber.
- Rozumiem... Mogłabym spotkać się z rodziną?
- Tak, ale chwilkę, bo muszę zrobić badania kontrolne.
Kiwnęłam głową i patrzyłam jak zaczął odchodzić w stronę drzwi.
Był to dość wysoki brunet z lekkim zarostem.
Po krótkiej chwili do pomieszczenia weszli moi rodzice.
- Cześć córeczko - powiedziała moja mama.
- Nawet nie wiesz jak się martwiliśmy - dodał mój tata.
Chcieli podejść i mnie przytulić, lecz przerwałam im jęknięciem, spowodowanym przez ból żeber.
- Gdzie jest Matteo? - spytałam.
- Powiedział, żebyśmy weszli pierwsi. Jak wyjdziemy to przyjdzie - uśmiechnęła się moja rodzicielka. - Jesteście razem, prawda?
- Mamo! - uniosłam lekko głos, śmiejąc się.
- No co? Chcę wiedzieć co się dzieje w życiu towarzyskim mojej córki - również zaczęła się śmiać.
- Monico, daj jej trochę prywatności - odezwał się mój tata.
Skończyło się na tym, że wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
- Przepraszam państwo, ale muszę zrobić badania - stwierdził lekarz, ponownie wchodząc do sali.
- Mogę jeszcze porozmawiać z moim... um... to znaczy z Matteo - poprawiłam się, bo nie byłam pewna czy faktycznie jest moim chłopakiem.
- 10 minut.
Kiwnęłam głową, a pan Fitz z moimi rodzicami wyszli. Po kilkunastu sekundach w drzwiach ukazał się Matteo. Był rozczochrany, a jego oczy były podkrążone.
Uśmiechnęłam się lekko.
- Jak się czujesz, Kelnereczko? - zapytał brunet, całując mnie w policzek. Wolałabym coś innego, ale trudno.
- Boleśnie - skrzywiłam się.
- Przepraszam, że wtedy nie byłem z tobą. Jak znajdę tego gościa co ci to zrobił, to jego własna matka go nie pozna.
- Nie musisz...
- Ale chce. Przez niego musisz cierpieć. Opowiesz mi co się stało?
Przytaknęłam i zaczęłam opowiadać mu całe zdarzenie.
- Ramiro?
- Tak.
- Idę, przyjdę do ciebie później - powiedział szybko i podszedł do mnie.
- Nie rób nic głupiego - ostrzegłam go.
Poczułam miękkie usta Króla Pawia na swoich. Odwzajemniłam pocałunek.
Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
- Koniec wizyty - odezwał się mój lekarz.
Oderwałam się od Matteo.
- Wróć do domu i nic nie rób, nie chce, żebyś miał jakieś kłopoty - szepnęłam.
_____________☺☺☺☺☺___________
Przepraszam, że rozdziały są tak rzadko 😢~~<(W)eronika>
CZYTASZ
Inna Luna |Soy Luna|
FanfictionPo pewnym wydarzeniu szestastoletnia Luna zamyka się w sobie, zmienia swój charakter, styl, a nawet coraz rzadziej robi to co kocha. Czy odmieni ją miłość? " - Zwolnij! - krzyczę przerażona, na co on zaczyna się śmiać. Po chwili widzę białe światło...